Od kilku dni obowiązuje ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Jedni narzekają na nowe prawo, inni przyklaskują.
W gastronomii palacze mogą zapalić papierosa tylko w wydzielonych miejscach. Właściciele lokali musieli przyszykować osobne strefy dla palaczy z automatycznie zamykanymi drzwiami i dobrą wentylacją, bo inaczej groziło im 2 tys. zł. Nie można w nich jednak podawać napojów ani jedzenia. Jeśli lokal ma więcej sal, wystarczy jedną z nich wydzielić dla palaczy i odgrodzić szczelnymi drzwiami. Tam palacze będą mogli palić, jeść i pić. Z kolei klienci, którzy zapalą tam, gdzie nie wolno, mogą dostać od kontrolerów z sanepidu mandat w wysokości 500 zł. kary.
Zdania na ten temat są bardzo podzielone. Przeciwnicy papierosów przyklaskują pomysłowi zakazu palenia w klubach, dyskotekach czy kawiarniach, argumentując to obawą o własne zdrowie i nieprzyjemnym zapachem.
- Jestem absolutnie za wprowadzeniem zakazu palenia w pubach, restauracjach czy kawiarniach. Wystarczy, że wejdę w zadymione miejsce, a potem przez dwa dni muszę wietrzyć rzeczy, żeby pozbyć się tego obrzydliwego zapachu – mówi Alicja Arendt, mieszkanka Przymorza.
Zwolennicy palenia są zdecydowanie przeciwni zmianom. Uważają, że wprowadzanie zakazu palenia jest absurdalne.
- Nie jestem nałogowym palaczem, ale kiedy wychodzę do pubu, to naprawdę z przyjemnością zapalę. Moim niepalącym znajomym nigdy to nie przeszkadzało - dodaje Sebastian Dutkiewicz.
O swoich klientów, a w związku z tym i obroty, nie obawia się restauracja Czardasz na Przymorzu.
– My oferujemy tylko usługi dla grup zamkniętych, głównie bankiety, wesela, komunię i stypy – mówią pracownicy. – Mamy osobną palarnię z wentylatorami, na sali konsumenckiej się nie pali.
Ustawa idzie jednak dalej. Nie można palić w pociągach. Ale także na dworcach, w poczekalniach i pod wiatami na przystankach. Co więcej, rada gminy lub miasta, może w drodze uchwały podjąć decyzję o wprowadzeniu zakazu palenia także w innych miejscach publicznych, ustanawiając tzw. strefę wolną od dymu. Na właścicielu ciąży obowiązek umieszczenia w widocznych miejscach odpowiednich oznaczeń słownych i graficznych, informujących o zakazie palenia wyrobów tytoniowych na danym terenie lub w środku transportu. Kompletnie zabrania się palenia w zakładach opieki zdrowotnej, w szkołach i innych placówkach oświatowych.
– U nas w czytelni problemu nie ma – odpowiada krótko Anna Olszak, kierownik czytelni naukowej. – Tylko dwie osoby paliły, ale wtedy wychodziły na zewnątrz. Palarni nie było i nikt z pracowników o nią nie wnioskował.
Anna Czajkowska
Inne artykuły związane z:
- 03/12/2010 17:05 - Nie wszyscy posprzątali
- 03/12/2010 16:38 - Imprezy Mikołajkowe
- 29/11/2010 16:53 - Na Chłopskiej i Jagiellońskiej są nowe miejsca parkingowe
- 26/11/2010 19:12 - Pilnuj portfela
- 26/11/2010 19:06 - Czy bałagan może być wizytówką?
- 11/11/2010 12:45 - Będzie budynek i garaż
- 10/11/2010 14:41 - Niebezpieczne liście
- 06/11/2010 21:14 - Bliżej pracy
- 06/11/2010 21:10 - Wizytówka dzielnicy?
- 05/11/2010 19:41 - Pomoc dla ofiar przestępstw