Pożegnanie Arama Rybickiego, posła na Sejm RP, jednej z 96 ofiar tragicznej katastrofy samolotu rządowego pod Smoleńskiem, odbyło się piętnaście dni później, w niedzielę, 25 kwietnia pod pomnikiem Jana III Sobieskiego. Stąd trumna przeniesiona została do kaplicy św. Jacka w bazylice św. Mikołaja, gdzie odbyło się nocne czuwanie przy zmarłym. W poniedziałek o godz. 11 w bazylice św. Mikołaja rozpoczęła się uroczysta msza pogrzebowa. Trumna z ciałem stała przed ołtarzem na katafalku.
Na początek małżonce zmarłego, Małgorzacie, wręczono przyznane Aramowi pośmiertnie odznaczenia państwowe. Były to: Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski „Za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu oraz Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis „Za szczególne zasługi dla kultury dziedzictwa narodowego”.
O Katyniu pisał na murach
- Jest mi bardzo ciężko, jest nam wszystkim bardzo ciężko - powiedział marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, wieloletni przyjaciel i współpracownik Arama Rybickiego. – Kiedy widziałem się z Aramem w przeddzień jego odjazdu, a rozmawialiśmy na tematy bieżące, jak zawsze, wymienialiśmy poglądy, nie mówił, że wybiera się do Katynia. Ta jego podróż była czymś naturalnym. On o Katyniu pisał na murach, pytał na lekcjach, drukował na ten temat broszury. Ta podróż miała być krótka, miał pojechać i tego samego dnia powrócić. Okazało się, że była to podróż w wieczność. Żegnamy Arama w jego ulubionym kościele, tutaj prawie 40 lat temu w duszpasterstwie dominikanów zawiązała się grupa kilku, kilkunastu młodych ludzi – uczniów szkół średnich, która nie była grupą przypadkową. Oni po Grudniu 1970 roku, którzy widzieli co się dzieje w Gdańsku, zdecydowali się przeciwstawić kłamstwu i przemocy. Nie wiedzieli jak to robić, ale wiedzieli, że należy, że trzeba. Ta grupa rówieśnicza dojrzewała wspólnie. 36 lat temu poznałem Arama, byliśmy wtedy bardzo młodzi, oni nieco młodsi, ale wtedy kilka lat różnicy to była duża różnica. I od tego czasu byliśmy razem, w różnych okresach, w różnych miejscach, ale razem.
Jego język w polityce nie był językiem nienawiści
- Aram nie był człowiekiem, który łaknął zaszczytów, popularności – kontynuował Borusewicz. – Nie. Był posłem, ministrem Kancelarii Prezydenta, ale znaczenie jego nie było związane z funkcją i zaszczytami. Był tym człowiekiem, który walczył, a potem tworzył wolną Polskę – demokratyczną i suwerenną, bo o takiej Polsce marzył. Aram Rybicki miał poparcie w swoim środowisku, które stworzyło Ruch Młodej Polski, ale także miał poparcie w swojej rodzinie, w swoich braciach i swojej siostrze, swojej żonie, Małgosi. Starał się żeby Polska była jak najlepsza, żeby była matką nas wszystkich. Jego język w polityce nie był językiem nienawiści, nie był językiem wykluczającym kogokolwiek, kto miał inne zdanie. Robił wszystko uczciwie i z pełnym przekonaniem do tego, co robił. Był człowiekiem pełnym radości życia. Był taki okres, kiedy mieliśmy w swoim środowisku same śluby i wesela, potem były chrzciny. Teraz jesteśmy na pogrzebie. Trudno się z tym pogodzić, ale takie jest życie człowieka, takie są nasze losy. Żegnamy Ciebie, Aramie! Żegna Cię cały Gdańsk. Żegna Cię Rodzina z olbrzymim żalem. Cześć Twojej pamięci.
Złożyliście ofiarę życia by wyzwolić prawdę o Katyniu
- Arkadiusz żył na co dzień nie tylko w kościele jako chrześcijanin, ale we wszystkich dziedzinach swojego życia - powiedział ks. arb Tadeusz Gocłowski. – Jednym z największych bólów jego młodego serca był fałsz zbrodni ludobójczej w Katyniu. Czy jest szansa, by taką wizję Polski, która Ty pielęgnowałeś Aramie, dziś realizować? Jest. Mimo wszystko mówimy, że jest. Złożyliście ofiarę życia żeby wyzwolić całą prawdę o Katyniu. Jest więc szansa na taką Polskę. Gdańsk powitał Cię, pania Aramie przy pomniku Jana III Sobieskiego. To niezwykły przejaw naszej miłości do Ciebie i do tego wszystkiego, co reprezentowałeś w swoim życiu i co reprezentuje środowisko, w którym byłeś, jesteś i pozostaniesz. To wielki symbol wdzięczności za całe Twoje życie i deklaracja dotycząca przyszłości. Dramatyczna jest każda ofiara. Ale wierzymy, że z tej ofiary wyrośnie, a nawet już wyrasta dobro. Bo każda ofiara, jak ziarno, które przynosi chleb, daje obfity plon. Siostry i bracia, których chowamy od dwóch tygodni, wasza ofiara jest ziarnem wrzuconym w ziemię, by ta polska ziemia wydała piękny owoc – miłości, sprawiedliwości i prawdy.
Pogrzeb Arama Rybickiego odbył się w poniedziałek, 26 kwietnia, o godz. 13.30 na Cmentarzu Srebrzysko we Wrzeszczu.
Katarzyna Korczak
Fot. Maciej Kostun
- 28/04/2010 08:51 - Finał konkursu „Moja Pomorska Rodzina”
- 27/04/2010 18:39 - Przed XLVIII sesją Rady Miasta Gdańska
- 27/04/2010 15:34 - Nowe mieszkania TBS „Motława” – jutro uroczyste przekazanie
- 27/04/2010 13:59 - Absolutorium dla Pawła Adamowicza
- 27/04/2010 12:27 - Pierwszy egzamin gimnazjalny
- 26/04/2010 13:56 - Od 1 maja ulica Piwna deptakiem
- 26/04/2010 13:47 - Wyprzedaż w Big AutoHandel
- 26/04/2010 08:10 - „Weekend za pół ceny” przyciągnął tłumy
- 25/04/2010 13:34 - Dzień Milczenia w Sopocie
- 24/04/2010 18:47 - Damski biust to coś wspaniałego...