Pieczątki z adnotacją „Refundacja do decyzji NFZ” będą przystawiali lekarze po 1 stycznia 2012 roku. Po 1 stycznia 2012 roku pacjent ma w przychodni dowieść, że jest ubezpieczony, a obowiązek weryfikacji tego faktu spada na lekarzy. Być może dojdzie do przedłużenia vacatio legis ustaw regulujących rynek leków.
Zgodnie z nowymi przepisami, wynikającymi z wejścia w życie ustawy refundacyjnej, to lekarz ma ustalać, czy pacjent jest ubezpieczony. Medyk musi też wyręczyć urzędnika NFZ ustalić i na jaką zniżkę może liczyć jego pacjent. Na postawienie diagnozy i zaordynowanie leków będzie jeszcze mniej czasu.
- W świetle nowych rozporządzeń ogranicza się nasze powinności wobec pacjentów. Lekarz przede wszystkim ma leczyć. To jest nasze zadanie. Decyzje o gospodarowaniu pieniędzmi należy do NFZ. Mamy zaś do czynienia z przerzuceniem zadań NFZ na lekarzy i aptekarzy. W naszym stanowisku nie ma złej woli. Nowe regulacje są niewykonalne. Lekarze nie są stroną umowy. Stronami umowy są ubezpieczyciel i pacjent. Nawet jeśli lekarze zostaliby obciążeni kosztami wypisania leków osobom nieupoważnionym to jak mieliby zwracać pieniądze, skoro nie lekarze pobierają opłaty za leki – mówi Roman Brudziński, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku.
Lekarze, obawiają się, że na ich barki zostanie przerzucona odpowiedzialność za ewentualne błędy w dokumentach ubezpieczonego. Naczelna Rada Lekarska oprotestowała zobowiązywanie lekarza, by na recepcie pisał, jaki jest poziom refundacji każdego leku. Może to być 30, 50 lub 100 proc. ceny leku.
Zdaniem Romana Brudzińskiego chaos w systemie wywołuje m.in. elektronicznych kart ubezpieczonych, na których zapisane będą wszelkie dane o pacjencie.
- Od 2004 roku jest ustawowy zapis o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, który wprowadzał obowiązek wprowadzenia kart elektronicznych. Do dzisiaj Ministerstwo Zdrowia nie przedstawiło wzorów kart. W zamian wydany został okólnik co jest dokumentem potwierdzającym ubezpieczenie zdrowotne – zauważa Brudziński.
Według NFZ, odmowa wypisania recepty na lek ze zniżką koliduje z kodeksem etyki lekarskiej. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy odpowiada, etyka lekarska nie ma związku z zagadnieniem refundacji leków. Podobnie uważa Naczelna Izba Lekarska.
- Ustawa jest nieetyczna. To nie lekarz ma odpowiadać za dokumentację ubezpieczeniową oraz ustalać, do jakiej kwoty refundacji jest uprawniony pacjent, który zwraca się do lekarza o pomoc. To ubezpieczyciel, czyli NFZ do którego odprowadzane są składki ma zabezpieczyć prawidłowość ubezpieczeń, a nie lekarz, który nie jest zobowiązany do wyręczania urzędników. Lekarz stawia diagnozę, leczy i wypisuje receptę na niezbędne leki. I na tym ma się skupić, na profesjonalnym służeniu pacjentowi. Lekarz ma leczyć, zaś ubezpieczyciel ma weryfikować uprawnienia pacjenta – ocenia w rozmowie z portalem wybrzeze24.pl Katarzyna Strzałkowska z Biura Prasowego Naczelnej Rady Lekarskiej.
Zdaniem lekarzy dodatkowe obowiązki zabierają czas, który powinien być przeznaczony na leczenie.
- Nie działa żaden system informatyczny potwierdzający na bieżąco uprawnienia ubezpieczonego. Takimi danymi dysponuje wyłącznie NFZ, ale do dzisiaj nie był w stanie wyposażyć pacjentów w odpowiednie dokumenty elektroniczne - mówi prezes NRL Maciej Hamankiewicz.
Z kolei pacjenci po Nowym Roku by uniknąć kłopotów powinni w gabinetach pojawić się z dowodami ubezpieczenia jak np. zaświadczenie o odprowadzeniu składki zdrowotnej. Z kolei pieczątka z tekstem „Refundacja do decyzji NFZ” zabezpiecza lekarza przed groźbą odpowiedzialności finansowej, gdyż zdaniem lekarskich związków zawodowych jak OZZL, wystawienie recepty bez odniesienia się do kwestii refundacji nie jest równoznaczne z koniecznością wykupienia leku za 100 proc. jego ceny - recepta z imieniem, nazwiskiem, numerem PESEL pacjenta oraz wypisywanym lekiem, zawiera wszystkie dane, aby chory otrzymał lek zgodnie z uprawnieniami.
