Z Zenonem Kwoką, inicjatorem strajku z sierpnia 1980 r. w Zakładzie Komunikacji Miejskiej Gdyni (WPK Gdynia), delegatem ZKM do Stoczni Gdańskiej im. Lenina, podczas strajku sekretarzem przewodniczącego MKS Lecha Wałęsy, byłym członkiem Zarządu Regionu Gdańskiego „Solidarności”, delegatem na I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”, członkiem Ruchu Młodej Polski, po pacyfikacji strajku w stoczni 16 grudnia 1981 internowanym na 8 miesięcy, rozmawia Artur S. Górski
– W alfabecie „Solidarności” na pierwszym miejscu jest litera W, jak Wolne Związki Zawodowe i Wałęsa? A może „S”, jak „Solidarność” i „strajk”, „służby”?
Zenon Kwoka: Jeśli byśmy układali ten solidarnościowy alfabet to na pierwszym miejscu postawiłbym literę „S” jak społeczeństwo. To społeczeństwo, jego postawa, energia, wiedza o realiach gospodarczych, przyczyniło się do powstania „Solidarności”. Siła strajku opierała się głównie na ludziach młodych, urodzonych w latach 50. To oni byli siłą napędową strajków. W WPK to prawda, jak i w stoczniach, byli też starsi robotnicy, u mnie np. kierowcy mający za sobą służbę w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Wałęsa w 1980 roku był dla mnie człowiekiem, który potrafił jednoczyć, nie kombinował jako przywódca. Byłem jego sekretarzem. Nawet Anna Walentynowicz napisała „lokajem”. Byłem przy jego rozmowach, oprócz tych z księdzem Jankowskim. Wiem, że proboszcz św. Brygidy tonował nastroje, namawiał do rozwagi. Wałęsa i Gwiazda podpadli mi po raz pierwszy przy rezygnacji z nazwy WZZ.
– Mieliśmy też grę w jej geopolitycznym wymiarze...
Zenon Kwoka: Nie znajdziemy namacalnych dowodów na ile silne były wpływy agentury zachodniej. Rozmaitych prowokatorów, nawet usadowionych w wojsku, którzy dążyli do zamordyzmu, do rozwiązań siłowych, aby system kompromitować, łatwiej jest przez działania takich ortodoksów, po obu stronach, pozyskiwać agenturę...
Zdjęcie zrobione przed salą BHP 31 sierpnia 1980. Oczekiwanie na delegację rządową pod przewodnictwem Mieczysława Jagielskiego.
Na zdjęciu od lewej: Henryk Mażul "straż strajkowa", n/n , Lech Wałęsa, Zenon Kwoka.
autor: Witold Andrzej Bielachowicz (stoczniowiec)
- Stefan Olszowski w Biurze Politycznym KC PZPR główny twardogłowy, zwolennik twardej konfrontacji z „Solidarnością”, od 1986 r. (!) jest na emigracji w USA, na Florydzie i w Nowym Jorku...
Zenon Kwoka: W „Solidarności” też było takich paru, choćby ten, który nagrał w grudniu 1981 roku słynne taśmy radomskie, został nawet w stanie wojennym przyjęty do SB i wkrótce potem uciekł na Zachód (od 3 grudnia 1981 r. w kampanii propagandowej wymierzonej w „Solidarność” użyto spreparowanych taśm z nieformalnego, zamkniętego spotkania kierownictwa „S” w Radomiu; nagrali je na związkowym sprzęcie i przekazali SB „Grażyna” i „Jola”, czyli Eligiusz Naszkowski, szef pilskiej „S”, który w 1984 roku (!) „wybrał wolność” na Zachodzie i Wojciech Zierke, przewodniczący Zarządu Regionu Słupsk – dop. red.). Działania prowokatorów, podkręcanie atmosfery, miało służyć temu, by do porozumienia nie doszło. Stan wojenny był na rękę Zachodowi.
– Wracając do roli społeczeństwa...
Zenon Kwoka: Władzy nie udał się zabieg wychowania obywatelskiego. Świadomość społeczeństwa była zbyt duża. Nie ma takiej nawet dzisiaj. Ludzie interesowali się, zbierali wiadomości. Ich źródłem były tzw. wrogie rozgłośnie Wolna Europa, Głos Ameryki. O polityce rozmawiało się w gronie rodzinnym, w pracy. Społeczeństwo nie było tak podzielone, było w opozycji do władzy. Partia liczyła jakieś trzy miliony członków, z których część była w „Solidarności”, a większość wstąpiła dla apanaży, talonów, stanowisk.
