Bruno Bielefeld i Albert Lipczinski spotkali się w Gdańsku, byli rówieśnikami uczęszczali do tej samej szkoły, Państwowej Dokształcającej Szkoły Rzemieślniczej w Gdańsku, Kunstgewerbeschule gdzie malarstwo w latach 1893‒1902 wykładał niemiecki malarz scen rodzajowych Adolf Männchen.
Spotkali się na jego wykładach, Lipczinski pochodził z Lęborka, a Bielefeld z Blumenau wsi położonej koło Lidzbarka Warmińskiego. Po ukończonej szkole Lipczynski wyjechał do Anglii, a Bielefeld jeszcze przez pewien czas studiował w Berlińskim Instytucie Pedagogicznym. Później odbył artystyczne podróże po Europie odwiedził: Włochy, Francję, Szkocję, Anglię, udał się również do Ameryki Północnej. W tym czasie Lipczinski przebywał już w Liverpoolu, tam pogłębiał i udoskonalał swoje umiejętności malarskie i tam nastąpiło drugie spotkanie artystów. W Liverpoolu Lipczinski odnosił swoje największe sukcesy artystyczne. Od 1906 roku już regularnie brał udział w wystawach, by w 1911 wystawić swoje dwa obrazy w towarzystwie takich malarzy jak Matisse, Gauguin, Picasso, Derain, Van Gogh. Bielefeld w tym czasie uczestniczył w zakładaniu liverpoolskiego „Empire Art Company”. W 1912 roku powrócił do Berlina, a Lipczinskemu tak dobrze rozwijającą się karierę artystyczną przerwała zawierucha I wojny światowej, która też zmusiła go do opuszczenia Anglii. W 1919 roku wraz żoną przyjechał do Sopotu, gdzie się osiedlił. Tu do wybuchu wojny z dużymi sukcesami malował. Przyjaźń artystów nieco osłabła, ale dalej utrzymywali kontakt pisząc listy i kartki pocztowe aż do wojny.
Albert Lipczinski, Autoportret, reprodukcja z publikacji "Albert Lipczinski 1876-1974", Muzeum Narodowe w Gdańsku - 2011
Bruno Bielefeld mniej znany czytelnikom Galerii Sztuki Gdańskiej przynajmniej w początkowym okresie swej twórczości namalował w Gdańsku i okolicach parę obrazów, znam ich chociażby cztery. Twórczość Bielefelda dość zasadniczo różni się od prac Lipczinskiego, ale również zasługuje na parę słów.
Jakże inne losy spotkały artystów po wojnie. Bielefeld rozwijający w Niemczech swą twórczość, a Lipczinski podejrzewany z racji pochodzenia i pobytu w Anglii o sprzyjanie wrogom systemu, zniszczony został przez PRL-owskie służby. Umarł w biedzie i zapomnieniu. Felietony o jego twórczości już kilkukrotnie ukazywały się na łamach rubryki.
Albert Lipczinsk, Pasterz, olej, płótno
Oba prezentowane obrazy Bielefelda przygotowane w dwóch różnych okresach twórczości dość wyraźnie się różnią. Jedna praca to pastel architektoniczny przedstawiający zamek w Kwidzynie. Ten znany i popularny widok krzyżackiego zamku już kilkukrotnie malowany był przez artystów pomorskich by przypomnieć Arthura Bendrata czy Paula Gabla. Wydaje się, że praca powstała w pierwszych latach XX wieku i jest wyrazem mody na prace sztuki architektonicznej, która miała wielkie znaczenie pod koniec XIX wieku w Gdańsku. Utrzymywała się od czasów kiedy gdańską szkołą malarską kierował Johann Carl Schultz, zakochany w Gdańsku, uczeń znakomitego Domenico Quaglio. Gdańskie malarstwo budował na widokach opartych na pejzażach architektonicznych. Elementy tego malarstwa przetrwały jeszcze długo po jego śmierci w 1873 roku.
Bruno Bielefeld, Bówka, olej, płyta
Druga praca to obraz prezentujący małą łódź towarową w otoczeniu gdańskiej architektury. Podobne łodzie budowane na południowych wybrzeżach Morza Bałtyckiego często wykorzystywane były do połowów ryb. Łódź nie jest zalewową lomą, czy kaszubską pomeranką, swoja sylwetką przypomina szkutę rewską, mogła być zbudowana nad Zatoką Pucką w Rewie, gdzie miejscowi rybacy specjalizowali się w budowie takich dużych o wyporności 100 ton łodzi. Niewykluczone jest również, to że łódź należy do obcego armatora, ale znane są umiejętności rewskich marynarzy, którzy często pływali w obcych załogach. Dobrze wykształceni w gdańskiej szkole nawigacji marynarze pochodzący z Rewy, mimo pruskich wymagań pływali po całym świecie. Wracając do domu często korzystali z portu w Gdańsku, gdzie blisko mieli do targu rybnego. Tam spotykali swoje rodziny handlujące rybami. Obraz jest wyrazem rozwoju malarstwa realistycznego, namalowany został na płótnie farbami olejnymi.
Bruno Bielefeld, Zamek w Kwidzynie, pastel
Malarze tego okresu dość wiernie odtwarzali naturalne warunki rzeczywistości. Głównym walorem tych prezentacji było światło i kolor. Wielu gdańskich malarzy na przełomie wieku malowało podobne sceny. Po studiach malarskich bądź co bądź pół wyższych dość dobrze rokujący studenci na dalszą naukę udawali się do niemieckich akademii w Berlinie czy Düeseldorfie. Pojawiający się z czasem wpływ malarstwa plenerowego, gdzie pejzaż zaczął odgrywać zasadniczą rolę zauważyć można również w pracach Bruno Bielefelda. Jednak biorąc pod uwagę cała twórczość artysty z Lidzbarka Warmińskiego trzeba powiedzieć, że artysta większość swojej twórczości poświęcił bardzo dobrym ujęciom malarstwa architektonicznego, gdzie szczególnie jego weduty Berlina osiągają wysoki poziom. Artysta dużo podróżował, jednak gdańskich ujęć pozostawił stosunkowo mało, choć często odwiedzał Gdańsk, miejsce swoich studiów i przyjaźni z Albertem Lipczinskim.
Bruno Bielefeld (1879, Blumenau/Czarny Kierz/k.Lidzbarka Warmińskiego - 1973, Berlin)
Albert Lipczinski (1876, Lębork-1974, Sopot)
Stanisław Seyfried
Obrazy pochodzą z kolekcji Andrzeja Walasa
- 07/12/2022 11:00 - Otwarcie wystawy malarstwa Andrzeja Jana Piwarskiego
- 05/12/2022 09:48 - Gdańska Teka Leona Wyczółkowskiego
- 28/11/2022 15:18 - Stanisław Rolicz - wileński artysta w Gdańsku
- 21/11/2022 13:37 - Uhonorowany Adolf Popławski
- 14/11/2022 11:29 - Arthur Bendrat - pozostający w cieniu
- 31/10/2022 10:07 - Kolorysta z „Grupy kazimierskiej”
- 24/10/2022 19:00 - Dzierzencki jak Monet
- 17/10/2022 09:56 - Alicja Bach w stylu noir
- 11/10/2022 10:11 - Felcyn – Ludzie sztuki
- 04/10/2022 12:09 - Zaczęło się od ”Czerwonej Oberży”