Na 16 grudnia zapowiedziane jest spotkanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza i jego urzędników z NRL i lekarskimi związkami. To on musi zaradzić problemom, które pozostawiła po sobie była minister zdrowia Ewa Kopacz, marszałek Sejmu. Te problemy to m.in. brak rozporządzeń wykonawczych do nowej ustawy. Jeśli nie dojdzie do kompromisu między lekarzami, a Ministerstwem Zdrowia i NFZ, od stycznia pacjenci będą musieli płacić pełną cenę za leki, które z założenia są refundowane, a później ubiegać się o zwrot pieniędzy.
- Nasze stanowisko pozostaje niezmienne. Wyraża je uchwała lekarskiego samorządu z 2 grudnia. Liczymy, że minister Arłukowicz będzie na problem patrzył również jako lekarz, a nie tylko wysoki urzędnik państwowy – mówi Strzałkowska i potwierdza - jeśli nie dojdzie do porozumienia, od Nowego Roku lekarze będą stawiać na receptach pieczątkę „Refundacja leku do decyzji NFZ”.
Co ma zrobić chory? Będzie musiał iść do NFZ po zaświadczenie, że ma prawo do leków refundowanych. Z tym zaświadczeniem zapłaci w aptece mniej.
Co grozi lekarzowi za przepisanie leków refundowanych osobie nieubezpieczonej? Kara finansowa. Od czerwca wiadomo już o zmianach przewidywanych przez Ministerstwo Zdrowia. Zabrakło jednak rozporządzeń wykonawczych do ustawy. Czasu jest już niewiele. Na wprowadzenie zmian w systemach informatycznych hurtowni leków i aptek.
By rozbroić tą minę Departament Leków Ministerstwa Zdrowia proponuje, by pacjenci składali oświadczenie, że są ubezpieczeni. Chory nie musiałby przy każdej wizycie pokazywać aktualnego druku RMUA.
Przeciwko nowym zasadom protestuje też środowisko aptekarskie.
- Konstrukcja prawna sprawia, że projekt ministerialnego rozporządzenia ma antypacjencki charakter. Może prowadzić wręcz do pozbawienia lub ograniczenia praw pacjenta do leków refundowanych, przysługujących, co należy podkreślić, z mocy Konstytucji. Projekt ten nadaje bowiem urzędnikom Narodowego Funduszu Zdrowia szerokie instrumentarium prawne, którym z dużą dowolnością można się posługiwać, dążąc do zerwania umowy z apteką. Wtedy pacjencie - szukaj wiatru w polu. Bo może być to przecież ta jedyna apteka w najbliższym otoczeniu, a tak jest w niejednej wsi czy małym mieście. Oczywiście, apteka może odwoływać się od decyzji Funduszu, ale to już zupełnie inna sprawa. Apteka i tak nie przetrwa długiego procesu. Analiza projektu rozporządzenia pokazała także, że jeśli weszłoby ono w życie bez zmian zaproponowanych przez samorząd aptekarski, niemożliwe byłoby również wykonywanie zawodu farmaceuty oraz funkcjonowanie apteki jako placówki ochrony zdrowia publicznego. Zapisy projektu rozporządzenia podważają też wiarygodność apteki jako podmiotu gospodarczego. Drakoński system sankcji finansowych stwarza przecież realne zagrożenie dla ekonomicznych podstaw funkcjonowania apteki. Szczegółowe uwagi do rozporządzenia ministra zdrowia przesłaliśmy do Ministerstwa Zdrowia w ramach konsultacji społecznych, a także przedstawiliśmy podczas dwóch konferencji uzgodnieniowych, jakie odbyły się w lipcu i sierpniu – napisał w oświadczeniu Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Trwa też akcja zbierania poparcia dla petycji w sprawie przepisów regulujących zasady wystawiania recept na leki refundowane.
„Z powodu wprowadzenia w polskim systemie ochrony zdrowia, w szczególności w ustawie o refundacji leków, ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty i w aktach niższego rzędu przepisów narzucających lekarzom i lekarzom dentystom liczne biurokratyczne obowiązki, w tym i takie, których spełnienie nie jest możliwe, a także z powodu wyjątkowo represyjnego charakteru tych przepisów, które w połączeniu z samowolą NFZ umożliwiają obciążanie osób wystawiających recepty bardzo wysokimi karami finansowymi, żądam:
Zmiany przepisów w taki sposób, aby uprawnienie pacjenta do otrzymania leku refundowanego było realizowane przez płatnika refundującego koszty leków, natomiast, lekarze i lekarze dentyści zajmowali się wyłącznie wskazywaniem na recepcie, jakiego leku pacjent potrzebuje.
