W środę 27 kwietnia br. Rosja (Gazprom), od godziny 8.00, wstrzymała całkowicie dostawy gazu ziemnego do Polski. Spełni się to, przed czym obóz troski o budowę suwerenności energetycznej przestrzegał od 30 lat. Mamy na szczęście gazoport, kawerny, rewers, interkonektory i własne wydobycie.
Polska odmówiła płatności za błękitne paliwo rublami zamiast USD. W odwecie Rosjanie zakręcają kurek. To szykana wobec naszego kraju i straszak wobec innych państw, ale też element gry na obniżenie wiodącej pozycji dolara amerykańskiego w światowym systemie rozliczeń.
Nasze magazyny mają pojemność 3 mld metrów sześc. Gazu. Są zapełnione w 76 proc. Rocznie zużywamy do 20 mld metrów sześc. Połowę gazu kupujemy w Rosji. Rosjanie otrzymywali z Unii Europejskiej po 24 lutego br. ok. 700 mln euro dziennie za gaz i za ropę. Mimo to Rosja użyła straszaka energetycznego i od 27 kwietnia br. wstrzyma dostawy gazu ziemnego do Polski. Gaz przestaje płynąć do nas gazociągiem jamalskim. Dlaczego? 23 kwietnia br. upłynął termin ultimatum, jaki Rosja dała Polsce na przestawienie się na płatności za gaz wyłącznie w rublach. Rubli za gaz nie będzie.
– Otrzymaliśmy groźby ze strony Gazpromu w sprawie wstrzymania dostaw gazu. Polska przygotowywała się do dywersyfikacji dostaw gazu. Ochronimy Polskę przed tym krokiem Rosji – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
PGNiG zapewnia, że dostawy gazu do naszego kraju są zabezpieczone dzięki połączeniom rurociągami z sąsiadami, terminalowi LNG oraz prawie zapełnionym kawernom a także potencjalnym dostawom rewersowym (te były prowadzone np. w 2014 r. z Polski na Ukrainę, ale wówczas… Węgry i Austria odmówiły odwrotnego przesyłu gazu).
Od 2004 roku przerw w dostawach było co najmniej siedem. Nie będzie więc przedłużania wygasającego z końcem 2022 r. kontraktu jamalskiego.ÂÂ Ale uwaga – opłaty za kwietniowe dostawy przypadają w maju. Dopiero wtedy można będzie stwierdzić, czy ktoś realizuje marcowy dekret (ukaz) Putina o płaceniu za gaz w rublach od 1 kwietnia br. I jeszcze jedno – do Europy płynie gazociągiem Nord Stream 1 na rynek niemiecki. Surowca nie braknie na tym rynku, a to stąd na giełdzie możemy kupować gaz i importować go do Polski dzięki możliwości tłoczenia gazu via gazociąg jamalski z kierunku zachodniego poprzez interkonektory.
Do tej pory Polska sprowadzała na postawie kontraktu jamalskiego 9 mld mᶟ gazu rocznie. Zakręcony kurek pozbawia nas połowy zapotrzebowania rocznego na ten surowiec. Mimo to polski rynek jest bezpieczny. Krajowe magazyny są wypełnione w 76 proc. Zabezpieczają one Polskę – w zależności od wielkości zapotrzebowania do ok. 70 dni. Z kolei terminal LNG może od początku roku przyjmować średnio jeden gazowiec więcej miesięcznie. W maju zostanie uruchomiony gazociąg Polska–Litwa. Dzięki niemu PGNiG będzie mógł importować surowiec do Polski dzięki pływającemu litewskiemu terminalowi LNG.
– Polska posiada niezbędne rezerwy gazu oraz źródła dostaw, które chronią nasze bezpieczeństwo – od lat skutecznie uniezależnialiśmy się od Rosji. Nasze magazyny są napełnione w 76 proc. Nie zabraknie gazu w polskich domach – napisała na Twitterze Anna Moskwa, szefowa resortu klimatu i środowiska. Jej zapewnienia wzmacnia Piotr Naimski, człowiek znający się na geopolityce od lat 70 jak mało kto, jeden z inżynierów” polskiej polityki.
Groźba odcięcia dostaw gazu miała dużo silniejszy wydźwięk jeszcze miesiąc lub dwa miesiące temu. Trwał wtedy sezon grzewczy. Nawet całkowite wstrzymanie importu gazu z Rosji nie zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Polska wytwarza 11 proc. energii elektrycznej z gazu ziemnego. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Gaz-system od dwóch tygodni uspokajają, że Polska jest gotowa na odcięcie gazu z Rosji. Premier Morawiecki, pytany o dostawy gazu 26 kwietnia br. podczas konferencji w Berlinie, przypomniał, że mamy interkonektory z Niemcami i Czechami. To połączenia, dzięki któremu możemy sprowadzać gaz z tych państw. Tyle, że jest to gaz…rosyjski. Nasz rachunek jest zatem oparty na ciągłości dostaw do Europy.
Polska liczy na import gazociągiem Baltic Pipe z Norwegii. Baltic Pipe zostanie oddany do pełnego użytku w październiku br. Gazociąg może przekazywać 10 mld metrów sześc. gazu. Obyśmy tylko zabezpieczyli kontrakty. Przypomnijmy też, że terminal przeładunkowy i regazyfikacyjny skroplonego gazu ziemnego LNG w Świnoujściu (gazoport) otwarty w 2015, pozwolił na odbieranie skroplonego gazu ziemnego drogą morską z dowolnego kierunku, co przyczyniło się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Budowa terminalu LNG została uznana w 2006 r. za inwestycję strategiczną dla Polski. Po ukończeniu prac nominalna moc regazykacyjna terminalu wzrośnie do 7,5 mld m³ rocznie, m.in. z USA i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Artur S. Górski
- 01/05/2022 10:50 - Zmarł Michał Pruski
- 30/04/2022 12:06 - Bezpłatny spacer rodzinny - obchody Konstytucji 3 maja w MIIWŚ
- 30/04/2022 08:59 - Majowe refleksy
- 29/04/2022 18:22 - Kupczenie boiskiem Gedanii
- 28/04/2022 19:23 - Krzysztof Piekarski: Polityczna logika czasu niewypowiedzianej krwawej wojny
- 26/04/2022 16:30 - Festiwal Kultury Utraconej
- 26/04/2022 16:18 - Koła Gospodyń Wiejskich promują zdrową żywność z polskich lasów
- 26/04/2022 16:11 - Konkurs dla młodzieży „Zainwestuj w naszą planetę”
- 26/04/2022 09:50 - Rozewskie Blizarium
- 26/04/2022 09:43 - Barzowski wygrał z Bejmem - co z agitacją Kossakowskiego?