Co najmniej przez kilka najbliższych miesięcy potrwa rozruch Centrum Medycyny Inwazyjnej przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku Wrzeszczu. Przeniesienie dwunastu klinik zabiegowych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego - jak twierdzi jego wicedyrektor Tadeusz Jędrzejczyk - to największa logistyczna operacja tego typu na Pomorzu. Do CMI przeniosły się już m.in. kliniki: chorób oczu, chirurgii plastycznej, otolaryngologii, ortopedii, urologii, chirurgii ogólnej, neurochirurgii i chirurgii klatki piersiowej.
Działa też punkt przyjęć planowych, który dysponuje czterema stanowiskami. Tuż po wejściu do środka CMI, trafia się na punkt informacyjny. Chyba z powodu braku odpowiedniego personelu, wskazówek przybywającym coraz liczniej pacjentom, udzielają pracownicy... ochrony z firmy ochroniarskiej Vanguard. Jeszcze nie została uruchomiona apteka uniwersytecka mieszcząca się od wejścia głównego po lewej na parterze. Nie czynna jest też szatnia dla pacjentów. W CMI dopiero w połowie marca mają być otwarte przychodnie specjalistyczne.
Będąc wewnątrz ogromnego kompleksu trzech budynków połączonych ze sobą korytarzami, widać, jak ubrani w białe kitle pracownicy z klinik, które już się przeniosły, właśnie się rozpakowują. Niektórzy są szkoleni w obsłudze nowoczesnego sprzętu. Inni przemieszczając się grupkami, poznają topografię budynków, posiadających kilkanaście wind o nośności do 26 osób lub 2 tys. kg. Przez cały czas trwa przewożenie mebli medycznych i podłączanie różnych kabli, w tym telefonicznych.
Na jednym z korytarzy na trzecim piętrze zostało zamontowane urządzenie, w którym można opłacić pilotowy abonament za odbiór telewizji oglądanej w szpitalu. Opłata jest zarówno kartą jak i gotówką. Koszt za dobę odbioru wynosi 8zł, za 3 dni – 16 zł, a za tydzień – 32 złote.
Centrum Medycyny Inwazyjnej to pierwszy nowy szpital publiczny w Trójmieście od ponad 20 lat. Jego budowa trwała ponad trzy lata, wraz z wyposażeniem pochłonęła niemal 500 mln zł, które przekazał skarb państwa. CMI to nowoczesny sześciokondygnacyjny budynek o łącznej powierzchni ponad 32 tys. m kw.
Jest też lądowisko dla śmigłowców ratowniczych zlokalizowane na dachu. Uruchomienie lądowiska pozwoli przyjmować pacjentów wymagających natychmiastowych pomocy lekarskich. W CMI jednocześnie będzie mogło być hospitalizowanych ponad 300 pacjentów, w salach jedno - lub dwuosobowych.
Po przeprowadzce starą część szpitala klinicznego – jak już pisaliśmy - czeka remont i modernizacja. Poprawią się też warunki lokalowe w klinikach, które zajmą pomieszczenia po oddziałach zabiegowych.
Od 5 bm. w gdańskim CMI zaczął też przyjmować pacjentów Kliniczny Oddział Ratunkowy. Przez miesiąc dotychczasowa siedziba KOR była zamknięta z powodu przeprowadzki kilkunastu klinik szpitala uniwersyteckiego do nowej siedziby. W tym czasie pacjenci musieli korzystać z innych gdańskich placówek medycznych, głównie ze Szpitala Marynarki Wojennej przy ulicy Polanki.
- Chorych w tym czasie było dwa razy więcej - potwierdza Włodzimierz Żychliński, dyrektor szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku, który na czas przeprowadzki "przejął" pacjentów UCK. - Mieliśmy dużo więcej pracy, ale lekarze z UCK konsultowali z nami wszelkie trudniejsze przypadki. Nie zdarzyło się nic, co zagrażałoby bezpieczeństwu pacjentów. Wydaje się, że bez większych utrudnień dotrwamy do końca przeprowadzki.
Podczas miesięcznej przeprowadzki trafiało też znacznie więcej pacjentów internistycznych i neurologicznych do Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku, jak twierdzi jego dyrektor Małgorzata Bartoszewska-Dogan. Dotyczyło to szczególnie pacjentów na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Na pewno był to skutek przeprowadzki UCK, ale na wzroście pacjentów zaważyły też warunki pogodowe, jakie panowały w lutym. Najpierw był silny mróz, teraz nastąpiła odwilż, a jak się okazuje wiele starszych osób choruje właśnie w taką pogodę. Aby pomieścić nowych pacjentów, w Centrum Traumatologii musiano uruchomić dodatkowe sale na ortopedii. Kilka łóżek dla chorych zapewnił też szpital studencki we Wrzeszczu.
Należy jeszcze odnotować to, że do nowego Centrum Medycyna Inwazyjnej jest utrudniony dojazd bardzo wąską ulicą Smoluchowskiego. Chodniki po obu stronach zajęte są parkującymi samochodami. Przed wejściem głównym owszem są kamienne schody, ale bez podjazdu dla wózków. Co też zauważyliśmy i sami doświadczyliśmy, że brakuje również parkingu i specjalnych stojaków do przymocowania rowerów.
Wła-49
fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 07/03/2012 17:58 - Metryczka biurokraty
- 07/03/2012 09:36 - Skwer Krzysztofa Kolbergera
- 07/03/2012 08:22 - Prokuratura kontra sopocki sąd - zażalenie w sprawie prezydenta Karnowskiego
- 06/03/2012 13:14 - Mucha wystawia Giersza: Sami swoi przy stadionowym torcie
- 06/03/2012 11:58 - Wakacyjny Staż 2012 na start!
- 05/03/2012 14:10 - Impactor dla Roku Jana Heweliusza 2011
- 05/03/2012 12:09 - Listowne spory w PO na tle podwyżek
- 05/03/2012 09:12 - Kitesurfer Jan Lisewski uratowany
- 04/03/2012 14:28 - Gorąco w pomorskim PSL
- 04/03/2012 14:23 - Jan Lisewski odnaleziony