Wszelkie informacje w środkach masowego przekazu PRL, nie tylko te o strajkach, podlegały zapisom cenzorskim. Rozgłośnie zachodnie, niszowe wydawnictwa podziemne oraz tzw. szeptana informacja były źródłem w miarę rzetelnych wiadomości. Strajkujący w 1980 roku robotnicy musieli przełamać blokadę informacyjną. Wsparli ich w tym nieliczni inteligenci i dziennikarze, którzy najpierw w sobie musieli przezwyciężyć obawy i wyjść z uwikłania w system.
Robotnicy strajkujący w Stoczni Gdańskiej im. Lenina nie myśleli tylko o postulatach ekonomicznych. Strajkujące załogi żądały też wolności słowa, druku i publikacji, uwolnienia więźniów politycznych, gwarancji prawa do strajków i udostępnienia środków masowego przekazu dla wszystkich wyznań, w tym transmisji mszy świętej w radiu.
Gdy wybuchł strajk w Trójmieście odcięta została łączność z resztą kraju. Telefony bowiem nie działały. Wydawca podziemnych pism Mirosław Chojecki z oficyny NOWA znalazł się w areszcie na czas strajku. Embargo informacyjne mogli złamać tylko zagraniczni nadawcy lub pracownicy mediów. To wymagało jednak przełomu.
Gdy w sierpniu 1980 r. wybuchły strajki, radio, prasa i telewizja – w pełni realizując wytyczne KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, starały się przemilczeć robotnicze protesty. Kiedy stało się to niemożliwe – mówiono sporadycznie o „nieuzasadnionych przerwach w pracy” i starano się pomniejszać ich znaczenie. Słowo „strajk” było na cenzorskim indeksie. Na dodatek w propagandzie „ujawniły się elementy antysocjalistyczne”. To sformułowanie stało się wnet częścią ówczesnej popkultury, a młodzi ludzie nosili koszulki i znaczki: „EA – Element Antysocjalistyczny”.
Przełamywanie cenzury prewencyjnej, decydującej o „zwolnieniu” tekstu do druku, przez ulotki i wydawnictwa drugiego obiegu było jednym z zadań opozycji.
Dziennikarze radiowi, nawet ci z rozgłośni gdańskiej, nie relacjonowali wydarzeń w Stoczni Gdańskiej i innych zakładach Wybrzeża. Dysponenci propagandowi z „radiokomitetu” i wydziałów propagandy partyjnych komitetów czuwali, by informacyjne i publicystyczne programy radiowe były realizowane przez dziennikarzy dyspozycyjnych, obdarzonych zaufaniem partii.
W Komitecie ds. Radia i Telewizji, w związku z napiętą sytuacją w kraju, od 29 sierpnia 1980 r. codziennie obradowało kierownictwo. Winą za kryzys obarczono poprzedników. Nawet członkowie partii wzywali do rozliczenia rządzącej w radiu i telewizji ekipy Macieja Szczepańskiego.
Również strajkujący robotnicy w 1980 roku musieli przełamać blokadę informacyjną. Sklejka z 21 postulatami zawieszona nad bramą nr 2 wiodącą do stoczni była taką próbą zawalczenia o prawo do informacji.
Dopiero 23 sierpnia w czasie strajku ukazał się 1 numer „Strajkowego Biuletynu Informacyjnego Solidarność”, redagowanego przez Konrada Bielińskiego i Krzysztofa Wyszkowskiego, którym pomagała Ewa Milewicz i Mariusz Wilk. Wyszkowski zaproponował, aby biuletyn przyjął nazwę „Solidarność”. Ukazało się 13. numerów oraz numer nadzwyczajny z projektem statutu Związku. Był drukowany w formacie A5, o objętości 4 stron. Nakład „Biuletynu” sięgał 20-40 tys. egzemplarzy. Ostatni, strajkowy, numer „Biuletynu” ukazał się 31 sierpnia.
Kolejny numer „Biuletynu Informacyjnego Solidarność” (już nr 15), pisma MKZ NSZZ w Gdańsku ukazał się 24 września 1980 r. W redakcyjny byli Joanna Duda-Gwiazda, Mariusz Wilk i Joanna Wojciechowicz.
Swój biuletyn wydawali też strajkujący w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Pierwszy numer ukazał się z odezwą pt. „Komunardzi!”. Stoczniowcy przejęli tam od razu 15 sierpnia 1980 r. zakładową drukarnie i radiowęzeł.
Dziennikarze oficjalnych tzw. środków masowego przekazu PRL przyjeżdżali do Gdańska i Gdyni dopiero w trzeciej dekadzie sierpnia, po 20. Zostali do Gdańska przysłani przez kolegia redakcyjne w uzgodnieniu z organizacjami partyjnymi. Wśród nich byli m.in. zdolny reportażysta i ulubieniec władzy Ryszard Kapuściński i Irena Dryl z Trybuny Ludu.
Jako pierwszy oficjalny tytuł 25 sierpnia „Wieczór Wybrzeża” podał informację o postulatach.
W końcu sierpnia 1980 r. było w stoczni kilkudziesięciu dziennikarzy prasowych, radiowych i telewizyjnych z całej Polski. Zdecydowana większość dziennikarzy, którzy przyjechali do Gdańska miała delegacje. Pod koniec strajku, w uzgodnieniu z KW PZPR, pojawiła się w Stoczni Gdańskiej ekipa Telewizji Gdańsk.
We wrześniu ukazuje się w tygodniku „Czas” reportaż „Dni obaw i nadziei”.
