Najwcześniejsze gdańskie latryny wyposażone były w miejsca do stawiania stóp, swoje potrzeby załatwiano wisząc w powietrzu. Wystawa „Miejsca sekretne na gdańskich podwórkach” otwarta została we wtorek, 26 stycznia w Muzeum Archeologicznym przy ul. Mariackiej 25/26 w Gdańsku.
Już w XIV i XV wieku pojawiały się w latrynach deski do siedzenia takie, jakie czasem jeszcze zobaczyć można w wiejskich sławojkach. W latrynach, bywało, spędzano miłe chwile życia towarzyskiego.
W dawnym Gdańsku latryny budowano z drewna, którego w okolicach było pod dostatkiem. Ale już w pobliskim Elblągu latryny w większości murowano.
Dzieci bawią się tak samo
Prezentowane są zabytki z okresu od XV do przełomu XVIII/XIX wieku wydobyte z latryn podczas badań archeologicznych w rejonie ulic: Szeroka, Tandeta, Świętojańska, Wałowa, Grząska, Klesza oraz Łagiewniki. Odnaleziono i zaprezentowano prawdziwe skarby. Latryny bowiem przed wiekami służyły także jako pojemniki na śmiecie. Ówcześnie zniszczone i wyrzucone nieużyteczne przedmioty są dziś dokumentem kultury materialnej. Na podstawie badań określa się także co drzewiej jadano.
- Nam się najbardziej podoba kolekcja dziecięcych zabawek, które pogubiły dzieci - mówi Ewa Trawicka, współkomisarz wystawy. – Są wśród nich: imitacje zegarków, figurki zwierzątek i żołnierzyków, miniaturowa srebrna zastawa stołowa i in. Nic się nie zmieniło, tak wtedy, jak i teraz dzieci naśladują dorosłych. Teraz mamy natłok zabawek plastikowych, ale idea pozostała ta sama.
Z nocnikiem przez podwórko
Warunki higieniczne w dawnych czasach nie były na wysokim poziomie. Jedyny środek czystości to wapno, którym przysypywano warstwy ekstrementów i odpadków. Z czasem latryny zasypywano warstwą ziemi i urządzenie używano dalej.
- Latryny budowano na podwórkach, ich konstrukcje na przestrzeni lat się zmieniały – kontynuuje Ewa Trawicka. – Dlatego bardzo popularne były nocniki, żeby unikać wychodzenia z domu w nocy, czy przy brzydkiej pogodzie.
- Każda parcela miała swój kącik higieniczny – dodaje Agnieszka Ruta, współkomisarz wystawy. – Korzystali z nich mieszkańcy kilku okolicznych kamienic.
- W latrynach archeolodzy odnajdują wiele przedmiotów dawnej kultury materialnej – zapinki, brosze, kielichy, sztućce – mówi Henryk Paner, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. – W Gdańsku były to miejsca singlowe. Ale - w innych miastach Europy - spotykano latryny wieloosobowe, a więc były to również przybytki, w których toczyło się życie towarzyskie.
Kapsuła historii
- Ekspozycja ukazuje życie dawnych gdańszczan w różnych aspektach - mówi Jerzy Kamrowski, współtwórca wystawy. – Na przykład dowiadujemy się, że jadano olbrzymią ilość fig, z których w XIX i na początku XX wieku przyrządzano różnego rodzaju lekarstwa – przeciwko grypie, przeciwko kaszlowi itp. Tak przynajmniej wierzono. Gdy się popatrzy na ceramikę znalezioną w latrynach okazuje się, że mamy reprezentację obszernego kawałka świata - kamionki angielskie i nadreńskie, fajanse holenderskie, porcelanę chińską.
Te wyroby przywożono do gdańskiej metropolii z wielu krajów, a jak się wysłużyły – lądowały w latrynach. Odnaleziono w latrynach i zaprezentowano także monety z Europy.
- Latryna jest kapsułą historii, która przechowała pamięć tamtych czasów – stwierdza Kamrowski. – W muzeach pokazujemy działa sztuki, o latrynach mówi się nader rzadko.
Dwie apetyczne pupy
Na wystawie Jerzy Kamrowski zamieścił ilustrację – fragment obrazu Petera Breughla - do starego niderlandzkiego przysłowia, które brzmi: ”Jeśli chcesz kogoś dobrze poznać musisz razem z nim razem zrobić kupę”. I na obrazie przez otwór w latrynie wyzierają obok siebie dwie apetyczne pupy, reszta postaci znajduje się w środku. Breughl jest autorem całej malarskiej tablicy ilustrującej przysłowia niderlandzkie. Polskie analogiczne przysłowie mówi, jak wiemy, że aby kogoś dobrze poznać trzeba z nim zjeść beczkę soli.
Na okładce zaproszenia na wystawę jest reprodukcja obrazu Pietera Vernera „Uliczka z Delft”.
- Miasta hanzeatyckie były bardzo podobne, a ponieważ nie mieliśmy takiego widoku z epoki z Gdańska posłużyliśmy się tym pięknym nastrojowym obrazem wprowadzającym w klimat i tematykę prezentacji.
Katarzyna Korczak
Fot. Maciej Kostun
Nocnik cynowy XVIII w.
Zabawka cynowa - krowa, 1 poł. XIX w.
Spodek, na górnej powierzchni motyw suchych kwiatów malowany podszkliwnie na niebiesko, 1 poł. XIX w.
Dzban, dzban kamionkowy z cylindryczną szyjka i wyciskaną stopką, 1 poł. XVI w.
- 03/02/2010 08:37 - Jubileusz lewicy
- 02/02/2010 17:15 - Prokuratorzy w gdańskiej telewizji
- 02/02/2010 12:49 - Zabraknie kasy na odśnieżanie?
- 02/02/2010 12:38 - Poszukiwani trafili za kraty
- 02/02/2010 12:27 - Niewinnie skazany za zabójstwo dostanie odszkodowanie
- 02/02/2010 09:05 - „Iwan” brał anaboliki?
- 02/02/2010 08:47 - Obrazy Bianki Dziewanowskiej
- 01/02/2010 19:12 - Pokaz filmu Sita Sings the Blues
- 01/02/2010 18:11 - Windy kontrowersji
- 01/02/2010 18:05 - Nowe uprawnienia straży miejskiej