Pierwszy Komunikat MKSu
16.08.1980 r.
Pierwsza ulotka, wyprodukowana w Wolnej Drukarni Stoczni Gdynia.
Autorem tekstu jest Zenon Kwoka, delegat WPK Gdynia, sekretarz Lecha Wałęsy na strajku sierpniowym.
– Były elementy rywalizacji w partii?
Zenon Kwoka: Strajki w lipcu, to nie były pierwsze strajki w 1980 roku. Od lat próbuję wyjaśnić wydarzenia z początku 1980. Otóż 17 marca 1980 roku wyłowione zostały przy Ołowiance, w Kanale na Stępce, okaleczone zwłoki młodego chłopaka, Tadeusza Szczepańskiego, pracownika Elektromontażu, który zaginął w styczniu 1980 roku. Był on członkiem grupy Wałęsy. Jego zaginiecie i śmierć była pierwszą z prowokacji. W lutym odbył się VIII Zjazd PZPR, na który już szykowała się opozycja wobec Gierka, w Gdańsku był w antygierkowej frakcji Tadeusz Fiszbach, a w Gdyni Stanisław Kania. W marcu odbyły się tzw. wybory do Sejmu i do rad narodowych.
– Stanisław Kania, następca Gierka, nadzorował SB po linii politycznej...
Zenon Kwoka: Był to gorący dla kraju i dla partii czas. W styczniu, przed Elektromontarzem doszło do spalenia wielkiej propagandowej planszy „Polityce Partii nasze Tak”. Wałęsa dał zlecenie na spalenie tej tablicy. Próbowano ją zniszczyć dwukrotnie. Po tej akcji w połowie stycznia były zwolnienia. Wyrzucono z pracy Wałęsę i kilku innych robotników. A dwa tygodnie po niej zaginął Szczepański. Był w grupie Wałęsy. Załoga była przekonana, że porwała go SB. To on składał kwiaty 18 grudnia 1979 roku przy stoczni w rocznicę Grudnia podczas dużej demonstracji. KSS KOR wydał komunikat o zaginięciu działacza WZZ. W ślad za tym Wałęsa i inni zwolnieni powołują Komisję Robotniczą. 31 stycznia ma miejsce wiec na zakładzie z żądaniem cofnięcia zwolnień i przyznania dodatku drożyźnianego. 1 lutego 1980 r. jest próba strajku. Pojawili się przy bramie Błażej Wyszkowski, Antoni Mężydło.
Porozumienie z dyrektorem Stoczni Gdańskiej Gniechem, finalizujące rozmowy pomiędzy nim a Komitetem Strajkowym Stoczni Gdańskiej. Po otrzymaniu tego dokumentu 16 sierpnia 1980 r. Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku.
– Próba, bo ten strajk Lechowi Wałęsie nie wyszedł?
Zenon Kwoka: Wokół zakładu pojawiły się auta z esbekami. Kierownicy z Elektromontażu chodzili do SB po wytyczne. Zdecydowali, że to będzie dzień wolny od pracy bez potrącenia dniówki. Nazajutrz zaś była wolna sobota. Na dodatek zagrożono pracownikom, że ci, którzy nie wyjdą z zakładu nie pojadą na dewizowy kontrakt do Libii. I tak strajk zgasł. Pozostała tajemnica zaginięcia Tadeusza. Stan zwłok nie wskazuje, by ciało było w wodzie dwa miesiące. Nastąpiło jakoby „zwoskowacenie” powłok na skutek zimna. Śledztwem kierowała SB.
– Po 1980 roku nie było takiej mocy sprawczej i zdolności do samoorganizacji, stając się udziałem ludzi, którzy poczuli się wreszcie „u siebie”. Od początku lipca 1980 roku w Lublinie i nie tylko tam, bo w wielu miejscach kraju, np. 1 lipca zastrajkowali robotnicy WSK PZL-Mielec, Ursusa, Autosanu itd. Podpisywane były, jak w WSK Świdnik, porozumienia kończące strajki, nie powstał tam MKS. Dopiero w sierpniu w Gdańsku. Ale i tutaj 16 sierpnia zostało w Stoczni Gdańskiej im. Lenina podpisane porozumienie z dyrekcją, kończące strajk. Dlaczego?
