Borawski klientem Lisickiego

Gościem red. Jarosława Popka w Radiu Gdańsk był Piotr Borawski, zastępca prezydenta Gdańska, odpowiedzialny za jego klimat, jego drzewa, komunikację i jego straż miejską odpowiedzialną za rentowność komercyjnych parkingów. Przyjechał, jak poinformował słuchaczy tramwajem, bo kupił sobie - zarabia ok. 26 tys zł co miesiąc - bilet na 30 dni, bo rowerem w sumie mniej wygodnie, a i pot zalałby koszulę. W trosce o klimat samochodu służbowego nie używa, ma za to vw w leasingu. Zagadnięty o system inwigilacji pasażerów "Fala" wykpił się wymówką, że to nie miasta sprawa, choć to z kieszeni gdańskich podatników zostanie uregulowany rachunek za jego zakup. To z pieniędzy podatników otrzyma wynagrodzenie przewodniczący rady spółki "Innobaltica", wykonawcy zlecenia, właśnie Piotr Borawski. Przy tym sprytnie komunikuje cenę biletu miesięcznego, podając jego dzienną wartość dla pasażera. Na spotkania z mieszkańcami, które A. Dulkiewicz zaordynowała miejskiej wierchuszce rok przed wyborami, nikt z notabli, co odnotujmy, nie dojeżdża za 1/30 ceny biletu miesięcznego. Skonfundowana Monika Chabior tłumaczyła reporterowi PR 24, że samochód z kierowcą to tylko luksus w dni powszednie. Gdyby skorzystała ze światłych obliczeń P. Borawskiego jej dzienna komunikacja ze światem kosztowałaby budżet 3,60 zł. Polecamy poranny autobus z  Gdańska Południe do Oliwy lub na Przymorze. Będzie eko...