Należy dokonać weryfikacji decyzji o likwidacji w Gdańsku szkół podstawowych! To chyba najistotniejszy wniosek debaty o gdańskiej edukacji, jaka odbyła się 27 lutego w sali obrad Rady Miasta Gdańska.
Ten wniosek, nagrodzony gromkimi oklaskami pełnej sali słuchaczy, wygłosił prof. Izydor Sobczak, który mówił o prognozach demograficznych. Według niego największy przyrost naturalny w Polsce był w latach 1946-1960. Urodziło się wówczas ponad 11 mln dzieci. Ten wyż obecnie wchodzi w wiek poprodukcyjny. Stanowi on u nas 14 proc. tj. ludzi po 60 roku życia. W krajach zachodnich, ten odsetek wynosi średnio około 20 proc.
Co do urodzeń w Polsce, to niż nastąpił od 1995 roku. Największy był w okresie lat 2002-2005, kiedy to liczba urodzeń nie wyrównywała liczby zgonów. Na szczęście w ostatniej dekadzie w Gdańsku następuje powolny przyrost naturalny. Jeśli w latach 2001-2005 przyszło na świat 19 834 dzieci, to w latach 2006-2010 już 23 521 dzieci, tj. o 3 687 więcej.
Profesor Sobczak swoją hipotezę, aby nie likwidować w Gdańsku szkół podstawowych opiera też na tym, że obecnie w wiek produkcyjny wchodzi rocznik z lat osiemdziesiątych, kiedy to w roku 1980 urodziło się w naszym mieście 7 907 dzieci, a w pięć lat później niewiele mniej, bo 7 165. Roczniki te w większości już założyły swoje rodziny i ich dzieci za kilka lat trafią do przedszkoli i szkół.
Na tą hipotezę wpływ mają także dane dotyczące emigracji, jeśli w latach 2001-2005 wyjechało z Gdańska za pracą 1 155 osób, to w następnej pięciolatce już tylko 517, tj. prawie 2-krotnie mniej. Ba, zakłada się nawet, że będzie następowała migracja, powrót do ojczystego kraju.
Według profesora Sobczaka po opublikowaniu danych ze spisu powszechnego ludności, przeprowadzonego w 2011 roku, natychmiast należy opracować nowy program rozwoju miasta Gdańska, z uwzględnieniem kwestii demografii, przyrostu lub ubytku miejsc pracy, zarobków itp.
Inny z mówców prof. dr hab. Tomasz Szkudlarek, dokonał oceny jakości pracy szkoły w kontekście społecznych funkcji edukacji. Omówił rozwój edukacji w aspekcie historycznym, podając przykłady z USA i Wielkiej Brytanii. To właśnie na tej ostatniej, po naszych transformacjach z lat 90-tych, oparliśmy nasze szkolnictwo. Uwzględniając utrzymujący się jeszcze system z okresu PRL, obecnie polska edukacja stanowi swoistą hybrydę. Stare kontrole poziomu edukacji przenikają się z nowymi kontrolami. Nie ma jednak wskazań, jak ma być lepiej po tych kontrolach.
Tworzą się szkoły elitarne, prywatne, a szkoły powinny skupiać młodzież z różnych środowisk społecznych. W takich placówkach dydaktycznych młodzież uczy się lepiej dogadywać z rówieśnikami, współpracować, porozumiewać, co owocuje w przyszłości, tak w życiu studenckim jak i - co bardziej istotne - w życiu dorosłym. Nabór do szkół jest bardzo istotny, bo na przykład z uczniami zdolnymi nie trzeba wiele pracować, a i tak efekt końcowy będzie pozytywny. Istotna jest umiejętność uczenia się przez uczniów, a to w dużej mierze leży w gestii nauczyciela.