Zenon Kwoka: 7 sierpnia 1980 roku zwolniono z pracy Annę Walentynowicz. Dlaczego w tak gorącym politycznie czasie, po strajkach w lipcu? Zwalniał w imieniu dyrektora stoczni Klemensa Gniecha i administracyjnego Zbigniewa Szczypińskiego, zastępca (wbrew orzeczeniu komisji odwoławczej). To była kolejna prowokacja. Dało to możliwość napisania ulotki w obronie Anny Walentynowicz, drukowanej m.in. przez Zbigniewa Nowka (późniejszy szef UOP i Agencji Wywiadu – dop. red.). Bogdan Borusewicz, uważany za inspiratora strajku, w mieszkaniu przy ul. Sienkiewicza 10 wyznaczył na czwartek 14 sierpnia, strajk. Wałęsa przybył w dniu strajku do stoczni o godzinie 10.30. Przywiozła go motorówka.
Wymarsz w kierunku bramy stoczni nr 2, zaraz po podpisaniu porozumień.
Na zdjęciu od lewej: 1. Zenon Kwoka - delegat Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (na strajku pełnił rolę sekretarza Lecha Wałęsy), 2. n/n członek KS SG 3. Gerard Bobrowski - członek KS SG 4. Mieczysław Jagielski, przewodniczący Komisji Rządowej i Wiceprezes Rady Ministrów PRL 5. Lech Wałęsa, przewodniczący MK-u i Komitetu Strajkowego Stoczni Gdańskiej 6. n/n członek Komisji Rządowej.
Wokół delegaci do MKS-u z różnych zakładów pracy z Województwa Gdańskiego.
foto z archiwum Zenona Kwoki, autor nieznany
– Być może zaspał?
Zenon Kwoka: O nie. Wypuścili młodych chłopaków i nie pojawiają się na strajku, ani Wałęsa ani Borusewicz, który nota bene nigdy nie popierał Walentynowicz. Ten pierwszy myli się, składa rozmaite relacje, nie potrafi wskazać miejsca, w którym przeszedł na teren zakładu. Rodzą się wątpliwości. Strajk wybuchł spontanicznie. Prądzyński, Felski, Borowczak zastanawiają się rano w wydziałowej szatni co dalej. Plakaty, kilka wyrysowanych na brystolu, dostarczył Stanisław Czerwiński, działacz RMP. Ruszyli z nimi na obchód po wydziałach. Tłum stopniowo gęstniał. Przy bramie nr 2 miesił się dział socjalny. Robotnicy stali i czekali na dyrektora. Były głosy by wyjść ze stoczni, jak w 1970 roku. Nie było politycznych postulatów, mówiono o wyborach do rad zakładowych.
– Zaczynał się poważny protest...
Zenon Kwoka: W 1980 roku zaczęło się od nieudanego strajku w Elektromontażu. Wtedy nie było jednak solidarności, zwyciężył interes i charyzma Wałęsy na nic się zdała. Ale to sprawa zaginięcia i śmierci Szczepańskiego wiąże się z sierpniem 1980. Otóż Bogdan Borusewicz i Anna Walentynowicz wskazywali, że to była sprawa SB, że mordują działaczy WZZ. Atmosfera była podgrzewana. Pozostały po tym m.in. szyfrogramy SB, w których funkcjonariusze meldowali, że jest to temat ważny, wykorzystywany w podtrzymywaniu napięcia. Bogdan Borusewicz jest wymieniony jako ten, który użył tej „zagrywki” dla podkręcania napięcia. Już jako wiceminister spraw wewnętrznych Borusewicz twierdził, że był to wypadek, nie mord polityczny. Jeśli nałożymy na majowe aresztowanie i pobicie Dariusza Kobzdeja i Tadeusza Szczudłowskiego, modlitwy i głodówkę w kościele Mariackim, akcje ulotkowe, w końcu zwolnienie Anny Walentynowicz i toczącą się od lutego rozgrywkę w aparacie władzy, wyjazd Gierka na Krym, mamy obraz gry na wielu poziomach.
