Zdunek Wybrzeże nie zaliczyło pierwszego testu

Mecz w Pile miał być pierwszą weryfikacją siły Zdunek Wybrzeże. Niestety podopieczni Lecha Kędziory nie zaliczyli tego testu. Euro Finannce Polonia na swoim torze pokonała gdańszczan 48:42.

Do Piły Lech Kędziora i jego podopieczni oraz gdańscy kibice jechali z dużymi nadziejami. Skład pilan wydawał się słabszy niż przed rokiem. Euro Finannce Polonia na inaugurację przegrała w Rybniku, a Zdunek Wybrzeże rozbiło Arge Wandę Kraków. Przed spotkaniem na wygraną gdańszczan stawiali również przedstawiciele gospodarzy z którymi mieliśmy okazję rozmawiać. Przedmeczowe rozważania zweryfikował tor. Ta weryfikacja dla gdańskiej drużyny nie wypadła dobrze.

Problemy Zdunek Wybrzeże zaczęły się już w pierwszym biegu. Słaby start gdańszczan, potem walka Andersa Thomsena o drugie miejsce, którą przegrał i wreszcie kolizja Duńczyka z Oskarem Fajferem na pierwszym wirażu ostatniego okrążenia. Upadek miał fatalne konsekwencje dla Thomsena, który musiał się udać do szpitala. Było podejrzenie złamania obojczyka, na szczęście skończyło się bez złamań, na potłuczeniach, ale Anders nie był zdolny do dalszych startów. W drugim biegu szczęście uśmiechnęło się do gdańszczan. Upadł Paweł Staniszewski gdy wyścig układał się na 3:3. w powtórce gdańscy juniorzy wygrali 5:1. Nadzieję, że mimo wszystko uda się wywieźć dobry wynik dał bieg 3 w którym pewnie wygrał Michał Szczepaniak, a trzeci przyjechał Mikkel Bech. Gdańszczanie prowadzili 10:8. Bieg czwarty to kolejna niepotrzebna strata punktów. Fatalnie wystartował Mikkel Michelsen. Pozytywnie zaskoczył Marcin Turowski, który przedarł się na drugie miejsce. Niestety na wyjściu z drugiego wirażu pierwszego okrążenia Michelsen zbyt ostro zaatakował Przemysława Fajfera, który upadł. Arbiter wykluczył Duńczyka, a w powtórce gospodarze wygrali 5:1 i odzyskali prowadzenie, którego nie oddali do końca.

W drugiej serii startów gdańszczanie dali sobie wydrzeć dwie wygrane. W biegu piątym start wygrał Fajfer, ale na dystansie bez większych problemów minął go bardzo szybki Pontus Aspgren. W wyścigu siódmym najlepiej spod taśmy wyszedł Michelsen, ale wyprzedził go Tomas Jonasson. Wygrana pary Michelsen-Fajfer w biegu ósmym niewiele dała, bo w kolejnym wyścigu 1:5 przegrali Bech i Szczepaniak, który zanotował upadek na ostatniej pozycji, ale szybko zszedł z toru. Gdańszczanie gonili wynik, ale nie wykorzystywali swoich szans. W wyścigu 11. po raz kolejny po wygranym starcie Fajfer na dystansie stracił pierwsze miejsce. W kolejnym biegu kapitan Zdunek Wybrzeże nie zdołał wyprzedzić słabego w sobotę Tomasza Gapińskiego. W końcówce meczu zawiódł Michelsen. Duńczyk po dwóch wygranych wyścigach w dwóch ostatnich występach przyjeżdżał na czwartej pozycji. Podwójna wygrana duetu Fajfer-Bech w biegu czternastym dał jeszcze cień nadziei na remis w meczu. Te nadzieje zostały rozwiane po wyjściu z pierwszego wirażu ostatniego wyścigu, z którego pilanie wyjechali na dwóch pierwszych miejscach. Walczył z nimi Bech, który na linii mety wyprzedził Okoniewskiego.

Zdunek Wybrzeże w Pile wypadło słabo. Można gdybać co by było gdyby nie kolizji obu gdańszczan w pierwszym wyścigu. Nie można jednak zauważyć, że podopieczni Lecha Kędziory tracili pozycje na dystansie. Zawodnicy jeździli nie równo. Bardzo dobrze zaczął Michał Szczepaniak, ale w kolejnych startach było bardzo kiepsko. Fatalnie w dwóch ostatnich występach wypadł Michelsen. Fajfer stracił na dystansie zbyt dużo punktów. Dominik Kossakowski, albo pewnie wygrywał, albo przyjeżdżał z dużą stratą na końcu stawki.

Mimo wszystko dwóch zawodników można pochwalić. Mikkel Bech. Najskuteczniejszy z gdańszczan i najbardziej waleczny. To on zdobywał pozycje, a nie je tracił. 11 punktów zawodnika doparowego to bardzo dobry wynik. Szkoda tylko, że jest to również najlepszy wynik w drużynie, co świadczy o słabości pozostałych zawodników. Swoje zrobił Marcin Turowski. W biegu młodzieżowym zyskał na powtórce, a w wyścigu czwartym stracił. Mimo wszystko trzeba jego występ ocenić pozytywnie.

Tomasz Łunkiewicz