Renata Ropela, dyrektor Centrum Edukacji Nauczycieli mówiła o Edukacyjnej Wartości Dodatniej (EWD), jej możliwościach i ograniczeniach w zastosowaniu. O wartości, pozwalającej na sprawiedliwszą rywalizację pomiędzy szkołami i nauczycielami. Z niepokojem stwierdziła, że złe wyniki na egzaminach z matematyki ściągają w dół przedmioty matematyczno-przyrodnicze, jak chemia, fizyka, czy przyroda. Na podstawie ocen można stwierdzić, że dziewczynki lepiej przyswajają sobie przedmioty humanistyczne, a gorzej matematyczno-przyrodnicze. Z chłopcami jest odwrotnie.
Barbara Przychodzeń z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, Gdańskiej Rady Oświatowej, omówiła czynniki warunkujące osiągnięcia uczniów. Przedstawiła wyniki badań przeprowadzonych w 40 gimnazjach w latach 2006-2009. Konkluzje są takie, że na wyniki nauczania ma wpływ klimat społeczny jaki panuje w danej szkole. Czy nauczyciele potrafią przeprowadzić lekcje w miarę atrakcyjny sposób, czy potrafią przekonać uczniów do uczenia się, do wartości zdobywania wiedzy. Niepokojący jest brak zainteresowania swoimi dziećmi przez rodziców, tym, czego i jak się uczą. Nauczyciele nie mają wsparcia ze strony rodziców. A przecież te dzieci i ta młodzież, która rozwija swoje pasje, która angażuje się w życie szkoły, to osiąga lepsze wyniki w nauce, a później lepiej daje sobie radę w dorosłym życiu. Problem w tym, że w szkołach edukację się uśrednia, nie ma praktycznie indywidualizacji.
Franciszek Potulski z Zarządu Głównego ZNP, z pomocą Karoliny Sadowskiej (na zdjęciu powyżej), szczegółowo omówił wydatki na edukację w Gdańsku, porównując je z innymi miastami. Stwierdził, że koszt utrzymania jednej klasy w 2011 roku wynosił 125 tys. zł, a w tym roku będzie większy o 10 proc. Subwencja w tym roku, po waloryzacji, w porównaniu do 2011 roku, powinna wzrosnąć o 1,8 mld zł. A trzeba przy tym uwzględnić fakt, że we wrześniu 2011 roku ubyło w Polsce około 6 tys. nauczycieli, co zmniejszy wydatkowanie z subwencji o 400 mln zł. Potulski powiedział też, że po 7 latach tłustych dla samorządów, kiedy dochody wzrastały o 195 proc., to od 2008 roku drastycznie zaczynają wzrastać wydatki i deficyt. Miasta zaciągnęły kredyty, które teraz trzeba spłacać. Z tym jednakże istotnym zastrzeżeniem, że gminy nie mają obecnie problemów z wydatkami na oświatę. Problem jest ze szkołami niepublicznymi, które otrzymują zbyt wysokie subwencje, w sytuacji, kiedy tylko jedna trzecia uczniów tych szkół zdaje egzaminy maturalne.
Jak powiedział Jerzy Jasiński, wicedyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku, na oświatę wydatkowano w naszym mieście 620 834 zł w 2011 roku, a w tym roku, ta kwota wzrośnie o 2,58 proc. tj. do sumy 636 804 zł. Z tego państwowa subwencja wyniesie ponad 392 mln zł, a z budżetu miasta przeznaczy się ponad 244 mln zł. Średnie wynagrodzenie nauczyciela w Gdańsku wynosi około 4 tys. zł. Z zastrzeżeniem, że od 2003 roku w Gdańsku ubyło tysiąc nauczycieli, tj. 14 proc. Pocieszającym jest fakt, że w 2007 roku Gdańsk dysponował tysiącem miejsc w przedszkolach niepublicznych, a obecnie jest ich aż 5 tysięcy. Wychowaniem przedszkolnym objętych jest w Gdańsku 10 tys. dzieci. Na wspomnianą kwotę prawie 621 mln zł wydatkowaną w 2011 roku na gdańską oświatę, 80 mln zł było przeznaczone na gdańskie przedszkola. I na koniec, pocieszające, że prawie o sto milionów złotych wzrosły w Gdańsku wydatki na oświatę w porównaniu z 2007 rokiem.
