Kiedy Tallinn (7 miejsce na ekskluzywnej liście najbardziej inteligentnych miast świata), stolica Estonii, wprowadzał w roku 2007 bezpłatną komunikację miejską, uznawano wtedy takie rozwiązanie za interesujący eksperyment, któremu warto się przyglądać, ale nie wróżono mu zawrotnej kariery. Mało kto zauważył wtedy, że w tym samym czasie w Polsce identyczną decyzję podjął mały Stryków w województwie łódzkim. Z kolei blisko 60-tysięczne śląskie miasto Żory (o budżecie ok. 250 mln zł) wprowadziło bezpłatną komunikację już w roku 2014 i bardzo sobie chwali to rozwiązanie. "Z komunikacji miejskiej w naszym mieście korzystają przede wszystkim dzieci i młodzież oraz osoby starsze. W wielu rodzinach, szczególnie wielodzietnych, wydatki na transport stanowią poważną pozycję w rodzinnych budżetach. Darmowa komunikacja miejska zachęci mieszkańców, aby z samochodów przesiedli się do autobusów – mówił wówczas Waldemar Socha, Prezydent Miasta Żory. - Jesteśmy przekonani, że bezpłatna komunikacja w znacznym stopniu ułatwi a naszym mieszkańcom dostęp do edukacji, kultury, sportu i rekreacji, a także poprawia dostępność miejsc pracy”.
Dziś darmowa komunikacja miejska obowiązuje już w 40 polskich miastach i powiatach, a do tej długiej listy ciągle dopisują się kolejne samorządy. I jeśli całkowicie bezpłatna komunikacja wprowadzana jest głównie w mniejszych i średnich miastach, to z bezpłatnych przejazdów korzystają np. uczniowie wszystkich szkół w Warszawie i Krakowie, a z miast uzdrowiskowych – np. Kołobrzegu czy Świeradowa-Zdroju. W województwie pomorskim z bezpłatne komunikacji korzystają np. mieszkańcy 25-tysięcznej Kościerzyny.
Sopoccy radni opozycyjnego klubu „Kocham Sopot”, zaproponowali na ostatniej sesji „wprowadzenie bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską na terenie Sopotu dla dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 19 lat (do ukończenia nauki w szkole średniej) w okresie roku szkolnego.” Co ciekawe, taki wniosek przy dyskusji budżetowej zyskał pozytywną opinię Komisji Strategii i Finansów Miasta, ale na sesji „prezydenccy radni” (chyba przywołani do porządku przez swojego pryncypała) już takiego rozwiązania nie chcieli poprzeć. A szkoda, bo to przecież nie tylko właściwy kierunek dla sopockiego uzdrowiska, ale również ewidentna inwestycja w sopockich uczniów. Wg rejestru mieszkańców w lutym 2017 roku mieszkały na terenie kurortu zaledwie 2584 osoby w wieku szkolnym, więc dla tak bogatego miasta, jakim jest Sopot, nie byłoby to przecież zbyt wielkie obciążenie.
Jestem też przekonany, że pomysł bezpłatnej komunikacji nie tylko dla sopockich uczniów, dość szybko powróci, bo takie rozwiązanie wydaje się nie tylko pożądane, ale wręcz oczywiste, zwłaszcza w miejscowościach o statusie uzdrowiska. To przecież ewidentna zachęta zarówno dla mieszkańców, jak i turystów do pozostawienia swojego samochodu na parkingu przydomowym czy buforowym i poruszaniu się po mieście autobusami, kolejką elektryczną czy trolejbusami. Przy ewidentnym braku miejsc parkingowych jest to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie i warto w nie zainwestować z myślą o przyszłości kurortu. Ale mam wrażenie, że w Sopocie - póki co - każdy pomysł opozycyjnych radnych nie ma najmniejszych szans realizacji, choćby nawet był po cichu uznawany za dobry. Chyba, że powróci za jakiś czas - już jako autorski pomysł prezydenta. To z jednej strony trochę zniechęcające, z drugiej jednak daje jakąś szansę realizacji w niekreślonej bliżej przyszłości. Skądinąd, osobiście nie przeszkadza mi, jeśli ratusz zrealizuje np. wnioski i pomysły opozycyjnych radnych za jakiś czas jako własne, bo jeśli do tego dojdzie, to i tak odbędzie się to z ewidentną korzyścią dla mieszkańców. Tylko tym razem napisałem ten felieton również i po to, aby pozostał jakiś namacalny ślad, kto był prawdziwym ojcem pomysłu bezpłatnej komunikacji dla mieszkańców. Bo - jak sądzę - takie rozwiązanie jest po prostu dla sopockiego uzdrowiska nieuchronne i warto pamiętać, kto uważa je z kolei jeszcze dziś za rozwiązanie „populistyczne”.
Wojciech Fułek
- 22/01/2018 11:04 - Akapit wydawcy: Zdrowie matki miasta
- 22/01/2018 10:59 - Sopockie co nieco: Cieszyć się czy bać?
- 15/01/2018 10:59 - Akapit wydawcy: "Nachodzenie" Adamowicza
- 15/01/2018 10:53 - Sopockie co nieco: Czyj plac?
- 11/01/2018 17:30 - Akapit wydawcy: Opozycja w ruinie
- 23/12/2017 19:09 - Wiadomość dnia: w Betlejem narodziło się Dzieciątko Jezus...
- 22/12/2017 22:18 - Akapit wydawcy: Bieda dobra na wigilię
- 22/12/2017 22:15 - Sopockie co nieco: Zdrowy rozsądek i interes mieszkańców
- 07/12/2017 08:53 - Akapit wydawcy: Slalomy Borusewicza
- 06/12/2017 12:04 - Sopockie co nieco: Obraz wykrzywiony?