Świadkowie Jehowy: stereotypy, a rzeczywistość

Rozmowa z Michałem Hoszowskim - rzecznikiem prasowym Świadków Jehowy w Polsce.

Znamy to dobrze. Świadkowie Jehowy z „Strażnicą” w rękach pojawiają się u naszych drzwi dość regularnie. Sympatyczni, uśmiechnięci ludzie, którzy zadają na wstępie pytania np. o koniec świata czy imię wyznawanego boga. Większość ludzi zdążyła się już do ich obecności przyzwyczaić. Mimo to, przeszukując sieć trudno natknąć się artykuły prasowe starające się obiektywnie przybliżyć czytelnikom sylwetki i działalność tej dość barwnej grupy wyznaniowej.

Dziwne tym bardziej, że Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy pod względem liczebności jest trzecim po Kościele Katolickim i Prawosławnym związkiem wyznaniowym w Polce. O działalności i sposobie życia świadków Jehowy krąży wiele sprzecznych opinii. Niektóre trafne, inne zupełnie chybione, wszystkie jednak żywe i funkcjonujące „w obiegu”. W związku z ostatnią aktywnością ewangeliczną świadków Jehowy w naszym sąsiedztwie postanowiliśmy rozwiać niektóre z tych wątpliwości i sprawdzić fakty u źródła. Niestety w żadnym z odwiedzonych przez nas zborów nie udało nam się nakłonić nikogo na rozmowę, dlatego odpowiedzi na nasze pytania zmuszeni byliśmy szukać aż w Warszawie.  

- Spotkałem na ulicy panią która już w przeszłości, kilka lat temu próbowała mnie ewangelizować i ku mojemu zdziwieniu z daleka zawołała mnie po imieniu. Byłem zszokowany. Czy ewangelizujący świadkowie Jehowy prowadzą ewidencję osób, które w przeszłości były skłonne poświęcić im chwilę uwagi lub też przyjęły od nich pismo "Strażnica"? Czy te osoby trafiają na jakąś listę osób oznaczonych jako "skłonne do ewangelizacji" lub coś w tym rodzaju?
Michał Hoszowski: Świadkowie Jehowy bardzo sumiennie podchodzą do głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym. Odwiedzają ludzi na swoim terenie. Starają się nawiązać z nimi przyjacielskie stosunki. Dlatego nie dziwię się, że głosicielka zapamiętała lub zapisała Pana imię.

- Wśród ludzi funkcjonuje taki stereotyp, że aby dostąpić zbawienia świadek Jehowy powinien nawrócić przynajmniej jedną osobę na swoją wiarę.
Michał Hoszowski: Nie. Świadkowie Jehowy wierzą, że nagroda życia wiecznego w raju na ziemi związana jest z wiarą w to, co Biblia mówi o Bogu i o wymaganiach, jakie On stawia swoim czcicielom. Jednym z wymagań Bożych jest głoszenie i nauczanie o Królestwie Bożym. Branie udziału w tej działalności jest dowodem wiary i pragnienia pomagania innym.  To, czy inni przyjmą orędzie o Królestwie Bożym, wpływa na ich nadzieję na przyszłość, a nie na głoszącego im Świadka Jehowy.

- Czy często zdarza się, że świadkowie Jehowy pełniący posługę ewangelizacyjną stają się obiektem przemocy, wyzwisk i innych chamskich zachowań? Z jakimi jeszcze problemami zmagają się ewangelizujący świadkowie na co dzień?
Michał Hoszowski: Na ogół ludzie kulturalnie podchodzą do wizyt Świadków Jehowy. Oczywiście są od tego wyjątki. Dziwi fakt, że tak wielu mieszkańców nie interesuje się tym, czego Biblia uczy o Bogu.

- Jak wygląda obecnie kwestia transfuzji krwi przez świadków Jehowy? Czy jest ona dopuszczalna? Dopuszczalna częściowo? Całkowicie zakazana?
Michał Hoszowski: Świadkowie Jehowy podejmują osobiste decyzje zdrowotne zgodnie z sumieniem opartym na Biblii, która mówi, że mamy "powstrzymywać się od krwi". Odmawiamy transfuzji krwi pełnej i jej czterech głównych składników. Zgadzamy się, a nawet prosimy, o inne alternatywne leczenie medyczne, które – jak wiemy z doświadczenia - jest coraz bardziej dostępne i lepsze, i często tańsze. W kwestii tak zwanych frakcji krwi (jak albuminy) każdy sam musi podjąć decyzję w zgodzie ze swoim sumieniem.

