Ilekroć patrzę na plakaty i wyborcze materiały różnych kandydatów na stanowiska wójtów, burmistrzów i prezydentów, zastanawiam się, ile osób – często po raz kolejny – da się nabrać na wygładzony wizerunek swojego aktualnego (czasami od kilku kadencji) włodarza, wzmocniony wieloletnim przyzwyczajeniem, narzuconą promocją urzędową oraz siecią lokalnych uzależnień i interesów. W mojej kaszubskiej wsi po raz kolejny startuje wójt, który przed poprzednimi wyborami spowodował wypadek po alkoholu (na szczęście ucierpiały w nim tylko samochody), a policja odebrała mu prawo jazdy. Wygrał wtedy, wygra zapewne i teraz, choć niemal wszyscy we wsi znają jego problemy z alkoholem oraz nieskrywanym „ponadwymiarowym” zainteresowaniem płcią odmienną. Ba, sądzę nawet, że niektórzy mieszkańcy podziwiają go jako „jurnego, swojskiego chłopa, który lubi wypić”. „A co to komu szkodzi?” – pewnie myślą inni, głosując na niego. Przecież jest największym pracodawcą w gminie (szkoły, urząd itp) i dobrze go znamy, to po co nam ktoś nowy?
W kolejnej, bliskiej mojemu sercu miejscowości kandydat regularnie wygrywa wybory, mimo że bywa „damskim bokserem”, też ma wyraźne problemy z różnymi używkami, a sąd udowodnił mu nawet „poświadczenie nieprawdy w dokumentach urzędowych”. Ba, zaprzyjaźnionym z nim proboszczom zupełnie nie przeszkadza jego nieślubne dziecko, skoro potrafi im się w rozmaity sposób odwdzięczyć i przed wyborami odwiedzić jednej niedzieli kilka kościołów po kolei. To prawdziwy dr Jekyll! „Rankami jestem śliczny...” Na użytek zaprzyjaźnionych mediów i wyborców ma jeden wizerunek i wyszukane, starannie wyszukane słownictwo, wygładzone licznymi szkoleniami PR-owymi. Ale „wieczorami słychać jego śmiech upiorny”. Niewybredne, wulgarne słowa wylewają mu się z ust za zamkniętymi drzwiami, wyzywa swoich podwładnych, a jego umysłem niepodzielnie rządzi chęć zemsty i nienawiści do wszystkich krytyków i oponentów. A już najlepiej czuje się w zaprzyjaźnionych nocnych lokalach, które uwielbia odwiedzać w gronie zauszników i zabawiać się, korzystając z wszelkich dostępnych tam „uciech”. Dlatego cerę ma ziemistą, wiecznie podpuchnięte oczy i nieświeży oddech. Ale suwerenowi to zupełnie nie przeszkadza, bo im podsuwa się zupełnie inny wizerunek z plakatu – przykładnego ojca, męża i troskliwego gospodarza, dbającego zwłaszcza o tych, którzy po raz kolejny na niego zagłosują.
Kolejne miasto – stolica krainy tysiąca jezior. Tu z kolei kandyduje były włodarz, oskarżany przez swoje podwładne o gwałt. Seksafera z nim w roli głównej obiegła kilka lat temu całą Polskę, ale dziś to on ma znów – w/g sondaży – największe szanse na wygraną. A wśród deklarujących oddanie na niego swojego głosu zdecydowana większość to kobiety! Przecież na plakatach ma taki ładny garnitur i szczery uśmiech...
Kolejny mój faworyt do samorządowego fotela miewa ewidentne kłopoty z ułomnościami własnej pamięci oraz ewidentnym nadmiarem majątku, na który trudno znaleźć pokrycie w samorządowych zarobkach. Wyraźnie mu to jednak ciąży i przysparza dodatkowych kłopotów. Oj, jak gnębi się dziś u nas przedsiębiorczych ludzi o szerokich horyzontach, którzy potrafią tak skutecznie dbać o swój interes! Jakież to małostkowe i niesprawiedliwe!
Ba, zdarzają się nawet takie przypadki, że niektórzy z kandydatów na wysokie urzędy przebywają przypadkowo właśnie w areszcie i stamtąd kierują swoją kampanią! W końcu, póki co, niczego zdrożnego im nie udowodniono i są absolutnie niewinni. Ale przecież to akurat jest wyjątkowo sprawiedliwe!
Wyjaśnienia dodatkowe: niniejszy felieton ma charakter wyłącznie satyryczny, a wszelkie podobieństwa do osób realnych są oczywiście zupełnie przypadkowe. Felietoniści bywają bowiem na tyle nieodpowiedzialni, że kreują rzeczywistość równoległą, która nijak ma się do tej, w której żyjemy na co dzień. I na pewno ich intencje nie są szczere. Komu to służy? To już pytanie zupełnie retoryczne.
Wojciech Fułek
- 19/10/2018 20:02 - Akapit wydawcy: Posprzątać Gdańsk i okolice
- 16/10/2018 20:59 - Oblicza sportu: Jak przerwać ten serial?
- 13/10/2018 19:47 - Akapit wydawcy: Prawdy wyborcze
- 13/10/2018 19:43 - Sopockie co nieco: „Zdziczenie obyczajów?”
- 10/10/2018 08:27 - Oblicza sportu: Piłka w grze
- 07/10/2018 16:14 - Akapit wydawcy: Strzecha "Sołtysa"
- 02/10/2018 15:29 - Oblicza sportu: Złotem w złoto
- 02/10/2018 15:25 - Sopockie co nieco: Przyrost szczęścia lokalnego brutto
- 29/09/2018 20:04 - Akapit wydawcy: Zaułki prezydenta
- 25/09/2018 20:21 - Oblicza sportu: Rok Huberta