Dokument ze strajku sierpniowego 1980
Odręcznie napisane postulaty strajkujących stoczniowców gdyńskich
– Polityka kredytowa Zachodu, dedykowana PRL i ekipie Gierka wpędziły PRL w pętlę zadłużenia. Nie było dewiz nawet na jego obsługę, a banki i rządy zachodnie pożyczały pieniądze w walutach wymienialnych, uzależniając gospodarkę od ich kolejnych transzy. Po drugie rewolucje nie wybuchają dlatego, że władza dokręca śrubę, a paru idealistów organizuje opór i wychodzi na ulice. Nie chodzi o spiskową teorię, spiski po prostu były, zasilane z zewnątrz finansowo...
Zenon Kwoka: Owszem, tak było we Francji i w Rosji. U nas mamy kilka niedopowiedzianych wątków. Strajki były inspirowane przez przeciwników Gierka, i nie mam na myśli nielicznej opozycji, jak KOR, czy KPN, a oddziaływanie WZZ było ograniczone. Była opozycja wobec niego w PZPR. Scenariusz napisały, obok kwestii politycznych i gospodarczych, służby specjalne. Tu kłania się niezbadana kwestia finansowania KSS KOR, w tym Bogdana Borusewicza, który zasilał finansowo tzw. grupę Lecha Wałęsy na Stogach. Jest na to dowód, kartka z rozliczeniem finansowym, zamieszczona w biografii „Borusewicz. Jak runął mur”, autorstwa Edmunda Szczesiaka. Obok nazwiska Lecha Wałęsy, Sylwestra Niezgody, Zbigniewa Dąbrowskiego (on był drukarzem, stąd koszty drukarni), są spore kwoty. Skąd opozycjonista miał te pieniądze? W tej grupie ze Stogów byli Kazimierz Żabczyński, Leon Stobiecki. Oni byli trybikami w planach Zachodu. Co tutaj Amerykanie planowali, trudno powiedzieć, ale raczej nie zbudowanie demokratycznej władzy lecz zniszczenie systemu. Za zasługi prezydent Nicolas Sarkozy uhonorował Bogdana Borusewicza Orderem Legii Honorowej. Od naszych prezydentów Borusewicz orderów jakoś nie otrzymał...
– Borusewicz ma kilka zagranicznych odznaczeń za zasługi naÂÂÂÂ rzecz demokracji. Gierek w 1980 roku musiał odejść, towarzysze radzieccy byli zniecierpliwieni jego nadmierną otwartością. W końcu i system realnego socjalizmu runął w 1990 roku. 21 postulatów MKS też się do upadku przyczyniło...
Zenon Kwoka: Postulaty były spisywane w zakładach pracy. Potem zredagowane. Podjęliśmy w Gdyni strajk 15 sierpnia, ale nie od razu. Najpierw kierowcy rozwieźli robotników do zakładów pracy i po godzinie 8 zaczęły autobusy i trolejbusy zjeżdżać do zajezdni. Komunikacja stanęła. Na terenie WPK Gdynia doszło do spotkania przedstawicieli kilku gdyńskich zakładów pracy: ze Stoczni im. Komuny Paryskiej (m.in. Henryk Mierzejewski), Stoczni Nauta (Roman Jankowski), Przedsiębiorstwa Robót Sanitarno-Porządkowych Sanipor, WPRD "Eldźwig". Tworzymy Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Ja dopisałem do naszej listy 19-sty postulat, zawierający, że tak powiem, zalążek "Solidarności", że komitety strajkowe po zakończeniu strajku przekształcą się w komisje założycielskie do tworzenia Wolnych Związków Zawodowych. Nie ma co wpisywać szeregu postulatów, a trzeba skupić się na jednym, na WZZ-ach. Władze przecież siadły z nami do rozmów. We Wrzeszczu te rozmowy z komunikacją podjął wicewojewoda Włodzimierz Koenig i ze zjednoczenia Konrad Borejko. WPK prowadziło rozmowy na szczeblu władz i dostało w piątek 15 sierpnia pieniądze, 2500 złotych. To było już na papierze. Jednak nie zakończyliśmy strajku. Zeszło na tematy polityczne. Kontynuowaliśmy strajk i po strajku dostaliśmy...1200 zł. Stoczniowcy w sobotę 16 sierpnia porozumieli się za 1500 zł. Nie o pieniądze jednak nam szło. Chociaż ludzie mieli do nas później pretensje. Gdybyśmy wyjechali na miasto w sobotę inaczej by się wszystko potoczyło.
Plac przed budynkiem dyrekcji SG, po podpisaniu Porozumień
Lech Wałęsa niesiony przez dwóch stoczniowców: Ryszarda Lewandowskiego (po lewej) i Waldemara Wasilewskiego ze straży strajkowej.
