Wypisywanie mandatów za złe parkowanie, zakładanie blokad na kołach samochodów, kontrolowanie nielegalnego handlu na ulicach, to sprawy z którymi najczęściej kojarzy się straż miejska. Od 24 grudnia 2009 roku służba ta uzyskała nowe uprawnienia. Czy są one wykorzystywane? Jak wygląda w statystykach straży ubiegły rok?
Nowe uprawnienia strażników miejskich to: możliwość przeszukania osoby zatrzymanej oraz jej bagażu (wobec osób podejrzanych o popełnienie czynu zabronionego lub w sytuacji zagrożenia dla zdrowia i życia, jak również mienia), samochody straży będą mogły jeździć jako uprzywilejowane (w sytuacji ratowania życia i zdrowia ludzkiego), uprawnienia do użycia paralizatorów i koni (dla udaremnienia ucieczki podejrzanym), a także możliwość zakładania kajdanek osobom zachowującym się agresywnie.
Dodatkowe uprawnienia strażników miejskich spotkały się z mieszanym odbiorem wśród mieszkańców. Z jednej strony istnieje duża obawa przed nadmiernym wykorzystywaniem nowych środków przymusu przez służbę, która dotychczas ich nie stosowała (uprawnienia dotyczące paralizatora i kajdanek). Z drugiej, nowe uprawnienia są przez niektórych oceniane jako narzędzia, dzięki którym straż będzie mogła lepiej i wydajniej egzekwować porządek na ulicach miasta.
W sprawie tych wątpliwości oraz tradycyjnych bolączek strażników rozmawiam z Miłoszem Jurgielewiczem, rzecznikiem prasowym Straży Miejskiej w Gdańsku:
- Czy straż wykorzystuje już nowe uprawnienia?
Miłosz Jurgielewicz: Na dzień dzisiejszy uprawnienia nie są szeroko wykorzystywane. Jeśli chodzi o nowe środki przymusu, to straż miejska w Gdańsku paralizatorów nie posiada. Nie zamierza ich również nabywać, ani nikogo paralizować nie będzie. Jeśli chodzi o konie, też nie zamierzamy ich wprowadzać. Na pewno byłaby to duża atrakcja turystyczna, natomiast koszt jej wprowadzenia jest tutaj zbyt wielki.
- Jakie nowe uprawnienia są dla straży najbardziej przydatne?
Miłosz Jurgielewicz: Ciężko ocenić po tak krótkim czasie. Na pewno bardzo ważne jest uprzywilejowanie pojazdów straży. Wcześniej strażnicy musieli pisać do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, uzyskać specjalne zgody, pozwolenia, to trwało bardzo długo. Teraz każdy radiowóz może być uprzywilejowany. Oczywiście, jak precyzuje ustawa, tylko w przypadku interwencji dotyczącej zagrożenia życia i zdrowia ludzkiego, i to tylko za zgodą dyżurnych na stanowisku kierowania. Co jest jednak ważne, jeśli jest sprawa nie cierpiąca zwłoki to możemy szybko wyskoczyć z tłumu i podjąć interwencję.
- Czy wykorzystujecie już uprawnienia dotyczące przeszukania osób?
Miłosz Jurgielewicz:- Jest to sprawa zbyt świeża, jeszcze nie odnotowana w naszych statystykach. Oczywiście te uprawnienia mogą się przydać, ale z tego co wiem takie przypadki zdarzają się w Gdańsku sporadycznie.
- Jak wygląda sprawa przeszukania kobiet? Czy musi tego dokonać strażniczka?
Miłosz Jurgielewicz: - Ustawa tego nie precyzuje, ale jest to przyjęty obyczaj w tej części geograficznej świata. Myślę, że ustawodawca nie odniósł się do tego, bo wszyscy jesteśmy na tyle cywilizowanym narodem, że to rozumiemy (śmiech).
- Dużo się ostatnio mówiło o kwestii odśnieżania dachów i chodników oraz likwidowania sopli. Czy straż jest często zawiadamiana o podobnych wypadkach, no i oczywiście, czy nakładacie mandaty w tej sprawie?
Miłosz Jurgielewicz: - Dostajemy telefony od mieszkańców w sprawie nieodśnieżonych dachów, ale nie jest to typowa domena straży. My bardziej egzekwujemy przestrzeń publiczną, czyli: ciągi komunikacyjne, ulice, chodniki przylegające wzdłuż posesji do ulic, aczkolwiek strażnicy mogą ukarać za nieusunięcie sopli, które zwisają z dachu i stanowią zagrożenie dla mieszkańców. Strażnicy w okresie zimowym są szczególnie wyczuleni na stan chodników, problem zwisających sopli. Są pouczenia, na opornych nakładane są mandaty, w kwestiach spornych sprawę kierujemy do sądu. Oprócz tego jest całodobowy numer 986 na który dzwonią mieszkańcy. Mamy ograniczoną liczbę strażników – trzystu wspaniałych, jak na ponad 400 tysięczne miasto nie jest to zbyt wiele. Choć byśmy byli Spartanami, to nie damy rady być wszędzie.
Czy dodatkowe uprawnienia sprawdzą się w działaniu? Na razie warto zaufać zapewnieniom Straży Miejskiej w Gdańsku, że nowe przepisy nie będą nadużywane. Czy tak w istocie będzie? Przekonamy się po dłuższym okresie ich funkcjonowania i na pewno opiszemy.
Tak wyglądają wybrane kategorie interwencji w roku 2009:
W całym roku 2009 Pion Prewencji Straży Miejskiej w Gdańsku podjął 104.486 interwencji (w tym 45311 to mandaty) co stanowi wzrost o 43% w porównaniu do roku poprzedzającego.
- Dyżurni Stanowiska Kierowania przyjęli 101801 zleceń od mieszkańców.
- Wobec osób spożywających alkohol: 14578 (w tym 7745 mandatów)
- Akcja „Pupil”: 3039 (w tym 1203 mandatów)
- Akcja „Czyste Miasto Gdańsk”: 14415 (w tym 6057 mandatów)
- Nielegalny handel: 4186 (w tym 2070 mandatów)
- Kontrole terenów szkół: 5904
- Program profilaktyczny „Bez strachu, agresji – bezpiecznie”: 1450 - spotkania w których uczestniczyło 32757 dzieci
- Założone blokady: 3839
- Zarejestrowane zdarzenia przez monitoring wizyjny Straży Miejskiej: 6863
Tomasz Wrzask
- 02/02/2010 12:04 - Skarby i tajemnice gdańskich latryn
- 02/02/2010 09:05 - „Iwan” brał anaboliki?
- 02/02/2010 08:47 - Obrazy Bianki Dziewanowskiej
- 01/02/2010 19:12 - Pokaz filmu Sita Sings the Blues
- 01/02/2010 18:11 - Windy kontrowersji
- 01/02/2010 10:45 - Na depresję... tramwaj
- 01/02/2010 09:11 - Piękne Morze Bałtyckie
- 01/02/2010 09:07 - Zmiana rozkładu jazdy gdyńskich autobusów
- 31/01/2010 19:12 - Renault dla pacjentów
- 31/01/2010 18:14 - Przyjazny firmom i petentom