Bez wątpienia największym wydarzeniem minionego tygodnia w Trójmieście był festiwal filmowy w Gdyni, którego główna nagrodę – Złote Lwy – wręczono w sobotę. Wygrał film „Różyczka” Jana Kidawy-Błońskiego. Werdykt festiwalowego jury był mocno kontrowersyjny, o czym piszą dzisiejsze gazety.
Komentatorzy „Dziennika Bałtyckiego” i „Gazety Wyborczej” zarzucają temu dziełu, że jest anachroniczne, że na tle konkurencji wypada blado, że cofa polską kinematografię do lat 70. Jako że sam po festiwalach się nie błąkam, filmu nie widziałem i raczej nie zobaczę - nie zabieram głosu w dyskusji, ale z obowiązku kuluarowo-medialną debatę sygnalizuję.
W „Wyborczej” znalazłem inną ciekawą informację. Otóż wieloletni prezes Portu Lotniczego Gdańsk, Włodzimierz Machczyński, straci swój fotel.
Dlaczego? Oto wyjaśnienie: „Podpadł podczas przygotowań do budowy terminalu. Z powodu błędów zarządu doszło do opóźnień. Terminal będzie gotowy na Euro 2012, ale wszystkie terminy są teraz na styk. Wątpliwości budzi także polityka dotycząca najmu przestrzeni handlowych w terminalu. Brak jest otwartości przy wyborze przedsiębiorców (...)”.
Ale spokojnie, o los prezesa troskać się nie musimy, bo on dalej będzie prezesem. Tyle że teraz już... Międzynarodowych Targów Gdańskich. No cóż, jak mawiała jedna z bohaterek pewnego kultowego filmu Stanisława Barei „Mój mąż jest z zawodu dyrektorem”.
W „Dzienniku” dużo miejsca poświęcono pomocy powodzianom, zwłaszcza tym najmłodszym. Mieszkający w nadmorskich miejscowościach czytelnicy gazety oferują dzieciom darmowe noclegi i zorganizowanie wakacji. Akcja warta poparcia.
Dziennik”, na 24. stronie, przypomina tragedię z grudnia ubiegłego roku, kiedy w zakładzie jubilerskim na gdańskiej Matarni wybuchła butla z gazem. Trzy osoby straciły życie, a jedna została ranna. Śledztwo w tej sprawie trwa, a wnioski bywają zaskakujące.
„– Opinia, jaką uzyskaliśmy, jest niejednoznaczna. Biegli stwierdzili rozszczelnienie butli poprzez pęknięcie na spawie. Oprócz tego stwierdzili rozdęcie butli – poinformował prokurator Cezary Szostak. Zdaniem śledczego rozdęcie może oznaczać, że butla była przeładowana, czyli – zbyt dużo gazu do niej wtłoczono i w związku z tym zbyt duże ciśnienie było wewnątrz niej. Czy tak było w rzeczywistości? – Zwróciliśmy się ponownie do biegłych z Poznania, żeby wyjaśnili, czy stwierdzone rozdęcie butli miało miejsce tuż przed wypadkiem, czy też wcześniej, przed laty – tłumaczy prokurator. A to bardzo możliwe – butla, która wybuchła była produkcji... NRD.”
Dlaczego taka butla, zamiast trafić do muzeum socjalistycznej myśli technicznej, trafiła do użytkownika? To kolejne pytanie, na które będą musieli odpowiedzieć śledczy.
Dariusz Olejniczak
- 28/05/2010 15:55 - Autorski przegląd prasy: À rebours
- 25/05/2010 07:56 - Autorski przegląd prasy: Wielka woda na Pomorzu
- 09/04/2010 10:08 - Autorski przegląd prasy: I kto tu się boi?
- 08/04/2010 08:33 - Autorski przegląd prasy: Dobre i złe wieści
- 07/04/2010 10:04 - Autorski przegląd prasy: Przedszkolna zawierucha