Rozstrzyganie sporów politycznych przez sądy w trybie wyborczym prowadzi wymiar sprawiedliwości na manowce.
Zamykając drzwi przed uczestnikami sporu w debacie samorządowej sędziowie grzebią we wnętrznościach demokracji.
Wzmożenie Adamowicza i rozczarowanie Płażyńskiego to tylko chwilowa emocja użyteczna w kampanii. Nic wzmacnia zaufania do rozstrzygnięć sądowych.
Kilkanaście lat temu publikując przed wyborami rysunek satyryczny opatrzony komentarzem, trafiłem przed oblicze sądu wojewódzkiego w Gdańsku z powództwa partii, która dowcip uznała za krzywdzący bo nieprawdziwy, a pozew za element marketingu.
Sąd krzywdę tę uznał za zasadną i zarządził karę oraz nawiązkę.
Minęła doba i sprawa rysunku - były to ręce ozdobione kajdankami - wróciła przed oblicze składu odwoławczego w tym samym sądzie wojewódzkim
Żadna nowa okoliczność, żaden nowy dowód, uczestnicy ci sami, ale wokanda otwarta.
Sąd zauważył, że redakcja rysunku dla poniżenia partii w opinii publicznej sama nie wyprodukowała, reprodukowała jedynie wywieszony w budynku publicznym plakat, które sądowi okazała. Reprodukowała więc rzeczywistą rzeczywistość, a nie ją konfabulowała. Nadto sąd zauważył, że treść notatki komentującej rysunek jasno określała dystans gazety do wyrażonej rysunkiem deformacji plakatu. Była ona, zdaniem sądu, zrozumiała dla przeciętnie inteligentnego czytelnika.
Sąd odwoławczy, wywodząc swój werdykt końcowy, z tych samych dowodów i okoliczności, uwolnił mnie od odpowiedzialności, a jednocześnie mimochodem wytknął swoim kolegom z pierwszej instancji deficyt inteligencji.
Na bezczelność taką sam bym się nie zdobył.
Podobnie jak Adamowicz miałem więc szczęście do kolejności rozstrzygnięć. Ich wartość do dziś budzi zaś zadumę...
Współczesne rozgłaszanie przez Adamowicza triumfu i pouczanie oponenta, by unikał kłamstw w polityce mniejsze ma znaczenie dla wiedzy wyborców niż ujawnienie przez niego, czy 20 czerwca 2017 roku wmurowując z prezesami Robyga - oraz radnym Borawskim - kamień węgielny pod budowę domów na sprzedaż w Letnicy, był już akcjonariuszem tego biznesu, czy tez dopiero się decydował?
Od własnych kłamstw w oświadczeniach majątkowych nie uda się odjechać tramwajem nawet jeśli dojedzie on na dworzec PKP we Wrzeszczu.
Marek Formela
Sąd Apelacyjny w Gdańsku na posiedzeniu niejawnym sądził w składzie: Zbigniew Merchel (przewodniczący), Małgorzata Rybicka-Pakuła i Jarosław Zawrot.
- 30/10/2018 14:44 - Oblicza sportu: Siebie godni
- 26/10/2018 20:54 - Latarką w półmrok: Pawła odcienie nieprawdy
- 23/10/2018 20:34 - Oblicza sportu: Co było a nie jest...
- 19/10/2018 20:02 - Akapit wydawcy: Posprzątać Gdańsk i okolice
- 16/10/2018 20:59 - Oblicza sportu: Jak przerwać ten serial?
- 13/10/2018 19:43 - Sopockie co nieco: „Zdziczenie obyczajów?”
- 10/10/2018 08:27 - Oblicza sportu: Piłka w grze
- 08/10/2018 08:00 - Sopockie co nieco: Dr Jekyll i Mr Hyde
- 07/10/2018 16:14 - Akapit wydawcy: Strzecha "Sołtysa"
- 02/10/2018 15:29 - Oblicza sportu: Złotem w złoto