Coraz cieplej mieszkańcom Lipska, dopieszczanym przez Stadtwerke GPEC. Rok 2017 był dla saksońskiego GPEC wyjątkowo udany. Przyniósł bowiem rekordowy zysk 64,9 mln zł. Założony plan zyskowności został przekroczony o 8 mln zł. Kolejne 11,7 mln euro dywidendy zasiliło więc miejską kasę Lipska. Paweł Adamowicz jako przewodniczący Rady Nadzorczej GPEC zarobił już około milion złotych.
„Mecenas” transakcji zbycia gdańskich komunalnych udziałów komunalnej spółce zza Nysy Łużyckiej prezydent Paweł Adamowicz od 20 lat siedzi na prezydenckim fotelu w magistracie. A Gdańszczanie odkręcając zawór kaloryfera i kran z ciepłą wodą, zasilają mieszkańców saksońskiego Lipska. I tak dzieje się od 14 lat.
Socjaldemokraci ograli liberałów
Swoistej zapobiegliwości gdańskich włodarzy zawdzięczają pomyślność mieszkańcy gmin w Niemczech i we Francji. Świadczenie usług komunalnych jest dochodowe. Jest działalnością pozbawioną ryzyka, bo prowadzoną na wolnym od konkurencji rynku.
Gdańszczanie tylko w tym roku zasilą komunalne usługi w Lipsku kwotą 11,7 mln euro. Tak! Tyle uzyska Stadtwerke Leipzig GmbH (część komunalnego holdingu Leipziger Versorgungs-und Verkehrsgesellschaft GmbH) „czystej” gotówki z dywidendy z GPEC. I tak dzieje się od lat. Przypomnijmy, że w 2004 r. miasto Gdańsk wyzbyło się większości udziałów w GPEC za 183,8 mln zł (42 mln euro). To mniej niż wyniosły dla Lipska cztery roczne dywidendy.
Burkhard Jung (SPD) burmistrz Lipska może być zadowolony z pozytywnych dla mieszkańców jego miasta skutków transakcji w Gdańsku. Rentowność sprzedaży ciepła Pomorzanom jest wysoka i rośnie.
Inwestycja w gdańskie ciepło przygotowywana od 2002 roku, a sfinalizowana w 2004 roku za drugiej kadencji prezydenta Adamowicza, przy biernej postawie opozycji (powody tej bierności to inny temat) okazała się dla Lipska „złotym strzałem”. I to mimo posiłkowania się Saksończyków kredytami, pożyczkami i emisją papierów dłużnych na 173 mln zł.
Co ciekawe, rządzący Lipskiem socjaldemokraci z SPD wiedzą lepiej od naszych domorosłych liberałów, co znaczą przedsiębiorstwa operujące na strategicznym, pozbawionym konkurencji rynku.
Niemcy i Francuzi, w przeciwieństwie do części gdańskich samorządowców, na czele z prezydentem Pawłem Adamowiczem, lepiej wiedzą, że nie wyzbywa się usług komunalnych. Tej wiedzy zabrakło gdańskim włodarzom, gdy sprzedawali strategiczne przedsiębiorstwa komunalne Francuzom (SNG) i Niemcom (GPEC). Może jednak nie byli aż tak naiwni?
Delegat
Radzie Nadzorczej GPEC przewodzi prezydent Paweł Adamowicz, który do niej wydelegował się własnym zarządzeniem nr 286/07 oraz wskazał siebie jako przewodniczącego tego gremium, co musiał ustalić z niemieckim wspólnikiem. Zarobił na tym już około milion złotych. Reprezentantem Stadtwerke Leipzig został, nie budząc większego zdziwienia radny, przewodniczący rady nadzorczej GPEC przed neo-komunalizacją i przewodniczący komisji przetargowej (sic!) Włodzimierz Machczyński, a także dyrektor Iwona Bierut z magistratu.
Saksońska siła
A jak się ma kondycja spółek obsługujących gdańskich mieszczan, z zyskiem dla mieszkańców Lipska i podparyskiej gminy? Na początek GPEC sp. z o.o., czyli Stadtwerke GPEC GmbH.
W ub. roku saksońsko-gdańskie (rodzime tylko w 17 proc. mniejszości) Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (Stadtwerke GPEC GmbH) wygenerował wynik netto 64 935 800 zł plus. To więcej niż w 2016 roku, kiedy firma osiągnęła na plus 56 312 800 złotych.
Spółka z siedzibą przy ul. Białej w Gdańsku jest na polskim wiodącą spółką komunalnego holdingu LVV. Łączny zysk netto spółek Grupy GPEC (w 2017 r. to GPEC Ekspert, GPEC Energia, GPEC Pro, GPEC Serwis, GPEC Starogard, GPEC Tczew, GPEC Pelplin, GPEC Orchis Energia Sopot) sięgnął 73 milionów złotych.
Rentowność systematycznie rośnie i jest wysoka, około 13-proc. sprzedaży. Rentowność z kapitału zaangażowanego tzw. ROCE (ang. return on capital employed, czyli wskaźnik określający wydajność oraz rentowność inwestycji, w które zaangażowany jest kapitał przedsiębiorcy). przekroczyła nawet 15 proc. Wskaźnik rentowności kapitału własnego całej Grupy GPEC wynosi aż 16-17 proc.
