Zdunek Wybrzeże już w trudnej sytuacji

Minęły zaledwie 3 kolejki, a Zdunek Wybrzeże już znajduje się w bardzo trudnym położeniu. Gdańszczanie na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego przegrali z Aforti Startem Gniezno 37:52.

Przed meczem gdańscy kibice liczyli na wygraną. Powodem do optymizmu była słaba postawa gnieźnian w ostatnim domowym meczu z Orłem Łódź. Zdunek Wybrzeże po dwóch meczach miało na koncie dwie porażki i punkty potrzebne były gdańskiej drużyny.

Niestety od początku spotkania zdecydowanie lepiej spisywali się zawodnicy Aforti Startu. Gnieźnianie zdecydowanie lepiej wychodzili spod taśmy, a gdańszczanie dodatkowo popełniali błędy na trasie.Przyjezdni prowadzili od pierwszego wyścigu. Podopieczni Eryka Jóźwiaka najmniejszą stratę mieli po 3. i 4. biegu gdy tracili do rywali 2 punkty. Dwie podwójne wygrane pozwoliły przyjezdnym odskoczyć na 10 punktów, a potem na 12 (30:18). Wygrane w biegach 9. i 10. wzbudziły nadzieję, którą goście szybko ostudzili wygrywając podwójnie bieg 11.. Po meczu było po wyścigu 13. gdy gnieźnianie wygrali po raz kolejny 5:1.

Bardzo słabo jechali gdańscy seniorzy. O ile w pierwszym starcie Jakub Jamróg został zablokowany i prawie upadł to w kolejnych zanotował taśmę i wyprzedził tylko jednego rywala. Tylko jeden udany bieg miał Adrian Gała, który wygrał wyścig dziewiąty, ale w pozostałych pięciu startach zdobył tylko jeden punkt i aż trzy razy notował upadek. Lepiej niż w poprzednich meczach wypadł Rasmus Jensen. Duńczyk zanotował jedną wpadkę, gdy przyjechał czwarty, w pozostałych wyścigach przyjeżdżał cztery razy na drugim miejscu i raz na pierwszym. Nierówno jechał Wiktor Trofimow, który wygrał jeden bieg, ale w pozostałych pięciu wyprzedził tylko dwóch rywali. Nie można mieć pretensji do gdańskich juniorów, którzy zdobyli w sumie sześć punktów.

- Tak krawiec kraje, jak mu materii staje - powiedział Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeże. - Musimy usiąść i zastanowić się jakie ruchy poczynić, żeby było lepiej. Nie ma co ukrywać, nasza sytuacja jest tragiczna. Trzeba podjąć radykalne kroki. Nie może być tak, że nie podejmujemy walki na własnym torze. Od dawna wiedzieliśmy, że nie będzie Wiktora Kułakowa i nie jest to żadnym usprawiedliwieniem. Dopóki nie ustabilizujemy formy poszczególnych zawodników lub nie uzupełnimy braków, nie będziemy mogli optymistycznie patrzeć w przyszłość. Pracowaliśmy z Rasmusem i fajnie, że przynosi to efekty. Szukaliśmy wszędzie. W nim, w sprzęcie. Tylko co z tego, skoro naprawiliśmy jedno ogniwo, a zepsuło się kolejne. Możemy tu ściągnąć wielu zawodników i ich sprawdzać, ale nie ma czasu na testowanie jakichś no-nameów. Chcemy się wzmocnić, natomiast jest to zależne od innych klubów, a nie od nas. Jeśli dostaniemy zielone światło, to na pewno się pochylimy nad tematem. Musimy usiąść wspólnie z zarządem, porozmawiać i wytyczyć jakiś plan działania.

Po raz kolejny gdańska drużyna okazała się zbyt dziurawa. Jedynie Rasmus Jensen zdobył mniej więcej takie punkty jakich od niego oczekiwano. Gdańscy seniorzy w 12 startach przywieźli 11 punktów, a sam Szymon Szlauderbach zdobył dla gości 12 w pięciu biegach. Zastępstwo zawodnika za Wiktora Kułakowa przyniosło 7 punktów.

Sytuacja Zdunek Wybrzeże po trzech kolejkach już jest trudna. Gdańszczanie jako jedyni nie zdobyli jeszcze punktu w lidze. Nie zanosi się na zdobycz w dwóch kolejnych, bo podopiecznych Eryka Jóźwiaka czekają wyjazdy do Zielonej Góry i Landshut. W obu przypadkach o punkty będzie ciężko. Gdańszczanie tym sezonie nie zdołali jeszcze zdobyć w meczu 40 punktów.

Po raz ostatni gdańszczanie tak słabo zaczęli sezon w 2009. Wówczas w Ekstralidze przegrali cztery pierwsze mecze. Na drugim poziomie rozgrywek Wybrzeże tak słabo zaczynało zmagania w 1990 roku gdy przegrało cztery pierwsze mecze.

Tomasz Łunkiewicz

fot. Sławomir Żylak