Panie Sędzio Nowacki...

Odszedł Heniek Nowacki. Raczej niespodziewanie, ale czy bywa inaczej? Człowiek porządny i w porządku wobec zadań, których się podejmował. Optymista spolegliwy i dobrze zorganizowany. Uczestnik gier zespołowych - i w sporcie, i w działalności politycznej. Trochę kopał piłkę w Legii Chełmża, potem jako wiceprezes swojego klubu młodszym kolegom kopanie piłki organizował. Ponad dekadę biegał z gwizdkiem po mniej ważnych boiskach, na których grano najważniejsze mecze tygodnia - także nasze mecze. Lubił gwizdek, ale boiskowym satrapą nie był. Przez lata związany ze strukturami Pomorskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w gremiach dyscyplinarnych i technicznych. Wykonywał pracę, której nie widać, ale bez której nie byłoby "piłki w grze". Podobnie w polityce. Jako sekretarz pomorskich socjaldemokratów łatał dziury w organizacji, respektował rygory statutu co nie było powszechne. Zrezygnował kiedy zrezygnować człowiek zasad powinien. Niechby choć nieliczni tyle pamiętali z doświadczeń Heńka. To wcale niemało na dobre wspomnienie. Tyle właśnie chciałbym zachować. No i żółtą kartkę, którą za nic oczywiście mi pokazał, no za nic, za dyskusję, Panie Sędzio Nowacki...
(MF)