Dziurawe Zdunek Wybrzeże rozszarpane przez krośnieńskie Wilki

Osłabione brakiem lidera Zdunek Wybrzeże przegrało inauguracyjne spotkanie z Cellfast Wilkami Krosno. Podopieczni Eryka Jóźwiaka ulegli krośnianom 39:51.

Przed spotkaniem było niewielu optymistów. Niektórzy wiarę w dobry wynik opierali w słabych wynikach krośnian w sparingach. Eryk Jóźwiak zaskoczył i zamiast zastępstwa zawodnika za Wiktora Kułakowa zdecydował się wystawić Thomasa Joergensena. Niestety Duńczyk, który zadebiutował w polskiej lidze wypadł słabo. W gdańskiej drużynie nie było zbyt wielu pozytywów. Najlepiej wypadli Jakub Jamróg i Wiktor Trofimow. Jamróg zaczął od trzech trójek, chociaż przy trzeciej miał szczęście, bo jechał ostatni, ale bieg został przerwany po upadku Mateusza Szczepaniaka. Nie wyszedł mu ostatni start, w którym przyjechał ostatni. Taki sam dorobek punktowy miał Trofimow, ale należy mu się lekka bura za sytuację z wyścigu 12., w którym najpierw walczył o trzecie miejsce, a potem wywiózł Kamila Marcińca, kolegę z pary, który z drugiej pozycji spadł na czwartą. Właśnie postawa Marińca, któremu nie wyszedł wyścig młodzieżowy, ale w pozostałych jeździł poprawnie, to jeden z niewielu plusów inauguracyjnego spotkania. Nierówno jeździł Adrian Gała, który dobre starty przeplatał słabszymi. Wychowanek Startu był bardzo waleczny i w wyścigach z nim działo się dużo na torze. Największy zawód sprawił Rasmus Jensen. Duńczyk, który do tej pory jeździł bardzo równo zdobywając w okolicach 8-9 punktów tym razem zdobył tylko trzy. Mógł mieć o dwa więcej, ale miał defekt w pierwszym starcie. To jednak nie zmienia faktu, że od niego wymaga się dwucyfrowej zdobyczy.

Inaugurację z trybun obserwował Mikkel Bech z żoną i córką

Gdańszczanie rzadko jechali przed rywalami

Po meczu można było się zastanawiać czy jednak zastępstwo zawodnika nie byłoby lepszym rozwiązaniem. Może udałoby się zdobyć więcej punktów, ale raczej nie udałoby się zapobiec porażce. Po prostu gdańska drużyna miała zbyt wiele dziur w swoim składzie co wataha krośnieńskich Wilków bezlitośnie wykorzystała.

Tomasz Łunkiewicz
fot. Sławomir Żylak