To nie Prima Aprilis. Pod projektem uchwały zakładającej rezygnację z pobierania opłat za korzystanie z transportu publicznego w Gdańsku (czyt. koniec biletów), przy stacji SKM Politechnika podpisy zbierali dziś Młodzi Socjaliści i niezrzeszeni entuzjaści pomysłu.
Komentarze mieszkańców były na ogół przychylne:
- Nie wiem, czy to przejdzie, ale jestem za, zwłaszcza dla młodych ludzi. Sama rzadko jeżdżę – mówiła podpisując starsza pani, mieszkanka Wrzeszcza.
- Było by fajnie – komentowali podpisujący studenci.
- Chcemy zebrać 2 tysiące podpisów, koniecznych, żeby uchwała trafiła pod obrady Rady Miasta. [Od stycznia wchodzi w życie prawo zakładające, że pod obrady trafi każdy projekt, który zbierze 2 tys. głosów poparcia.] – tłumaczył współorganizator akcji, Szymon Andrzejewski, niezrzeszony.
Skąd, jeśli nie z biletów, miałyby pochodzić pieniądze na komunikację miejską? Z budżetu miasta.
- Ogromna część kosztów transportu publicznego i tak pochodzi z budżetu. Wszędzie dokłada się do komunikacji – wyjaśniał Andrzejewski. - Darmowe przejazdy pokazywałyby miejskie priorytety, jeśli chodzi o komunikację. Teraz bardzo dużo pieniędzy wydaje się na remonty dróg, to dodatkowo zachęca ludzi do korzystania z samochodów. Nie twierdzę, że drogi nie są ważne, ale fajnie gdyby miasto zachęciło mieszkańców do korzystania z transportu publicznego. Tegoroczny raport NIK [z maja br.] bardzo negatywnie ocenia transport publiczny w dużych miastach zarzucając władzom niedoinwestowanie i brak realizacji wielu kluczowych inwestycji (np. budowy parkingów, gdzie można by zostawić samochód i przesiąść się do komunikacji miejskiej), nic dziwnego, że ludzie wybierają samochody. Miasto musiałoby także zadbać o dobrą lokalizację przystanków i częstotliwość kursów.
- Czy takie rozwiązanie funkcjonuje z powodzeniem gdzieś na świecie? – pytam.
- Tak, takie rozwiązanie przyjęto w mieście Hasselt w Belgii. Na początku lat dziewięćdziesiątych miasto było zakorkowane i planowano budowę obwodnicy, ale w budżecie brakowało na to pieniędzy, więc ostatecznie zrealizowano, zamiast niej, darmowy transport publiczny i problem się rozwiązał.
To prawda, darmowy transport funkcjonuje w mieście do dziś, ale w większości pojazdów nie dotyczy turystów, a jedynie mieszkańców miasta. Hasselt to także inna skala, miasto ma ok. 70 tys. mieszkańców.
Urzędnicy nie traktują pomysłu poważnie.
- To bardzo dobry pomysł i na pewno zostanie zrealizowany, gdy budżet Gdańska, będzie mniej więcej taki jak budżet stanu Kalifornia - komentuje rzecznik prasowy Prezydenta Gdańska Antoni Pawlak.
- Zadłużenie stanu Kalifornia wynosi obecnie około 24,3 miliarda dolarów,
a władze stanu rozważają legalizację marihuany, jako sposób na
ratowanie budżetu (informacje za agencją Reuters.) - odpowiadają
Młodzi Socjaliści.
Organizatorzy zapowiadają dalsze zbieranie podpisów 2 października na organizowanym przez miasto Festynie Komunikacyjnym na pętli w Chełmie.
Jacek Wierciński
Fot. Alicja Szczypta
- 02/10/2010 19:58 - Nowy tramwaj na gdańskich torach
- 02/10/2010 19:45 - Inauguracja roku akademickiego w ESTHiP
- 02/10/2010 16:38 - V Miejski Bal Seniora
- 01/10/2010 20:15 - Gdańska lewica podzieli się przed wyborami?
- 30/09/2010 18:31 - Jelenie na Spacerowej
- 29/09/2010 20:14 - Spotkanie informacyjne w sprawie kolei metropolitalnej
- 29/09/2010 11:20 - Biuro Interwencji Społecznych w Gdyni już otwarte
- 29/09/2010 10:27 - Trójmiejskie Marsze Wyzwolenia Konopi
- 28/09/2010 18:15 - Jabłoniowa straszy dziurami mieszkańców
- 28/09/2010 07:30 - Ergo Hestia – najlepsza jakość obsługi na rynku