Lechia fatalnie zakończyła rok 2019

W bardzo kiepskim stylu zakończyli ligowe granie w 2019 roku piłkarze Lechii. Podopieczni Piotra Stokowca przegrali na Stadionie Energa z Rakowem Częstochowa 0:3 (0:0).

Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0:3 (0:0)
Bramki: 0:1 Daniel Bartl (59), 0:2 Sebastian Musiolik (63), 0:3 Michał Skóraś (82)

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenović - Patryk Lipski (86 Kacper Urbański), Tomasz Makowski - Sławomir Peszko (72 Jaroslav Mihalik), Maciej Gajos (71 Jakub Arak), Lukas Haraslin - Flavio Paixao.
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Kościelny, Tomas Petrasek, Kamil Piątkowski - Daniel Bartl (68 Dawid Szymonowicz), Andrija Luković, Rusłan Babenko, Michał Skóraś - Miłosz Szczepański, Maciej Domański (80 Jakub Apolinarski) - Sebastian Musiolik (87 Emir Azemović).

Gdańszczanie po przegranej w ostatniej kolejce w Białymstoku 0:3 chcieli przed swoją publicznością zrehabilitować się i w dobrych humorach udać się na przerwę zimową. Podopieczni Piotra Stokowca w pierwszej połowie atakowali i mieli swoje sytuacje, ale żadna z nich nie zakończyła się bramką. Goście nastawili się na grę z kontry. Po kilkudziesięciu minutach gra "siadła". Piłkarze sprawiali wrażenie jakby przebywali na boisku za karę. Po zmianie stron goście w krótkim odstępie czasu zadali dwa ciosy. Najpierw w 59 minucie po faulu Sławomira Peszki na Rusłanie Babence arbiter podyktował rzut karny dla Rakowa. "Jedenastkę " wykorzystał Daniel Bartl. 4 minuty później po wrzucie z autu głową piłkę do gdańskiej siatki skierował Sebastian Musiolik. Lechia próbowała odrobić straty, ale defensywnie nastawieni goście skutecznie powstrzymywali gdańszczan. Atakujący biało-zieloni narażali się na kontry. Po jednej z nich Michał Skóraś ustalił wynik meczu na 0:3.

Lechia w bardzo złym stylu zakończyła granie w 2019 roku. Biało-zieloni przegrali dwa ostatnie mecze po 0:3. Porażka z Rakowcem oznacza, że podopieczni Piotra Stokowca stracili w tym sezonie w 11 meczach na własnym boisku 17 punktów to jest o 1 więcej niż w 17 grach u siebie w całym poprzednim sezonie.

TŁ