Demonstracja pod ECS: Co tam robiła ochrona?

Według planu przygotowanego na uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod ECS, protestujących powinna zatrzymać policja, a nie pracownicy firmy ochroniarskiej.

Przypomnijmy. W sobotę na placu Solidarności przed Stocznią gdański magistrat przygotował uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod przyszłą siedzibę Europejskiego Centrum Solidarności, na których gościł m.in. prezydent RP Bronisław Komorowski. W tym samym czasie chęć przeprowadzenia demonstracji zgłosiły aż trzy grupy: członkowie Prawa i Sprawiedliwości, klub Gazety Polskiej oraz anarchiści z Grupy Inicjatywnej „Nic o Nas Bez Nas”.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie wydał na to zgody, tworząc wokół imprezy strefę zamkniętą, by osoby postronne nie znalazły się bliżej, niż kilkaset metrów od placu. To jednak nie powstrzymało demonstrujących, którzy twierdzili, że mają prawo do protestu. Próbując jednak przejść ul. Wały Jagiellońskie zostali zatrzymani przez pracowników firmy ochroniarskiej „Taurus”. W trakcie przepychanek ochroniarze użyli gazu, a sześć osób potrzebowało pomocy lekarzy. W zajściu lekko poturbowany został też poseł PiS Andrzej Jaworski. - Gdy zobaczyłem co ochroniarze robią z demonstrantami prosiłem o interwencję policji i straży miejskiej. Zostałem zignorowany, a później sam zostałem potraktowany gazem. Od jednego z ochroniarzy wyraźnie wyczułem alkohol – mówił Jaworski krótko po demonstracji.

Okazuje się jednak, że według informacji zdobytych przez Wybrzeże 24, plan działania – nazwany przez władze operacją „Kamień” - w przypadku próby wejścia na teren obchodów osób trzecich nie przewidywał zatrzymania ich przez agencję ochrony. W takiej sytuacji, nieproszonych gości miała zatrzymać straż miejska i policja, których funkcjonariusze byliby w pobliżu.

Tej wersji nie potwierdzają przedstawiciele służb mundurowych. – Służby porządkowe były tam na wszelki wypadek, gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli. W takich wypadkach po prostu wolimy dmuchać na zimne - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.

Także policja nie zdradza szczegółów akcji, zapewniając jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. - Miasto organizując obchody wmurowania kamienia węgielnego pod ECS, przygotowało wszelką dokumentację potrzebną do wystawienia opinii przez Komendanta Miejskiego Policji w  Gdańsku. Między innymi projekt tymczasowej organizacji ruchu oraz projekt wykonawczy "wmurowania kamienia węgielnego pod budowę ECS" – zapewnia podinsp. Jan Kościuk, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.

Rąbka tajemnicy uchyla za to rzecznik prezydenta, który jednak nie mówi nic o tym, by plan zakładał siłową akcję pracowników ochrony. – Spotkaliśmy się z policją i podczas tych rozmów była mowa o tym, że firma ochroniarska będzie sprawdzała zaproszenia gości – wyjaśnia Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Adamowicza.

Kto więc podjął decyzję o zaangażowaniu firmy „Taurus” ochronę obchodów? Miasto odsyła do Gdańskich Inwestycji Komunalnych, czyli spółki miejskiej odpowiadającej za największe inwestycje w Gdańsku.  To właśnie jej władze miasta  przekazały obowiązek zatrudnienia agencji ochrony.

Okazuje się, że firma „Taurus” nie została wybrana w przetargu. - Przy kwocie poniżej 14 tys Euro stosuje się według prawa procedurę zapytania ofertowego wysyłanego przynajmniej do 3 firm. Tak było też tym razem. Firma „Taurus” była jedną z tych trzech firm, do których skierowaliśmy zapytanie – tłumaczy Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik GIK.

Co więc zadecydowało o tym, że wybrany został „Taurus”? - Decydowała konkurencyjność, czyli cena – wyjaśnia Skorupka-Kaczmarek.

W akcji zabezpieczania uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod przyszłą siedzibę ECS wzięło udział 30 ochroniarzy. Koszt ich wynajęcia wyniósł 6,6 tys. zł.

Adrian Dampc

adrian.dampc@wybrzeze24.pl