Z posłanką PiS Dorotą Arciszewską-Mielewczyk, przewodniczącą sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej rozmawia Artur S. Górski
- Zna Pani relacje polsko-niemieckie, szczególnie w kontekście prób niemieckiej dominacji nad naszą częścią Europy. Czy Donald Tusk, jako szef Rady Europejskiej, był rzeczywiście kandydatem opcji niemieckiej?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Z całą pewnością Donald Tusk nie był kandydatem polskim. Pan Tusk był kandydatem szeroko rozumianych europejskich elit, w tym również niemieckich. Mamy do czynienia z Europą odwróconą plecami do ludzi, skupioną na interesach wąskich grup, które są absolutnie oderwane od rzeczywistości, żyją w swoim Matrixie. Jeżeli chcemy uratować Europę, w tym i Niemcy, musimy dążyć do zmian w Unii. Jeżeli nam to się nie uda, Europa "zatonie" i wówczas wybór Tuska będzie mało znaczącym epizodem.
- Czy próbując storpedować kandydaturę Tuska i forsując jego kontrkandydata w osobie Jacka Saryusza-Wolskiego, tudzież nie podpisując konkluzji, naraziliśmy się na europejską izolację i potwierdzenie tezy o Europie dwóch prędkości?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: To jest źle postawione pytanie. My już mamy do czynienia z Europą dwóch prędkości. Istotne decyzje zapadają w tka zwanym Twardym Jądrze Unii Europejskiej, czyli Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, a wcześniej Wielka Brytania. Tylko ślepy tego nie widział! I tutaj wybór przewodniczącego Rady Europejskiej nie ma żadnego istotnego znaczenia! Wszystkich zainteresowanych odsyłam do kompetencji przewodniczącego Rady, to są, z goła rzecz ujmując, funkcje reprezentacyjno-organizacyjne. Oczywiście to nie znaczy, że odpowiednia osoba na tym stanowisku nie próbowałby nadać pewnego tonu i wprowadzić do dyskusji nowe wątki. Polityk z charakterem mógłby taką próbę podjąć. Donald Tusk do takich polityków nie należy. Jednak podkreślam, to całe zamieszkanie wokół wyboru unijnego przewodniczącego nie ma żadnego związku z Europą dwóch prędkości. Waśnie cały problem polega na tym, by Unia stała się w końcu organizacją jednej prędkości, by silniejsi nie wywierali presji na słabszych. Na to zgody nie ma i nie będzie! PiS nigdy nie zgodzi się na całowanie obcej klamki.
- Jak pani ocenia dominację na rynku prasy lokalnej wydawcy z Passau, który w swym ręku ma między innymi 20 dzienników regionalnych?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Będziemy nad tym pracowali. Chcemy repolonizacji mediów, ale musimy mieć więcej czasu. Na wszystko przyjdzie kolej...
- Czy potrafimy się skutecznie zabezpieczyć aby nie wydarzyła się sytuacja zbliżona do tej sprzed dekady kiedy zamykaliśmy nasze stocznie de facto na żądanie unijnej centrali?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Wydaje się, że polska branża stoczniowa już w chwili obecnej zabezpieczona jest przed wymuszoną likwidacją. Z jednej strony znaczenie maja działania rządu, z drugiej budowanie modelu stoczni opartego o silne podstawy do działania na rynku bez subwencji ze strony państwa. Dekadę temu wymuszona likwidacja polskich stoczni produkcyjnych wynikała z jednej strony z decyzji Komisji Europejskiej, z drugiej z bezkrytycznego przyjęcia tej oceny przez ówczesny rząd i wprowadzenie tzw. ustawy kompensacyjnej. W tym kontekście warto przypomnieć, że ustawa o postępowaniu kompensacyjnym została uchwalona w celu realizacji postanowień zawartych w decyzjach Komisji Europejskiej z 6 listopada 2008 roku w sprawach pomocy państwa (nr C 17/2005) udzielonej przez Polskę Stoczni Gdynia S.A.
oraz pomocy państwa (nr C 19/2005) udzielonej przez Polskę Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o. Faktycznym skutkiem tej ustawy była likwidacja polskich stoczni produkcyjnych w Szczecinie i Gdyni, zwolnienie ich pracowników, łącznie ok. 9 tysięcy osób, a także spowodowanie zwolnienia wielokrotności tej liczby pracowników przemysłów komplementarnych, jak na przykład z Zakładów imienia Hipolita Cegielskiego w Poznaniu, producenta silników okrętowych.
- Czy, a jeśli tak to pod jakimi warunkami powiedzie się plan odbudowy naszego potencjału morskiego i przemysłu stoczniowego?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Kluczowe znaczenie ma stworzenie warunków do tego, żeby stocznie mogły w pełni wykorzystywać swój potencjał, jednocześnie budując solidne podstawy do funkcjonowania na rynku globalnym. W tym kontekście warto podkreślić, że funkcjonowanie to powinno obierać się na zasadach rynkowych, bez subwencjonowania ze strony państwa. Tylko tak funkcjonujące stocznie maja szansę konkurować o zlecenia na rynku globalnym. Dobrym przykładem na budowanie solidnych podstaw rozwoju przemysłu okrętowego jest uruchomienie budowy – na zasadach komercyjnych - promów w polskich stoczniach dla polskich armatorów. W tym kontekście warto podkreślić, że 8 marca 2017 r, została podpisana umowa między PŻB a MSR Gryfia S.A. na budowę pierwszego z takich promów. Prom zostanie wybudowany na pochylni Wulkan, wchodzącej w skład infrastruktury Szczecińskiego Parku Przemysłowego, czyli dawnej Stoczni Szczecińskiej.
- A realizacja planu Mateusza Morawieckiego?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Kluczowe znaczenie ma realizacja projektów w ramach Strategii do Planu premiera Morawieckiego, czyli Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju w obszarze reindustrializacja, takich jak projekt flagowy: „Batory”, oparty jest na czterech autonomicznych częściach: budowie promów pasażerskich dla polskich armatorów, wsparciu tworzenia i wdrażania nowoczesnych technologii okrętowych, budowie nowoczesnej modułowej platformy offshore, stworzeniu nowoczesnego zakładu recyklingu statków, czyli projekt „Zielonej Stocznia”. Jesteśmy przekonani, że realizacja tych inicjatyw, a także wdrożenie planu modernizacji Marynarki Wojennej da solidne podstawy dla pełnego wykorzystania potencjału polskiej branży budownictwa okrętowego.
- 15/03/2017 10:53 - Jacek Rybicki dla Rzeczypospolitej: o fiasku AWS i mariażu związku z polityką
- 14/03/2017 18:10 - Dzień dla życia na UG
- 14/03/2017 15:14 - Wyborczy pełnomocnik PiS
- 14/03/2017 08:39 - Synekury u Struka - prezes PKM dyrektorem w urzędzie
- 13/03/2017 11:24 - Nauczyciel przewodnikiem ucznia po świecie wartości
- 11/03/2017 14:20 - Gdański Wiec Jedności Europejskiej
- 09/03/2017 23:55 - Dogoterapia - terapia ciała i duszy
- 09/03/2017 21:08 - Gdańscy radni o mianowaniu do spółek miejskich przedstawicieli opozycji i władzy
- 09/03/2017 19:26 - Kazimierz Koralewski: Nie ma totalitarnego zagrożenia dla samorządów
- 09/03/2017 19:18 - Agitacja dyrektora - prezes na życzenia marszałka?