Jeszcze podczas sierpniowego strajku powstała obrosła swoistą legendą, spisana po wielogodzinnych dyskusjach, dziennikarska rezolucja: „My, polscy dziennikarze, obecni na Wybrzeżu gdańskim w czasie strajku, oświadczamy, że wiele informacji dotychczas publikowanych, a przede wszystkim sposób ich komentowania, nie odpowiadało istocie zachodzących tu wydarzeń. Taki stan rzeczy sprzyja dezinformacji. Istniejąca blokada telekomunikacyjna oraz brak możliwości publikowania materiałów przedstawiających prawdziwy obraz sytuacji, dotyka nas boleśnie i uniemożliwia uczciwe wypełnianie obowiązków zawodowych. Uważamy, że pełne informowanie społeczeństwa o wszystkim, co się dzieje w kraju może tylko sprzyjać rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych, a w przyszłości przyczyniać się do rozwoju społecznego”. Podpisali się pod nią Wojciech Adamiecki, Andrzej Bajorek, Jerzy Brodzki, Wojciech Charkin, Kazimierz Chwiejczak, Henryka Dobosz, Andrzej Drzycimski, Wojciech Giełżyński, Zenon Gralak, Waldemar Grodzki, Piotr Halbersztat, Krystyna Jagiełło, Janina Jankowska, Ewa Juńczyk, Ryszard Kapuściński, Jerzy Kasprzyszak, Adam Kinaszewski, Tadeusz Knade, Stefan Kozicki, Janusz Kołodziejski, Gerard Kotłowski, Henryk Malecha, Michał Mońko, Adam Orchowski, Michał Pruski, Nina Rasz, Janina Słuszniakówna, Maciej Smogorzewski, Lech Stefański, Jerzy Surdykowski, Barbara Szczepuła, Włodzimierz Szymański, Ryszard Świerkowski, Tadeusz Woźniak, Mariusz Ziomecki, Anna Żukowska.
Różne były ich wcześniejsze i późniejsze losy i zależności. Sama rezolucja przeszła niemal bez echa. Zacytowała ją RWE i strajkowy biuletyn. Był to jednak przełom w środowisku, będącym jednym z trybów propagandowej machiny.
Propaganda polityczna zaistniała w Polsce ludowej wraz z przejęciem władzy przez PKWN i Rząd Jedności Narodowej. Na pierwszy jej cel trafili kułacy i żołnierze AK i podziemia niepodległościowego, jako walczące z olbrzymami „zaplute karły reakcji”. Krzewiła też postęp przez radiowęzły, namawiała do wstępowania do ZMP i ZWM, polowała na bikiniarzy.
W latach 60. propaganda komunistyczna miała za cel skompromitowanie i walkę z „reakcyjnym klerem” i z „zachodnioniemieckim rewanżyzmem i rewizjonizmem”, a w latach 1967-68 z „encyklopedystami”, „rewizjonistami” i „bananową młodzieżą”.
W 1976 r. do historii propagandy weszły „warchoły” z Radomia i Ursusa. Nawet w liberalnym, jak na standardy PRL tygodniku „Polityka”, kierowanym przez Mieczysława F. Rakowskiego ukazał się wyjątkowo obrzydliwy tekst „Płakały, ale broniły”. Najlepiej jednak było opozycję marginalizować i jej nie zauważać.
W końcu się nie dało, bo 31 sierpnia w sali BHP Stoczni Gdańskiej zostało podpisane porozumienie pomiędzy MKS, reprezentującym ponad 700 zakładów, oraz delegacją rządową. Wicepremier Jagielski ostatecznie wyraził zgodę na pisemne gwarancje zwolnienia więźniów politycznych. O godzinie 16 podpisano dokument końcowy porozumień. Strajk dobiegł końca. Było to bezprecedensowe ustępstwo władzy, która zdecydowała się zawrzeć ugodę z przedstawicielami społeczeństwa. 3 września 1980 r. zakończył się strajk w Jastrzębiu Zdroju.
17 września 1980 r. MKS/MKZ zdecydowały się stworzyć jedną organizację – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Wkrótce powstała „Solidarność” Rolników Indywidualnych, a po wielu bojach zarejestrowano Niezależne Zrzeszenie Studentów.
Warto pamiętać w rocznicę tamtych wydarzeń o roli jakie mają do spełnienia media. W dzisiejszej rzeczywistości trudno o ich niezależność (od politycznego i właścicielskiego dysponenta, od rynku reklamy itd.). „Solidarność” w latach 1980-1981 wzięła pod ochronę wszelkie niezależne instytucje. Broniła tych instytucji i wolności słowa, aż do groźby strajku generalnego w przypadku ich szykanowania i kneblowania.
Artur S. Górski
- 30/08/2019 18:44 - Wspomnienia kpt. Franciszka Dąbrowskiego z obrony Westerplatte
- 30/08/2019 15:31 - Koncert: Tak zaczęła się wojna. Wystąpi Sabaton
- 29/08/2019 17:34 - Karol Nawrocki: Westerplatte Park Pamięci Narodowej
- 29/08/2019 17:26 - Grass i Zwarra. Tu muzeum i rondo, tam tabliczka
- 29/08/2019 10:40 - Hojność Gdańska - wywiad za 49 000 złotych
- 27/08/2019 15:52 - Płażyński pyta Kerskiego o Timmermansa
- 26/08/2019 18:11 - VERVA Street Racing: Festiwal prędkości i emocji
- 26/08/2019 13:16 - „PlanTy na Podwalu” - gorąca debata o planowanym parkingu na Podwalu Staromiejskim
- 26/08/2019 12:29 - Premierzy Tusk i Kopacz przed Trybunał Stanu za cieknący VAT
- 25/08/2019 15:54 - Festyn działkowiczów z ROD "Owczarnia"