W ramach debaty Janusz Łapszo (na zdjęciu z prawej) przekazał Bogdanowi Oleszkowi, Przewodniczącemu Rady Miasta Gdańska, program proponowanych kierunków reformy systemu Wychowania Fizycznego i sportu w szkole polskiej. Zwrócił uwagę na fakt, że podczas debaty mówiono o wynikach nauczania, a niewiele o wychowaniu, o motywacji do nauczania. A najwięcej zachowań wychowawczych występuje właśnie na lekcjach WF. I do nich, jak i do nauczycieli tego przedmiotu, winniśmy przykładać więcej uwagi.
Z kolei była minister MEN Katarzyna Hall poddała pod rozwagę propozycję, w jaki sposób mierzyć istotną dla edukacji młodzieży sytuację w szkole i w klasie? Jak ocenić panującą w nich atmosferę? Co jest przyczyną trudności i jak je pokonać? Potrzebna jest - jak stwierdziła - bateria wielowymiarowych wskaźników. Patrząc na szkołę jedynie poprzez osiągane oceny, robi się szkole krzywdę. Niepokoi też ekonomizacja edukacji.
Podsumowując ponad trzy godzinną debatę Ewa Kamińska, zastępca Prezydenta Miasta Gdańska ds. Polityki Społecznej, powiedziała, że było to pierwsze tego rodzaju spotkanie osób odpowiedzialnych za edukację. Władze miasta wnikliwie analizują egzaminy zewnętrzne i Edukacyjną Wartość Dodatnią (EWD). To pozwoli odpowiednio wesprzeć szkoły z gorszymi wynikami w nauczaniu. Należy też zrobić wszystko, aby nie dochodziło do likwidacji w Gdańsku kolejnych placówek dydaktycznych.
Debata o wybranych aspektach polityki oświatowej w Gdańsku odbyła się na podstawie jednomyślnej uchwały Rady Miasta Gdańska. Była pierwszą z trzech, a kolejne będą dotyczyły szkolnictwa zawodowego i programu „Gdańszczanin 2020”. Uczestniczyły w niej różne środowiska akademickie, władze oświatowe różnych szczebli, związki zawodowe ZNP i NSZZ „Solidarność”, dyrektorzy szkół, nauczyciele placówek publicznych i niepublicznych, radni dzielnic i osiedli, członkowie Gdańskiej Rady Oświatowej i Gdańskiego Forum Rad Szkół i Rad Rodziców, łącznie blisko 100 osób.
Następne takie spotkanie odbędzie się 12 marca i będzie ono poświęcone szkolnictwu zawodowemu.
Wła-49
Inne artykuły związane z:
- 29/02/2012 13:47 - Posprzątaj po swoim psie!
- 28/02/2012 13:10 - Casting na UEFA Euro 2012
- 28/02/2012 10:28 - Sąd w Sopocie zwraca akt oskarżenia prezydenta Sopotu do uzupełnienia
- 28/02/2012 10:21 - Szukasz pracy? Zostań opiekunem domowym
- 28/02/2012 09:59 - Strażnicy miejscy odkryli porzucone dane osobowe
- 27/02/2012 16:20 - Złoty Standard Hotelu Wieniawa
- 27/02/2012 16:15 - PiS ma wiceprzewodniczącego Sejmiku
- 27/02/2012 15:41 - W hołdzie antykomunistycznej armii
- 27/02/2012 15:39 - Radni dołożyli pieniądze na remonty zabytkowych świątyń
- 25/02/2012 18:38 - Debata o gdańskiej edukacji