Łukasz Bejm i Dominik Bób, młodzieżowcy związani z pomorską PO, urządzili podczas obrad rady miasta Gdańska drobny polityczny performance. Wytknęli konkurentom z PiS, że kilkoro z nich znalazło zajęcie, którego nie mogli znaleźć, gdy i Polską, i Pomorzem zarządzali ich starsi towarzysze partyjni. I Bejm, radny dzielnicowy, i Bób, szef koła Młodych Demokratów ubiegali się z list PO o prace w charakterze radnego, ale nie zostali przez pracodawcę powołani do tej pracy. Mogłyby im pomóc władze własnej partii delegując do pracy w radzie nadzorczej szpitala w Prabutach, hotelu w Olsztynie, w spółkach Agencji Rozwoju Pomorza, czy choćby w gminnej komisji alkoholowej. Nie ma informacji, żeby Aleksandra Dulkiewicz, Adam Nieroda, Jarosław Gorecki czy Wojciech Błaszkowski zostali przez Bejma i Bóba napiętnowani. Przez niedopatrzenie Bejm i Bób nie zauważyli, że panowie z ich dzielnicy samorządowej, Wiesław Bielawski i Andrzej Bojanowski, mają przy jednym biurku trzy dobrze płatne zajęcia. W sam raz temat na kolejny happening...
- 28/11/2016 15:40 - Krzyż Wolności i Solidarności dla Czesława Mila
- 28/11/2016 15:38 - Nagroda prezesa rady ministrów dla dr Beaty Lipskiej-Ziętkiewicz
- 13/11/2016 22:02 - Nagroda festiwalu twórczoścu regionalnej TVP dla reed. Mrozowskiej-Krawczyk
- 13/11/2016 22:01 - Hlebowicz kandydatem PiS na prezydenta Gdańska?
- 13/11/2016 22:00 - Polityczne peregrynacje
- 06/11/2016 10:25 - Jubiluesz par małżeńskich
- 31/10/2016 19:32 - Trykosko związał się z NDI
- 31/10/2016 19:31 - Zarząd PZTS bez przedstawiciela Pomorza
- 31/10/2016 19:29 - W. Nocny laureatem nagrody prezydenta Gdańska w dziedzinie kultury
- 15/10/2016 10:17 - Gdańscy kandydaci na prezesa PZTS