- W takim razie jak wygląda kwestia uprawiania sportów przez świadków Jehowy? Czy świadkowie Jehowy i ich dzieci mogą uprawiać sporty kontaktowe takie jak piłka nożna? Jeśli jest problem z krwią to przypuszczam, że każda kontuzja może stanowić poważne zagrożenie życia dla Świadka Jehowy.
Michał Hoszowski: Cenimy życie i je kochajmy. Dlatego w codziennym życiu rodzinnym, zawodowym, czy w czasie wolnym staramy się dbać o zdrowie. Nie palimy papierosów, nie zażywamy narkotyków, nie upijamy się. Dbamy o bezpieczeństwo w domu, na drodze. Unikamy też sportów ekstremalnych, które mogą prowadzić do sytuacji zagrażających życiu. Młodzi i dorośli – często całe rodziny –  grają w piłkę, jeżdżą na narty. Uważamy, że ruch to zdrowie. We wszelkich dziedzinach życia trzymamy się biblijnych norm, które pomagają prowadzić nam satysfakcjonujące życie.

- Jaki jest faktyczny stosunek głosicieli Jehowy do innych religii?
Michał Hoszowski: Z szacunkiem podchodzimy do ludzi, którzy mają różne przekonania. Działamy w krajach chrześcijańskich, niechrześcijańskich i ateistycznych. Z drugiej strony wierzymy, że zgodnie z Biblią Jehowa Bóg ma prawdziwych czcicieli. Biblia nie popiera popularnego w niektórych kręgach poglądu, że to nieważne, jak się oddaje cześć Bogu, byle być dobrym człowiekiem. Pismo Święte stanowi wzorzec religii prawdziwej i jej członków, polegający na poznaniu, zrozumieniu i wprowadzeniu w czyn tego wzorca. Jako Świadkowie Jehowy wierzymy, że znaleźliśmy taką religię i zapraszamy innych, by razem z nami oddawali cześć jedynemu prawdziwemu Bogu, Jehowie, i poddawali się pod prawo ustanowienie przez Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.

- Czy to prawda że świadkowie Jehowy mają zakaz parania się polityką pod każdą postacią? W związku z tym, czy świadkowie przystępują do wyborów?
Michał Hoszowski: Świadkowie Jehowy są apolityczni. Angażowanie się w politykę byłoby sprzeczne z naszym wyłącznym oddaniem się Bogu i popieraniem Jego Królestwa. Według Biblii Królestwo Boże, a nie ludzie, rządy lub władcy tego świata, rozwiąże problemy ziemi. Jesteśmy orędownikami tego Królestwa. Dlatego nie głosujemy w wyborach, bo byłoby to sprzeczne z zasadą neutralności politycznej.

- Kilka lat temu świadkowie Jehowy zwiastowali koniec świata mający przypaść na rok 2000. Jak wygląda ta kwestia obecnie?
Michał Hoszowski: Nic o tym nie słyszałem. Świadkowie Jehowy nie mówią o końcu świata. Wierzymy, że żyjemy w znamiennych czasach opisanych przez Jezusa i że wkrótce nastąpią wielkie zmiany. Ich inicjatorem nie będzie człowiek, ale Bóg. Biblia nie wypowiada się, w którym roku to nastąpi.

- Ilu głosicieli Jehowy obecnie żyje w Polsce, a ilu na świecie?
Michał Hoszowski: W Polsce jest około 130 tysięcy Świadków Jehowy, a na świecie w 236 krajach działa ponad 7 500 000  aktywnych głosicieli

- Ponoć świadkowie Jehowy odradzają swoim głosicielom rozpoczynanie studiów wyższych. Dlaczego?
Michał Hoszowski: Nie jesteśmy wrogami wiedzy. Wręcz przeciwnie zachęcamy do jej nabywania. Rodzice zachęcają dzieci, by te zdobyły dobre wykształcenie, umożliwiające im prowadzenie satysfakcjonującego życia. Poza tym Biblia zachęca do zachowania odpowiedniej hierarchii wartości. Dla nas najważniejsze są sprawy duchowe, które pomagają nam trzymać się zasad biblijnych. Biorąc to pod uwagę, każdy sam podejmuje decyzję w zakresie kształcenia na studiach wyższych.

- Jaki jest stosunek świadków Jehowy do ONZ. W sieci można znaleźć informacje, że świadkowie uważają ONZ za twór szatana. Dlaczego?
Michał Hoszowski: Zapatrujemy się na ONZ tak, jak na inne rządy świata. Uznajemy, że istnieją one za przyzwoleniem Bożym. Zgodnie z Biblią okazujemy rządom należny szacunek i jesteśmy im posłuszni, jeśli nie wymagają one od chrześcijan czegoś, co byłoby grzechem przeciw Bogu.

- Czy świadek Jehowy może poślubić osobę nie będącą świadkiem?
Michał Hoszowski: Świadkowie Jehowy podejmują w tej kwestii osobiste decyzje. Kierujemy się przy tym radami z natchnionego Słowa Bożego, dlatego większość Świadków wybiera małżonka spośród członków zboru. Dzięki temu słuchają rady biblijnej, by "pobierać się w Panu". Tym samym oszczędzają sobie dodatkowych stresów i problemów, jakie mogą wyniknąć, gdy małżonek kieruje się innymi wartościami. Dzięki takiemu podejściu dużo łatwiej jest zachować pokój i jedność w rodzinie i w harmonii wychowywać dzieci.

Rozmawiał Rafał Szultk