Z profesorem Andrzejem Romanowem, wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, dziś już na emeryturze, znawcą i badaczem dziejów prasy polskiej w Gdańsku oraz przemian struktury demograficznej, społecznej, wyznaniowej i narodowościowej Pomorza, autorem książek, między innymi: „Prasa polska w Wolnym Mieście Gdańsku (1920-1939)", "Gdańska Prasa Polska (1891-1939)", a także „Gdańsk zapomniany… Szkice z dziejów miasta 1914-1939” oraz wielu innych publikacji dotyczących naszego regionu rozmawia Stanisław Seyfried
- Panie profesorze, kończy Pan pracę nad dużą monografią poświęconą „Gazecie Gdańskiej”, polskiej gazecie wydawanej w Gdańsku od roku 1891. 2 kwietnia mija 125 lat od jej powołania. Jakie okoliczności towarzyszyły jej powstawaniu i w jakiej sytuacji ona się rodziła?
Andrzej Romanow: Powołanie w Gdańsku pod koniec XIX wieku polskiego wydawnictwa prasowego, nie było kwestią przypadku. Zrodziła go doskonale rozumiana w centrach polskiego ruchu narodowego konieczność zmiany dotychczasowych metod obrony narodowych wartości. Presja wielkoniemieckiego nacjonalizmu przybierała na sile. Myślano o zorganizowanej wielokierunkowej i przemyślanej kampanii propagandowej. Kampanii zdecydowanie przeciwstawiającej się germanizacyjnej polityce władz zaborczych. Nie bez wpływu na taką decyzję polskiej zbiorowości były też coraz bardziej widoczne podziały polityczne w łonie patriotycznych organizacji, a także dymisja Ottona von Bismarcka (1890 - dop. SS) i objęcie kanclerstwa przez generała Leo von Capriviego. Trudną sytuację polskiej prasy w zaborze pruskim ograniczała między innymi jej periodyczność. „Gazeta Gdańska” została założona przez światłych ludzi wywodzących się z kręgów poznańskich liberałów, którzy chcieli stworzyć opozycję do „ułagodzonego” pelplińskiego „Pielgrzyma”. Pomysł przedstawili: Stanisław Roman – były redaktor „Pielgrzyma” i Juliusz Krasiewicz, wydawca i właściciel chełmińskiego tygodnika rolniczego „Piast”. Projekt poparli działacze polscy w Gdańsku: Józef Czyżewski, Jakub Gliniecki i Julian Lisiński. Ostatecznie realizację planu powierzono Bernardowi Zygmuntowi Milskiemu, młodemu, energicznemu poznańskiemu dziennikarzowi i wydawcy Władysławowi Łebińskiemu, doświadczonemu redaktorowi, wcześniej związanemu z „Gazetą Toruńską”, „Gazetą Olsztyńską” i „Gazetą Opolską”. I tak 2 kwietnia roku 1891 w czwartek ukazał się pierwszy numer „Gazety Gdańskiej”. Redakcja i drukarnia znajdowały się przy dzisiejszej ulicy Mariackiej 37. Drukarnia przyjechała z Poznania, a nakład pierwszego numeru wynosił 950 egzemplarzy.
Prof. Andrzej Romanow
Bernard Zygmunt Milski (1856-1926),założyciel, właściciel, wydawca i redaktor "Gazety Gdańskiej" w latach 1891-1901
- Praca nad tą monografią to również powrót do badań, które prowadził Pan przed laty w wielu polskich archiwach, ale także w archiwach zagranicznych między innymi w Berlinie i Lwowie.
Andrzej Romanow: I o dziwo, najwięcej materiałów zebrałem właśnie we Lwowie, skąd przywiozłem jedyne zdjęcie pierwszego numeru „Gazety Gdańskiej”, gdzie odnalazłem wiele innych zaginionych tytułów prasy pomorskiej. Między innymi tam odkryłem poszukiwane od lat, przywiezione później do Polski mikrofilmy „Copockiej Gazety Kąpielowej”. We Lwowie spotkałem, jeszcze wtedy żyjącego, profesora Mieczysława Gębarowicza (1893-1984 - dop. SS), wielkiego polskiego uczonego, profesora Uniwersytetu Lwowskiego i Politechniki Lwowskiej, ostatniego dyrektora Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, bez którego wszystkie moje tamtejsze odkrycia byłyby niemożliwe. On mnie ukierunkowywał i dostarczał potajemnie odpowiednie sygnatury i kierował do właściwych katalogów. Natomiast w Bibliotece imienia Wasyla Stefanyka znajdującej się w byłym Zakładzie Narodowym imienia Ossolińskich spotkałem innego pracownika polskiego pochodzenia, Aleksandera Dziobana, który pod fartuchem znosił mi te gazety do małego pokoiku gdzie mogłem pracować. Pomimo pisma z Polskiej Akademii Nauk miałem tam bardzo trudne warunki pracy, drżąc cały czas o możliwą konfiskatę zebranego materiału. Z wielkimi przygodami przewoziłem to wszystko przez granicę, ale to były inne czasy. Dla historii Gdańska i prasy polskiej te zdobycze są dziś nieocenione.
Siedziba pierwszej redakcji i drukarni w Gdańsku przy ul. Mariackiej 37
- Jaką rolę gazeta odegrała, dla utrzymania Polskiego ducha patriotycznego w wielonarodowościowym Gdańsku?