Na pierwszym planie delegat WPK Gdynia, członek MKSu, sekretarz Lecha Wałęsy - Zenon Kwoka.
fot. Marek Zarzecki
– Gdyńskie postulaty, sformułowane w Stoczni im. Komuny Paryskiej i w bazie ZKM, wraz z tym dopisanym 19, trafiły do MKS w Gdańsku...
Zenon Kwoka: Z tymi postulatami przybyłem w nocy z piątku na sobotę do Stoczni Gdańskiej. 16 sierpnia napisałem pierwszy komunikat MKS-u, mówiący o najważniejszym celu strajkujących – o Wolnych Związków Zawodowych. W czasie negocjacji ustąpiliśmy i uzgodniliśmy zmianę nazwy na Niezależny Samorządny Związek Zawodowy. Zgoda władz była elementem strategii przejęcia kontroli nad naszym ruchem, nad tworzonymi związkami. Na początku września poszczególne branże z CRZZ zaczęły wychodzić z Rady, stwarzając pozory niezależności, dodając NSZZ w nazwie. Musieliśmy zareagować. 17 września 1980 roku powstał NSZZ „Solidarność”.
- Przełomowy był dzień 16 sierpnia, czyli zakończenie strajku?
Zenon Kwoka: I legenda, że Wałęsa za chwilę proklamował nowy strajk, a kilka kobiet zatrzymało wychodzących robotników. Nie ma uchwały komitetu strajkowego, unieważniającej porozumienie z Klemensem Gniechem. Nowy strajk nie ma poparcia w uchwale komitetu strajkowego. Takiej nie ma. Wałęsa w autobiografii pisze, że chciał się pozbyć podstawionych osób, by utworzyć nowy komitet. I faktycznie pojawia się odczytana lista, na której brakuje jednak pięciu aktywnych działaczy z komitetu z 14 sierpnia. Nie ma więc dokumentu z listą MKS wraz z podpisami i pieczątkami zakładów. Stoczniowcy nie mają takich dokumentów strajkowych, jak uchwała komitetu strajkowego. Porozumienie mówiło, że 18 sierpnia oni przystąpią do pracy. To delegacje z zakładów pracy podtrzymali strajk, nie Alina Pienkowska, Ewa Ossowska i Anna Walentynowicz, które zatrzymały grupy stoczniowców, tych było już mało. 16 sierpnia zebrali się delegaci komitetów i poszedł komunikat MKS. To jest główny dokument konstytuujący MKS, jako Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. W poniedziałek odbył się wiec przed dyrekcją. Zaczął się kolejny etap. Przebieg strajku sierpniowego ma w sobie elementy gry i politycznej prowokacji. Był np. konflikt o Lenina. O jego figurę. Lenin został na sali, odwrócony z początku twarzą do ściany. Gdyby został wyrzucony, rozbity, rozmowy by się nie zaczęły. I jeszcze jeden wątek, czyli misja wicepremiera Tadeusza Pyki, który wyłuskał z MKS osiemnaście zakładów i zawierał separatystyczne porozumienia. Gdyby mu się powiodło, temat byłby dla władz zakończony. Dzięki determinacji robotników i „Solidarności” świat dowiedział się, że system się chwieje.
- 15/08/2020 09:55 - Kwiaty przy tablicy pomordowanych Gedanistów
- 14/08/2020 19:00 - Otwarcie wystawy „TU rodziła się »Solidarność«” w Gdańsku
- 14/08/2020 17:59 - Arcybiskup Głódź na emeryturze
- 14/08/2020 17:25 - Opinia ekspertów daje podstawę do uchylenia pozwolenia na budowę na terenie Gedanii
- 14/08/2020 13:47 - Eurodeputowana Magdalena Adamowicz oskarżona o składanie fałszywych zeznań
- 13/08/2020 17:54 - W obronie księdza i cywilizacji
- 10/08/2020 17:56 - Ogłoszenie konkursu na "Koncepcję Cmentarza Wojskowego Żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte”
- 10/08/2020 09:44 - Prezydent Duda nadał Małgorzacie Tarasiewicz Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
- 10/08/2020 07:01 - W tygodniku „Sieci”: Czy to fałszywa pandemia?
- 09/08/2020 17:06 - Gdańsk przejmie wodę - koniec SNG w 2023?