Chociaż z roku na rok przybywa w Trójmieście ekskluzywnych hoteli i pensjonatów, zwolenników letniego wypoczynku w domku na kółkach czy pod namiotem nie ubywa.
– Jesteśmy niezależni – mówią zgodnie mieszkańcy camperów, przyczep kempingowych i namiotów. Zaletą obozowania na kempingu jest absolutna wolność, można robić co i kiedy się chce, oczywiście w ramach obowiązującego regulaminu. Wczasy zorganizowane nie są dla nich wymarzonym urlopem.
- Nie mogłabym robić nic na gwizdek, jak w wojsku - tłumaczy pani Urszula, która z mężem Frankiem, przyjechała do Gdańska z Niemiec. – Wstaję kiedy chcę i jem kiedy i co chcę – śmieje się pani Ula. Siedzi przy rozkładanym stoliku pod płóciennym dachem, który tworzy przedsionek campera.
– Ja jeżdżę na kemping od dwudziestu lat, a tu jestem czwarty raz – chwali się pani Helena z Bydgoszczy, kempingowa sąsiadka i znajoma pani Uli. – Trzeba raz spróbować, żeby się przekonać dlaczego jest tak fajnie.
Kemping jest tańszy od hotelu, pensjonatu czy kwater, ale nie tylko o pieniądze chodzi. Tu poznaje się nowych ludzi, rodzą się znajomości a nawet przyjaźnie. – Piszemy do siebie kartki na święta, dzwonimy i umawiamy na przyszły rok na placu – opowiada pani Helenka.
Na polu kempingowym jak na górskim szlaku, panuje zgoda, przyjazne nastawienie i etykieta. Wszyscy się pozdrawiają, witają i żegnają. Nie ma problemu, żeby pożyczyć sól czy latarkę. Odstępy między przyczepami-camperami i namiotami (te mają oddzielne poletko) są na tyle duże, że zapewniają prywatność. Nikt nikomu nie zagląda do okienek ani do talerza. – Ale jak chce to nich patrzy, mi to nie przeszkadza, a jak jem coś dobrego to już w ogóle – kwituje pani Ula.
Wypoczynek na kempingu chwali sobie też pani Barbara ze Śląska, która nad morze przyjechała też już czwarty raz.
– Jestem z dala od domu, a blisko słońca i świeżego powietrza – wylicza.
Nie dziwi i nie gorszy nikogo widok suszącej się przed wozami bielizny, nikt nie komentuje nawet najbardziej swobodnych strojów. Swoboda ubraniowa to kolejny plus wczasów kempingu.
– W hotelu to by się człowiek musiał ubierać, przebierać, stroić, a kto to będzie potem prał – zastanawia się pani Ula. – A potem jeszcze prasował – uzupełnia bydgoszczanka. Swoboda swobodą, ale są zasady, których trzymają się obie, Ula i Helenka. Kawę, herbatę i alkohol piją tylko ze szkła. Wozy są pojemne, warunki do mycia naczyń na kempingu doskonałe. Można też ugotować praktycznie wszystko, co się zamarzy. Najczęściej przygotowują ryby.
Wczasy na kempingu wchodzą w krew, zazwyczaj zaczyna się od namiotu, z którego się wyrasta i przenosi do przyczepy lub campera, uznawanego za szczyt techniki, wygody i elegancji. Camper to samochód i dom w jednym. Może mieć dwa albo więcej pomieszczeń, łazienkę, toaletę i kuchnię. Nowoczesne przyczepy też są wygodne, ale nie można w nich przebywać w czasie podróży.
Namioty nowej generacji są lekkie i łatwe do postawienia, miejsce na ich rozbicie tańsze. Prowadzący pola kempingowe w Gdańsku czy Sopocie zauważają, że namiotowców zawsze jest mniej. Namioty wybiera najczęściej młodzież i studenci. – Jest tanio. Nie za wygodnie, ale nie przyjeżdżamy tu żeby spać, tylko się bawić – mówi Beata Biegańska z Warszawy.
Anna Czajkowska
- 23/07/2010 17:23 - Lisicki broni „stref rozrywki”
- 22/07/2010 10:47 - Hitler dzieli po latach
- 22/07/2010 08:45 - Oświadczenie posłów PiS
- 21/07/2010 16:28 - Trójmiasto z najlepszymi samorządami w Polsce?
- 20/07/2010 13:30 - Zaginęła Iwona Wieczorek
- 20/07/2010 11:29 - Jak bezpieczniej wypoczywać nad wodą?
- 19/07/2010 17:28 - Jak pracować w upale?
- 19/07/2010 11:31 - Prezydent robi sobie kampanię wyborczą?
- 18/07/2010 15:54 - RKM ROW - Lotos Wybrzeże LIVE
- 17/07/2010 16:10 - 1. Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów LIVE