Lechia wywietrzyła szatnię

Karuzela transferowa w Lechii Gdańsk podczas ostatniego dnia okienka transferowego rozkręciła się na dobre. Ale bardziej chodziło o przewietrzenie szatni niż o zaciąg kolejnego miliona piłkarzy.

Aż siedmiu piłkarzy opuściło zespół biało-zielonych. Definitywnie z klubem i kibicami pożegnał się młody napastnik, Adam Buksa, z którym wiązano ogromne nadzieje w Gdańsku, ale ostatecznie nie sprawdził się tak, jak wszyscy by oczekiwali. Zawodnik podpisał kontrakt z Zagłębiem Lubin.

Nastąpił natomiast szał wypożyczeń. Trudno jednak się temu dziwić. Lechia podjęła przed sezonem decyzję o rezygnacji z zespołu rezerw. Zatem postanowiono dać szansę regularnej gry tym, którzy nie mieszczą się teraz w składzie. Jednak istnieje obawa, że – odpukać – w przypadku plagi kontuzji nie będzie kim grać. Ale odpukać.

Wypożyczeni do innych klubów zawodnicy to Adam Dźwigała (Górnik Łęczna), Daniel Łukasik (SV Sandhausen), Łukasz Budziłek (Chojniczanka), Michał Mak (Arminia Bielefeld), Juliusz Letniowski (Drutex-Bytovia) oraz Gerson (Górnik Łęczna).

W ostatnich dniach okienka pozyskano natomiast Joao Nunesa, Stevena Vitorię i Simeona Sławczewa. Więcej wzmocnień latem już nie będzie. Skupiono się głównie na wzmocnieniu defensywy, dlatego też ci zawodnicy pojawili się w Gdańsku. Wcześniej jeszcze zakupiono chociażby Rafała Wolskiego czy Milena Gamakowa.

Mimo wszystko największą kontrowersją jest wypożyczenie Michała Maka, który stanowił równoważnego zawodnika w zamian za Sławka Peszko. Stolarski nie daje rady, a Haraslin wydaje się ostatnio nieco chimeryczny – raz dobrze, raz źle.

Karuzela zatrzymała się tak szybko, jak się rozkręciła. Czy te decyzje były słusznymi dowiemy się na przestrzeni najbliższych miesięcy.

goch