Historia Gdyni ma wiele chwalebnych rozdziałów. Ale i tych mrocznych. Władze Gdyni kierowanej przez Wojciecha Szczurka postanowiły uświetnić właśnie te związane z działaniami niemieckiego okupanta w mieście z morza i marzeń.
Mieszkańcy nazywają je pieszczotliwie "trajtkami". Niewielu z nich wie jednak, że początki linii trolejbusowych w mieście to efekt działania zbrodniarzy - niemieckiego okupanta.
W tym roku przypada 80-lecie istnienia w mieście z morza i marzeń linii trolejbusowych. Jak łatwo policzyć, pierwsze "trajtki" pojawiły się na ulicach Gdyni w 1943 roku. A znając historię naszego kraju łatwo skojarzyć - to lata okupacji niemieckiej, związanej m.in. z wysiedleniem polskich mieszkańców Gdyni.
Tymczasem z tej tragicznej historii miasta jego obecne władze, których zwierzchnikiem jest prezydent Wojciech Szczurek, po prostu sobie robią ... jaja... "Komunikacja trolejbusowa w Gdyni działa już 80 lat, a to oznacza, jak zauważa z uśmiechem wiceprezydenta Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała, że miasto wystartowało z elektroujemnością wcześniej niż ukuto te hasło" - można przeczytać w serwisie prasowym urzędu miejskiego.
Dalej jest jeszcze lepiej... "Jak to w dziejach bywa, po najeźdźcach pozostaje często trwałe dziedzictwo. W kultowym filmie „Żywot Briana” Monty Pythona uczestnicy zebrania rewolucyjnego Ludowego Frontu Judei po potępieniu Rzymian, którzy okupują ich kraj, wymieniają, co dali w zamian za okupację: akwedukty, oczyszczanie miasta, drogi, medycynę, edukację, wino, łaźnie publiczne, bezpieczeństwo…" - śmieją się gdyńscy urzędnicy zatrudnieni przez Szczurka...
Jak w takim świetle ma wyglądać historia Gdyni?Otóż przybyli najeźdźcy w 1939 roku, czyli Niemcy. I wystarczy sięgnąć po Wikipedię: "Od września do grudnia 1939 r. przeprowadzano aresztowania wielu tysięcy mieszkańców. Pracowników urzędów, prokuratury, sądu, instytucji naukowych, duchownych oraz wszystkich, których uznano za osoby wybitne, a więc zagrażające okupantowi. Weryfikowano według listy przygotowanej przed wojną. Kto został uznany za niewygodnego dla władz, pracował niewolniczo jako więzień KL Stutthof lub innych placówek odosobnienia. Po wykonaniu prac niektórzy zostali zamknięci w wejherowskim więzieniu, po czym zginęli w Piaśnicy. Część wywieziono do Wejherowa, nie zmuszając do niewolniczej pracy. W Piaśnicy mogło zginąć około trzystu mieszkańców Gdyni".
To tylko historia pierwszych miesięcy okupacji. W czasie II wojny światowej z Gdyni wysiedlono około 50 tysięcy mieszkańców! Ale co tam mordy, co tam wysiedlenia… Dla obecnych władz Gdyni ważne jest, że Niemcy zostawili "elektromobilne" pojazdy...
r
- 21/10/2023 08:27 - Gdynianie żyją z grzybem a władze miasta maja czas…
- 18/10/2023 17:28 - Marna dotacja, wielkie sukcesy
- 18/10/2023 08:07 - Opozycja wygrywa na Kaszubach
- 16/10/2023 09:22 - Kaszuby postawiły na PiS
- 11/10/2023 17:22 - Radny Szczurka wykorzystuje dzieci w kampanii wyborczej
- 03/10/2023 18:08 - Obywatelski cyrk w Gdyni
- 02/10/2023 10:38 - Szczurek „kupił” sobie kolejne wyróżnienie? Za pieniądze gdynian!
- 15/09/2023 16:24 - Na komisji jak w rodzinie - nic nie może wyjść na zewnątrz...
- 13/09/2023 12:54 - Seniorów ubywa a miasto wydaje dodatkowe miliony
- 12/09/2023 15:34 - Jacek Szaran: Dałem słowo i go dotrzymam