Zniesienia kary zwrotu „nienależnej” refundacji. Refundacja przepisanych leków jest prawem pacjenta i obowiązkiem płatnika. Jeżeli płatnik zrefunduje pacjentowi lek „nienależnie”, nie może obciążać tym problemem lekarzy.
Wprowadzenia przejrzystych zasad kontroli prowadzonych przez płatnika, opartych o powszechnie obowiązujące przepisy i zasady wykonywania zawodów lekarza i lekarza dentysty, a nie o „powielaczowe” prawa NFZ, a także zagwarantowania możliwości rozpatrzenia odwołania od decyzji kontrolerów przez niezależny organ i zakazu podejmowania przez płatnika działań represyjnych (jak kary umowne, ograniczenie możliwości zawierania kontraktu) do czasu ostatecznego i prawomocnego sądowego rozstrzygnięcia sporu ze świadczeniodawcą.
Kontynuowanie dotychczasowych praktyk NFZ i dalsza represyjna biurokratyzacja przepisów wprowadzana ustawą o refundacji mogą spowodować, że lekarze i lekarze dentyści będą zmuszeni do wystawiania recept na leki za pełną odpłatnością”.
Dół formularza
Każdy lekarz i lekarz dentysta może wyrazić poparcie poprzez:
1. podpisanie wydrukowanego tekstu petycji i wysłanie podpisanego dokumentu pocztą lub faksem na adres Państwa Izby;
2. wysłanie e-mailem na adres sekretariat@hipokrates.org wiadomości zawierającej informację o poparciu petycji z podaniem numeru prawa wykonywania zawodu;
3. wyrażenie poparcia na dedykowanej temu przedsięwzięciu stronie internetowej pod adresemhttp://www.nil.org.pl/petycja, gdzie należy podać numer prawa wykonywania zawodu i kliknąć przycisk „Popieram petycję”.
W komunikacie Naczelnej Rady Lekarskiej wydanym po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady czytamy, iż NRL zarekomendowała, aby każdy lekarz i lekarz dentysta po 1 stycznia 2012 roku powstrzymywał się od orzekania czy pacjentowi należy się recepta refundowana poprzez zamieszczanie na recepcie adnotacji „Refundacja Leku do decyzji NFZ”. NRL zaapelowała do wszystkich lekarzy o niepodpisywanie nowych umów na wystawienie refundowanych recept, do czasu zaakceptowania przez NRL wzoru takiej umowy.
NRL zarekomendowała szpitalom, przychodniom i praktykom lekarskim wstrzymanie się z podpisywaniem umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z NFZ na rok 2012 i lata następne, jeżeli integralną częścią tych umów będzie zobowiązanie do wystawiania recept refundowanych, na zasadach określonych w nowej ustawie refundacyjnej.
NRL zwróciła się z apelem do Rzecznika Praw Obywatelskich o złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zbadania zgodności z Konstytucją RP ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Zdaniem NRL zapisy w ustawie naruszają podstawowe prawa obywatelskie lekarzy. Zdaniem NRL ustawa refundacyjna godzi nie tylko w interes lekarzy ale również bezpośrednio dotyka pacjentów. NRL stanęła na stanowisku, że wystawianie recept na leki pro auctore i pro familia nie wymaga prowadzenia dokumentacji medycznej, ale mając na względzie pojawiające się wątpliwości i sprzeczne opinie powinno to być zapisane w stosownym rozporządzeniu.
ASG
- 11/12/2011 14:21 - Pomorskie przygotowane do zimy
- 11/12/2011 14:18 - Sopocka choinka
- 10/12/2011 15:33 - Miller na czele SLD
- 10/12/2011 12:22 - Emisja obligacji dla województwa pomorskiego
- 09/12/2011 15:31 - Jarmark Bożonarodzeniowy na Targu Węglowym w Gdańsku
- 09/12/2011 15:26 - XX lat Gdańskiego Zespołu Żłobków
- 09/12/2011 15:11 - Pomaszerują 13 grudnia do niepodległości
- 08/12/2011 19:07 - Przepis na Sopot
- 08/12/2011 16:55 - Gdańskie lotnisko przygotowane do zimy
- 08/12/2011 08:39 - Korek na obwodnicy