Po skonsolidowaniu zysku i po odpisie na kapitał zapasowy z 64,9 mln zł do podziału pozostało akcjonariuszom 60 739 640 złotych. Do lipskiej kasy spłynęło więc 50 255 858 zł, czyli około 11,7 milionów euro z tytułu dywidendy.
Miejską gdańską kasę zasili skromniejsza dywidenda, pochodząca głownie z opłat wnoszonych przez gdańszczan, 10 483 782 zł.
Milion za zarządzanie
Spółka komunalna należąca do lipskiego holdingu odnotowała kolejny rok progresu w ekspansji na rynku usług dostarczania i sprzedaży ciepła.
Szefostwo spółki tworzyli w ub.r. Marcin Lewandowski, Anna Jakób, odpowiedzialna za sferę handlu, wcześniej zasiadając na fotelu prezesa zarządu spółki - córki GPEC - Orchis Energia Sopot i reprezentant LVV w Karsten Rogall (dziś w strukturze zarządzającej LVV).
Za swój trud w 2017 r. członkowie zarządów spółek Grupy GPEC zarobili łącznie 1 mln i 18 tys. zł. Wychodzi po 340 tys. zł na portfel.
Członkowie Rady Nadzorczej GPEC sp. z o.o., której przewodniczącym pozostaje niezmiennie od 2007 r. Paweł Adamowicz i w której niezmiennie zasiada urzędniczka Iwona Bierut, dyrektor w gdańskim magistracie, przed laty zaangażowana w negocjacje zez Stadtwerke, kosztowali w ub.r. gdańszczan 258,9 tys. zł. Ze strony Stadtwerke Leipzig w skład rady wchodzi Norbert Menke, Johannes Kleinsorg i Volkmar Mueller, jeden z liderów holdingu LVV i Andreas Kühnl. Skład Rady Nadzorczej uzupełnia reprezentująca pracowników Bożena Zawiślak.
Czy umiemy się sami rządzić?
W 2004 roku odsprzedanie większości miejskich udziałów miasta w GPEC innej komunalnej spółce, tyle, że z miasta Lipska, nazywano prywatyzacją. Od lat Saksończycy ze Stadtwerke Leipzig GmbH - właściciele Grupy Kapitałowej GPEC, finansują z tego własny budżet obywatelski, baseny, bilety komunikacji miejskiej, ogród zoologiczny, Handball-Club Leipzig i Red Bull Arenę.
I jeszcze jedno. Rekolonizację przeszły kilka lat temu kraje Afryki północnej i centralnej oraz Irak. Mieszkańcom Afryki powiedziano: macie niepodległość, natomiast my wykupimy wasze przedsiębiorstwa.
Czy w Gdańsku mamy więc przykład ekonomicznej kolonizacji? Kapitał międzynarodowy w czasie transformacji oświadczył: „my wam damy technologie, know-how, zmodernizujemy waszą gospodarkę i przejmiemy mienie. Przecież nie umiecie zarządzać nowocześnie”. Tak było w przypadku GPEC, którego wyniki przed skredytowaną sprzedażą dla LVV pikowały w dół. A na dodatek: Polska jest brzydką panną bez posagu – przekonywali nas mędrcy liberalizmu. A my im uwierzyliśmy.
Samorząd terytorialny jest pracodawcą dla urzędników oraz pracowników licznych spółek komunalnych, spółek z udziałem gmin oraz jak w przypadku samorządu wojewódzkiego (Urząd Marszałkowski, Sejmik) szpitali przekształconych w województwie pomorskim w spółki z o.o. W najbliższych wyborach samorządowych wybierzemy też pracodawców. I zastanówmy się przy tym do kogo i dlaczego idą zyski z usług komunalnych? Kto jest ich głównym beneficjentem?
Artur S. Górski
- 13/10/2018 13:10 - Fotograficzna pasja Marii Kamenskiej
- 12/10/2018 11:17 - W kadrach Adamowicza - "Zasłużony działacz ORMO"
- 11/10/2018 17:33 - Gdańska woda napędza młyny w Île-de-France
- 10/10/2018 10:33 - Kacper Płażyński przedstawił swoje propozycje dla Przeróbki, Stogów, Krakowca
- 04/10/2018 20:16 - K. Płażyński i prezes Portu Gdańsk o plaży na Stogach
- 04/10/2018 07:25 - Kacper Płażyński: Samorząd powinien po prostu służyć mieszkańcom
- 03/10/2018 16:20 - Zielony dzień w Przedszkolu nr 77
- 02/10/2018 18:12 - Gdańsk Tworzą Mieszkańcy przedstawił założenia programowe dotyczące sportu
- 01/10/2018 21:18 - Program Kacpra Płażyńskiego dla gdańskiej oświaty
- 30/09/2018 19:15 - Powrót wiceadmirała. Józef Unrug – syn niemieckiego generała służył Polsce