Raj dla wybranych emerytów w gdańskim magistracie. Teresa Blacharska (na zdj.), skarbnik gminy, wykazuje 65 tys. zł z ZUS, podatnicy płacą jej 171 tys. zł, a dwie rady nadzorcze - GZKM i BIEG - kosztują spółki 104 tys. zł. Skromnie jak na jeden rok, w którym budżet gminy zmieniał się jak w kalejdoskopie - od nadwyżki, przez straty, do nadwyżki. Danuta Janczarek, sekretarz urzędu, też emerytka, ma 56 tys. zł emerytury, kosztuje gdańszczan rocznie 167 tys zł, za 43 tys. zł zasiada w radzie nadzorczej zakładu utylizacji, czyli Szadółek, które niezmiennie cuchną. Kazimiera Szczypińska, zastępca dyrektora wydziału spraw obywatelskich, do przyjemnego świadczenia 62,9 tys. zł, dorabia w urzędzie tylko 127 tys. zł. Co miłe: wszystkie urzędniczki inkasują też drobne kilkadziesiąt złotych z funduszu socjalnego.
- 31/05/2014 16:30 - Porażki i klęski w eurowyborach
- 31/05/2014 16:28 - Jasiewicz dyrektorem Festiwalu Dwa Teatry
- 18/05/2014 20:46 - Dr Canowiecki przepytał kandydatów do europarlamentu
- 18/05/2014 20:44 - 10 pełnomocników prezydenta
- 18/05/2014 20:43 - Zastępca prezydenta wspiera się pożyczkami
- 09/05/2014 18:31 - Restrukturyzacja zatrudnienia w gdańskiej TV
- 09/05/2014 18:30 - Zmiany w gdańskiej Dyrekcji Lasów Państwowych
- 25/04/2014 21:57 - W radzie nadzorczej ZKM można się dorobić
- 25/04/2014 21:57 - Gardias w Klubie Współczesnej Myśli Politycznej
- 25/04/2014 21:56 - Sukcesy młodych cukierników