Andrzej Romanow: Ta sytuacja była dosyć złożona i w różnych okresach różnie się układała. Przez pierwsze trzydzieści lat, a więc mniej więcej do początku lat dwudziestych, gazeta była znaczącym obrońcą ducha narodowego. Później wszystko się zmieniło. Wydawanie gazety zdominowały problemy finansowe, opłacalność jej druku, ale przede wszystkim podziały polityczne wewnątrz Polonii gdańskiej na zwolenników endecji i sanacji. Rozdarcie było tak duże, że dochodziło na tym tle do bardzo nieprzyjemnych sytuacji, wręcz nienawiści i wrogości do gazety, co skutkowało cały czas obniżaniem drukowanych nakładów. Nawet ze względów prestiżowych w pewnym momencie Komisariat Generalny Rzeczypospolitej w Wolnym Mieście Gdańsku dla utrzymania gazety zaczął ją dotować. Miałem okazję rozmawiać z ludźmi, którzy pamiętali przedwojenne czasy, to okazywało się, że oni nie widywali jej na oczy. Gdzieś w małych sklepikach leżało po kilka numerów i to było wszystko. Gazeta sztucznie podtrzymywana była za pieniądze Komisariatu, poza tym po przeniesieniu dyrekcji Polskich Kolei Państwowych do Torunia w roku 1933, prenumerata jej nagle zmalała do minimum, ponieważ przestał obowiązywać patriotyczny obowiązek jej kupowania. Nakłady z ponad 12 tysięcy na początku lat dwudziestych, spadły do 575 egzemplarzy w roku 1939, z czego i tak notowano bardzo wysokie zwroty sięgające blisko 80%. Początkowe patriotyczne przesłanie wydawnictwa przejęły małe periodyki różnych organizacji polskich czy związkowych. To smutne, ale wtedy kiedy po 1933 roku była ona najbardziej potrzebna, właściwie była tak słaba, że jej rola była już znikoma. Niemniej jednak swoim istnieniem mocno denerwowała Niemców, którzy zemścili się na jej pracownikach, większość z nich mordując w pierwszych dniach wojny. Przez redakcję „Gazety Gdańskiej” w ciągu tych prawie 50 lat, do wojny, przewinęła się rzesza wielu znakomitych dziennikarzy, publicystów, pisarzy, polskich patriotów. Do tych wymienionych wyżej, wspomnieć trzeba jeszcze: Jana Kwiatkowskiego, Antoniego Abrahama, Aleksandra Majkowskiego, Józefa Palędzkiego, Franciszka Kręckiego, Wilhelma Grimsmanna, Kazimierza Purwina, Władysława Cieszyńskiego, Romana i Leona Janta-Połczyńskich, Henryka Wieczorkiewicza.
Pracownicy redakcyjni i administracyjni "Gazety Gdańskiej", 8.07.1928, ówczesna siedziba redakcji w Gdańsku-Oruni. Od lewej : Zofia Belling, Henryk Wieczorkiewicz, Maria Jezierska, Jadwiga Zaporowska, Gertruda Szramkówna, Abin Cywiński, Wilhelm Grimsmann, Mikołaj Freiman
Winieta tytułowa pierwszego numeru "Gazety Gdańskiej"
- Panie profesorze, jak przyjął Pan ponowne pojawienie się „Gazety Gdańskiej” w roku 1990 na rynku prasowym Pomorza?
Andrzej Romanow: Z wielkim zaskoczeniem i oczekiwaniem. Okazało się jednak, że próba reaktywowania takiego tytułu nie jest taka prosta. Było ich kilka. Następne dały efekt. Co prawda jest to w tej chwili tygodnik, ale jest. Jestem szczęśliwy i poruszony tym, że tytuł wrócił, nie umarł, żyje. I to, że jest tytułem nadal w całości polskim, i to że jest bezkompromisowym jak kiedyś , kiedy powstawał, i że pamięć historyczna o poprzedniczce w Waszej gazecie trwa. Mam nadzieję, że moja monografia przybliży Państwu te niezwykłe i niezmiernie ciekawe, nadające się na dobry scenariusz filmowy, dzieje „Gazety Gdańskiej”.
Stanisław Seyfried
- materiały ikonograficzne pochodzą ze zbiorów prof. Andrzeja Romanowa
- zdjęcia Stanisław Seyfried
- 30/03/2016 19:33 - Zmarł prof. Władysław Jackiewicz
- 30/03/2016 17:57 - Kurator Oświaty z "Solidarności"
- 30/03/2016 17:53 - Przed XXI sesją Rady Miasta Gdańska
- 30/03/2016 14:53 - Budżet Obywatelski 2017 – od 1 kwietnia gdańszczanie mogą składać wnioski
- 30/03/2016 08:36 - Grzegorz Bierecki: Służby III RP miały licencję na okradanie
- 29/03/2016 09:16 - Andrzej Golec pokieruje Prokuraturą Regionalną w Gdańsku
- 28/03/2016 15:34 - Zmarł ksiądz Jan Kaczkowski
- 26/03/2016 13:56 - Wielkanocne śniadanie dla ubogich
- 25/03/2016 19:53 - XI Misterium Męki Pańskiej na ulicach Gdańska
- 25/03/2016 19:27 - „Polska ryba na świąteczny stół” od rybaków i posła Jaworskiego