Do XX Polpharma Maratonu "Solidarności", rozegranego w piątek 15 sierpnia, zgłoszonych było 1260 osób, ale na starcie w Gdyni stanęło 933, i to aż 20 narodowości. Dwadzieścia lat temu było zaledwie kilkudziesięciu zawodników, a obecnie padł kolejny rekord frekwencji, bo przed rokiem wystartowało też rekordowo, bo około 800 osób...
Kazimierz Zimny: Od kilku lat obserwujemy tendencję wzrostową, ale teraz znacznie poprawiliśmy wynik z 2013 roku. Cieszy mnie również, że swój akces zgłosiło aż 140 kobiet, co też jest rekordowym osiągnięciem. Być może wpływ na to ma jubileuszowa edycja tej imprezy.
Już po raz siódmy wystartowała w nim aktualna mistrzyni Polski w maratonie Arleta Meloch i po raz piąty wygrała, a dwa razy była druga.
Kazimierz Zimny: To też dobrze świadczy o renomie naszego maratonu i jego prestiżu wśród nawet najlepszych maratończyków.
W tym roku z uwagi na remont Mostu Siennickiego, drogi prowadzącej na Westerplatte, zmieniono nieco trasę maratonu.
Kazimierz Zimny: Nowa trasa prowadząca wokół PGE Arena Gdańsk jest bardziej urozmaicona, i chyba trudniejsza, bo jest duża różnica między czołową stawką a pozostałymi zawodnikami. A zwłaszcza między Kenijczykami, a polską czołówką. To wynika też z ich specyficznej budowy ciała.
Na skrzyżowaniach dróg było więcej obstawy policyjnej, a i pomagało też wojsko.
Kazimierz Zimny: Nowa trasa istotnie wymagała zwiększonej obstawy, zwłaszcza na skrzyżowaniach dróg.
Pogoda raczej dopisała.
Kazimierz Zimny: Rano było tylko 15 stopni, a więc wymarzona pogoda dla biegaczy. Oni nie znoszą upałów, jakie niedawno temu u nas mieliśmy. Dopiero pod koniec zawodów znacznie się ociepliło, a następnie spadł deszcz.
Gratuluję, że panu udaje się od 20 lat współorganizować tak dużą imprezę sportową i przyznawać nagrody pieniężne zwycięzcom, nawet do dwunastego miejsca, a także w poszczególnych kategoriach wiekowych.
Kazimierz Zimny: Te nagrody są bardzo słabiutkie. Myśmy je teraz nieco podnieśli. Niestety odpadli nam dotychczasowi duzi sponsorzy, jak Lotos czy Energa. Generalnie w porównaniu do innych maratonów, nagrody są dość niskie. Budżet naszej imprezy jest znacznie mniejszy w porównaniu do maratonów organizowanych w Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu czy Warszawie.
Czy można stwierdzić, że nawet kilkakrotnie?
Kazimierz Zimny: Ależ oczywiście. Budżet naszej imprezy wynosi około 350 tys. zł , a krakowski kosztuje 1,5 mln zł, poznański ponad 3 mln zł, zaś warszawski nawet 6 mln zł i więcej.
W poznańskim, w tym roku na 12 października wzrosła pula nagród finansowych. Tegoroczny zwycięzca otrzyma 20 tysięcy złotych, to jest o 10 tysięcy więcej niż w latach ubiegłych. Laureat drugiego miejsca otrzyma 12 tysięcy złotych, a zawodnik zajmujący najniższy stopień podium 8 tysięcy. W porównaniu do Gdańska, to prawie cztery razy więcej.
Kazimierz Zimny: Nie ma się więc czemu dziwić, że tam są rekordowe frekwencje, bo tam potrafią pozyskać znaczących sponsorów.
To dlaczego nasz Maraton Solidarności nie może pozyskać takich sponsorów? Jak to rozwiązać?
Kazimierz Zimny: Nie mamy sponsorów, bo organizujemy imprezę sportową o nazwie Maraton Solidarności. W tym roku uciekli nam duzi sponsorzy, a to dlatego, bo w komisjach zakładowych Solidarności tych dużych firm panuje spór. Niemal w ostatniej chwili udało nam się pozyskać Polpharmę jako strategicznego sponsora i za to im serdecznie dziękujemy.
Ale miejmy nadzieję, że przyszłoroczny Maraton Solidarności tradycyjnie odbędzie się na trasie Gdynia - Gdańsk?
Kazimierz Zimny: Mam co do tego duże wątpliwości, bo nie mamy rezerwowych pieniędzy na zorganizowanie tej imprezy. A praktycznie zajmują się nią organizacyjnie tylko dwie osoby i to za darmo. Budżet nam się nie zamyka. Być może, że był to ostatni wyścig. Bo chociaż zawodników z roku na rok jest coraz więcej i to wielu różnych narodowości, to zaczyna brakować nam pieniędzy.
Z tego wynika, że to na gdańskim Wybrzeżu, aż tak dużą rolę odgrywa polityka, a w innych województwach jakoś potrafią się dogadać?
