Z Dariuszem Adamowiczem, kandydatem PSL do Senatu na Kociewiu i Powiślu rozmawia Artur S. Górski
- Co przedsiębiorca z dużego miasta robi w PSL?
Dariusz Adamowicz: PSL to jedyna partia rzeczywiście dbająca o interesy polskich małych i średnich przedsiębiorców. W pytaniu pobrzmiewa, rodem z PRL, przekonanie, że ludowy znaczy wiejski. Lokowanie PSL tylko w jednym wiejskim wymiarze jest wygodne dla konkurentów na politycznej scenie. Starają się oni zamknąć PSL w wygodne dla siebie ramki partii klasowej, wiejskiej. A to nie jest prawdą.
- Cóż więc tą polityczną prawdą jest?
Dariusz Adamowicz: To myślnie PSL o małych i średnich przedsiębiorcach, którzy nie wyciągają ręki po wsparcie państwa, ale chcę mądrego rządzenia. Tu przypomina się tzw., chłopski rozum. Nie trzeba filozofować, układać politycznych puzzli, ale trzeba, i tego oczekują Polacy, realnie działać.
- Wierzy pan w sukces wyborczy? Sondaże są nieubłagane…
Dariusz Adamowicz: Sondaże to tylko sondaże. Zawierają zwykle kilka procent błędu. Oby wyborcy przy urnie nie posługiwali się wynikami sondaży. W Trójmieście Stronnictwo nie ma wysokich notowań, ale jest jeszcze Kociewie, Kaszuby.
- Od kiedy związał się pan z PSL?
Dariusz Adamowicz: Formalnie jestem bezpartyjny, ale to PSL otworzyło się na nowych w politycznym układzie ludzi. Jestem spoza politycznego, trwającego z górą dwadzieścia lat stanu stagnacji. Moi konkurenci są w politycznej grze dłużej niż III RP. Jestem też przedsiębiorcą przez dwadzieścia lat zahartowanym w boju. Trzeba bowiem mieć wiele wytrwałości by co roku przeżywać zmiany przepisów, stawek podatkowych, VAT, zmagać się z biurokracją. Naszą szansą jest gospodarka rolna, produkcja żywności oraz nowoczesne technologie, wypracowywane przez specjalistów w małych i średnich firmach.
- Senat to dzisiaj recenzent pracy Sejmu. W procesie legislacyjnym grają rolę głównie senackie poprawki. Czego się pan spodziewa po senatorskim fotelu?
Dariusz Adamowicz: Chcę by Polska, tak jak Japonia, szła metodą drobnych kroków. PSL taką strategię realizuje. Jestem zwolennikiem łączenia tradycji z nowoczesnością.
- A konkretnie na czym chce się pan skoncentrować?
Dariusz Adamowicz: Na tym, by państwo nie gasiło gospodarności i inwencji Polaków, by nie uciekali do szarej strefy. Po pierwsze infrastruktura. Zwolnienie z pobierania opłat za przejazd autostradą na trasie Pelplin – Rusocin. To element rozwoju tej części Pomorza. Po drugie walka z lichwą. Ustawa antylichwiarska w Polsce nie działa. Podobnie krzywdzące i nierealne są przepisy o upadłości konsumenckiej. Edukacja. Nie można traktować edukacji jako działalność rynkowa. Podręczniki, często jednorazowe, to wielkie obciążenie dla rodzinnych budżetów. Przecież dzieci za kilka, kilkanaście lat będą płaciły podatki, wypracowywały PKB i emerytury. Chcę skończyć z fikcją bezpłatnego szkolnictwa i dostępu do nauki. Kolej, edukacja, służba zdrowia nie mogą być przedmiotem gry na wolnym rynku.
- 07/10/2011 17:48 - Trawicki: Człowiek jest najważniejszy
- 07/10/2011 16:30 - Strzelczyk: PO kontra Rafineria Gdańska [ANALIZA]
- 07/10/2011 14:36 - Jaworski, Fotyga: Po pierwsze równomierny rozwój regionu
- 07/10/2011 14:33 - SLD podsumowuje kampanię: L. Miller i F. Potulski - edukacja i infrastruktura
- 07/10/2011 14:29 - Adam Hofman: Bastion Donalda Tuska nie jest trwały
- 06/10/2011 18:30 - Kaczyński: Potrzebujemy uczciwego państwa. Polska nowoczesna to Polska solidarna
- 06/10/2011 09:55 - Tomasz Arabski: Palikot to zły wybór dla Polski
- 06/10/2011 09:17 - Jarosław Kaczyński w Gdańsku - relacja
- 05/10/2011 19:53 - Borusewicz i Borowczak spotkali się z mieszkańcami Zaspy i Przymorza
- 05/10/2011 17:41 - Franciszek Potulski pyta minister Hall: Dlaczego nie ma debaty oświatowej?