Stopa bezrobocia w powiecie jest jedną z najwyższych na Pomorzu. Według danych na koniec marca 2016 r. wyniosła ona 20,1 procenta (bez pracy pozostawało 3741 osób). Większe bezrobocie na 31 marca br. było tylko w powiecie nowodworskim (23,5 proc.). Średnia wojewódzka wynosiła na ten czas 9,1 proc., a krajowa - 10 proc.
Ma temu przeciwdziałać m.in. jedno z narzędzi jakim są targi pracy. Są cyklicznie organizowane (najczęściej) przez Powiatowe Urzędy Pracy w wielu miastach. Malborskie były już z kolei dwunastymi. Jak w poprzednich latach odbywały się w auli Szkoły Podstawowej nr 5 przy ul. Wybickiego. Osoby szukające zatrudnienia miały możliwość bezpośredniego kontaktu z wieloma nie tylko lokalnymi pracodawcami, a także jednostkami szkoleniowymi.
Chwilę po rozpoczęciu targów
„Każdy pracodawca będzie miał możliwość dotarcia z ofertami pracy bezpośrednio do wybranej grupy odbiorców i dokonania wstępnej selekcji kandydatów do pracy. To także niepowtarzalna okazja promocji firmy i kreowanie jej pozytywnego wizerunku. Wszystkim wystawcom zapewniamy bezpłatne miejsce wystawowe, do zagospodarowania według własnej inicjatywy”. Zachęcając wystawców informował PUP w Malborku. Beneficjentów poszukujących pracy, motywował do obecności m.in. też tak; „Osoby szukające zatrudnienia będą miały możliwość bezpośredniego kontaktu z wieloma lokalnymi pracodawcami, a także jednostkami szkoleniowymi. Będzie można też z pomocą doradców z PUP sprawdzić krajowe i zagraniczne oferty pracy”.
Chwilę po rozpoczęciu targów
- W tym roku liczba wystawiających się firm była jedną z największych – poinformowała Joanna Reszka, dyrektor PUP Malbork. - Wśród pracodawców były firmy lokalne jak i firmy ze Sztumu, Tczewa, Kwidzyna, Nowego Dworu i Trójmiasta. Oferowano różne stanowiska pracy zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet. Dużym zainteresowaniem cieszyły się oferty z firmy DCT z Gdańskiego Terminala Kontenerowego. W tym roku zdecydowanie więcej było ofert pracy dla kobiet niż w poprzednich latach. W naszych targach wzięły udział Powiatowe Urzędy Pracy z Gdańska, Elbląga, Nowego Dworu, Tczewa oraz Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku (dysponujący m.in. ofertami zagranicznymi).
Według opinii przedstawicieli PUP targi należy uznać za udane. Na swoim profilu Facebooka urząd pracy, dziękując za udział wystawcom, poinformował, że każde z 52 stoisk odwiedziło statystycznie około 70 osób, do dyspozycji poszukujących pracy było 3200 ofert, że udział w tym wydarzeniu „przyniesie w niedługim czasie oczekiwane i wymierne korzyści dla obu stron”.
Chwilę po rozpoczęciu targów
Organizatorzy podkreślili ponadto że „Państwa zainteresowanie i zaangażowanie utwierdzają nas w przekonaniu, że taka inicjatywa jest potrzebna i warto ją realizować."
Natomiast podczas rozmów z wystawcami nie wiało już takim optymizmem. W kuluarowych rozmowach z niepokojem odnosili oni do zasadności targów przy obecnej realizacji rządowego projektu 500+ komentując i wieszcząc zwichrowania na rynku pracy.
Państwo Konc - Przemysław, Paulina i ich córeczka Julia - przyszli razem, by poszukać ciekawych ofert pracy
Z całą pewnością zainteresowana targami każda strona rozgrywała w rezultacie coś swojego. Bowiem jedni, przynosząc do stoiska Malborskiego PUPu skierowania do udziału w targach, znikali natychmiast z sali, inni licząc na bezpośredni kontakt z pracodawcą namiętnie buszowali w stoiskach z nadziejami na rozmowę.
Niestety nie zawsze trafiali na kompetentne osoby, ale z całą pewnością na atrakcyjne tak. Bowiem na festiwal krótkich spódniczek i ładnych nóg chorują niegroźnie wszystkie targi. Zresztą taka rola hostess i uśmiechniętych panów. Kilkoro pracodawców (jak przyznało nieoficjalnie) wzięło udział w targach dla… dobrych stosunków z urzędem, inni zaznaczając swoją obecność na rynku, poniekąd z prestiżu, itp.
Godzinę po rozpoczęciu targów
Urzędy pracy sąsiedzkie wożą się od jednych do drugich. I nie jest to złe, bo podstawiają niejako pod nos oferty poszukującym. Ale w dobie wszechobecnego Internetu, same cukierki z nazwami urzędów pracy (PUP Gdańsk miał najlepsze krówki „buzioklejki”), kolorowymi długopisami, smyczami, naklejkami mogą już nie wystarczyć, gdy ich oferty będą chciały „oczarować ubogo” atrakcyjnością. Zresztą z całą pewnością rynek pracy będzie wymagał teraz innych pomysłów, narzędzi.
Stare, dotychczas stosowane, przy blasku pomocowych projektów dla sporej grupy rodaków po prostu przybledły i chyba z wolna tracą sens bytu.
Niemniej każda forma logistycznego, profesjonalnego wsparcia przy znalezieniu pracy, ba zmieniający się układ tego, kto będzie dyktował warunki (pracodawca czy pracownik) jest dla szukających zatrudnienia jak najbardziej wskazana. To dotyczy każdego chcącego uczciwie pracować i poszukującego pracy. Tylko trzeba mieć warunki, chcieć by się chciało chcieć i mieć motywacje, a z tym niestety coraz gorzej. I na to wszelkie urzędy pracy wpływu mieć nie będą miały.
Krzysztof Hajbowicz
- 31/05/2016 11:40 - Malborskie wybory do MRDPP
- 31/05/2016 11:23 - PIASKOWY FESTYN w Malborku
- 29/05/2016 15:19 - Autor „Klątwy Bursztynowej Komnaty” w piwnicy czyli spotkanie z Januszem Moździerzem
- 29/05/2016 15:00 - Stworzenie "Zewnętrznego Muzeum Fortyfikacji"
- 27/05/2016 19:56 - Tańczący chór z Bangkoku i rurki z „Biedronki”
- 15/05/2016 16:21 - Niespokojni na ogrodach
- 10/05/2016 20:37 - Wiosenne Dni Seniora w Malborku
- 10/05/2016 20:22 - Rocznica bezwarunkowej kapitulacji 8 maja 1945 roku
- 06/05/2016 19:56 - Weekend w Malborku … jeden dzień za mało
- 27/04/2016 22:14 - Bez fanfaronady