Kazimierz Zimny: Swego rodzaju mankamentem jest nazwa tego maratonu Solidarność.
Zamiast łączyć, to dzieli...
Kazimierz Zimny: To są spory między komisjami zakładowymi Solidarności a dyrekcją zakładów. Gdyby ten maraton nazywał się Pomorski lub Trójmiasta, myślę, że o fundusze było by znacznie łatwiej. Zarząd Solidarności owszem dołożył się do tej imprezy kwotą 10 tys. zł., ale co to jest przy budżecie 350 tys. zł.
Taka duża impreza sportowa z udziałem około tysiąca biegaczy, to koszt powinien być zbliżony do około 1,5 mln zł, podobnie jak przy innych organizowanych w Polsce maratonach.
Kazimierz Zimny: Coś koło tego, bo w porównaniu do poznańskiego my mamy tylko jedną dziesiątą ich budżetu.
A mimo tego udaje się jakimś cudem już od 1981 roku organizować tą dużą imprezę...
Kazimierz Zimny: Nasz gdański pierwszy bieg odbył się co prawda w 1981 roku, ale dopiero od 1995 roku ma on formułę maratonu. Jego trasa była również zmieniana, bo zawodnicy najpierw biegli z Gdańska przez Westerplatte i Sopot do Gdyni, ale od 2008 roku zmieniono lokalizację startu i mety. Teraz rywalizacja rozpoczyna się w Gdyni, a kończy przy Studni Neptuna na Starym Mieście w Gdańsku.
Co ważne, że nie zaprzestano biegać nawet w trudnych latach stanu wojennego. Wtedy nie można było oczywiście organizować oficjalnych zawodów sportowych, dlatego trzeba było przeprowadzać je w konspiracji. Odważnych biegaczy nie wystraszały jednak różnego rodzaju represje. Zawodnicy, którzy biegli po chodnikach, byli zatrzymywani i spisywani przez milicję obywatelską. Najważniejsze jednak, że co roku kilkanaście osób kultywowało tę tradycję. A od 1989 roku ta impreza oficjalnie wróciła do lekkoatletycznego kalendarza.
A w Polsce jaki maraton ma najdłuższą historię?
Kazimierz Zimny: Nasz był jednym z pierwszych z różnymi modyfikacjami. My moglibyśmy przyjąć więcej uczestników, ale jest to środek lata i jest dla maratończyków zbyt ciepło. A poza tym, przy o wiele większej frekwencji, na zbyt długo wykluczona byłaby główna arteria Trójmiasta i okolice Starego Miasta, gdzie w tym czasie trwa akurat Jarmark św. Dominika, który odwiedza rzesza turystów. Warszawa ma dwa maratony, na wiosnę i na jesień.
Zabrakło na rozdawaniu nagród Piotra Dudy, przewodniczącego Solidarności...
Kazimierz Zimny: Nie było go dzisiaj na wręczaniu nagród, bo miał wesele syna. W jego imieniu był na starcie, jak i na mecie, wręczając nagrody Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Parę miesięcy temu, bo 6 maja 2014, jako organizator od 20 lat maratonu „Solidarności”, został pan wyróżniony przez Polski Komitet Olimpijski.
Kazimierz Zimny: Istotnie, otrzymałem wyróżnienie Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego za całokształt kariery sportowej i godne życie po jej zakończeniu.
P.S. Tczewianin Kazimierz Zimny podczas XVI Letnich IO w Melbourne w 1956 roku nie ukończył biegu na 5 tys. m wskutek pęknięcia kości nogi. Natomiast podczas XVII Letnich IO w Rzymie w 1960 roku zdobył brązowy medal na tym samym dystansie (startował też na 10 tys. m, ale bez powodzenia).
Sukcesami zakończyły się też jego starty na mistrzostwach Europy. Podczas VI ME w Sztokholmie w 1958 roku został srebrnym medalistą na 5 tys. m (za Zdzisławem Krzysztofiakiem). Powtórzył ten wyczyn na tym samym dystansie podczas VII ME w Belgradzie w 1962 roku.
Rozmawiał: Włodzimierz Amerski
Fot. autor
- 19/08/2014 12:23 - Ribeiro out! Weis i Rudnevs in?
- 17/08/2014 20:14 - Oceny lechistów po meczu z Wisłą
- 17/08/2014 18:16 - Lechia utopiła się w Wiśle
- 17/08/2014 14:43 - 2 finał IMŚJ 2014 - LIVE
- 17/08/2014 12:38 - Arleta Meloch - piąte zwycięstwo w Maratonie Solidarności
- 16/08/2014 11:39 - Czy Lechia znów popłynie z Wisłą?
- 15/08/2014 19:55 - XX Maraton Solidarności Gdynia-Gdańsk
- 14/08/2014 21:53 - Bardzo słaby występ Pieszczka w finale IMP
- 14/08/2014 11:02 - Znamy drabinkę 1/16 finału Pucharu Polski - Lechia jedzie do Stalowej Woli
- 13/08/2014 14:18 - Nowa środkowa w PGE Atom Trefl