Dość niespodziewanie spore problemy sprawili Lechii gracze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Gdańszczanie dopiero w drugiej połowie przechylili losy spotkania na swoją korzyść i dzięki wygranej 2:1 (0:1) awansowali na fotel lidera Fortuna I ligi.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Bartosz Bida (14), 1:1 Iwan Żelizko (52), 1:2 Kacper Sezonienko (79)
Podbeskidzie: Patryk Procek - Mateusz Ziółkowski (87' Samuel Nnoshiri), Jan Hlavica, Matej Senić, Marko Martinaga, Piotr Tomasik - Maksymilian Banaszewski, Adrian Małachowski (63 Maksymilian Sitek), Sylwester Lusiusz (71 Marcel Misztal), Bartosz Bida (71 Marco Siverio) - Lionel Abate Etoundi (63 Jakub Kisiel).
Lechia: Bohdan Sarnawśkyj - Dawid Bugaj (46 Miłosz Kałahur), Andrei Chindris, Elias Olsson, Dominik Piła - Camilo Mena, Iwan Żelizko, Tomasz Neugebauer (77 Kacper Sezonienko), Rifet Kapić, Maksym Chłań (90+3 Louis D'Arrigo) - Tomas Bobcek (76 Łukasz Zjawiński)
Zdecydowanym faworytem meczu w Bielsko-Białej była Lechia. Gdańszczanie walczą o powrót do ekstraklasy, a bielszczanie znajdują się w strefie spadkowej.
Lechia od początku nadawała ton gry, ale w 14. minucie gospodarze przeprowadzili pierwszą akcję. Maksymilian Banaszewski wycofał piłkę przed pole karne, gdzie dopadł do niej Bartosz Bida i umieścił futbolówkę w gdańskiej siatce.
Utrata bramki wybiła gdańszczan z rytmu. Mimo wszystko na przerwę biało-zieloni powinni schodzić z remisem, ale Camilo Mena mając przed sobą pustą bramkę z pięciu metrów nie trafił do bielskiej siatki.
W 48. minucie Tomasz Neugebauer zakręcił w polu karnym obrońcami gospodarzy, jego strzał przeszedł pomiędzy nogami dwóch graczy i zatrzymał się na słupku.
Fot. Grzegorz Radtke, Lechia Gdańsk
W 52. minucie arbiter podyktował rzut wolny dla Lechii prawie z linii pola karnego.
Iwan Żelizko uderzył nad murem i piłka wpadła do siatki.
Kilka minut później piłka ponownie znalazła się w bielskiej bramce, ale Tomas Bobcek w momencie podania był na spalonym.
W 63. minucie gospodarze złapali się za głowy po tym jak Maksymilian Sitek, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, będąc w sytuacji sam na sam z Bohdanem Sarnawśkym uderzył obok słupka. Po chwili strzał tego samego zawodnika został zablokowany.
W 79. minucie Miłosz Kałahur zagrał w pole karne, Kacper Sezonienko wyskoczył najwyżej, piłka odbiła się od jego głowy i wysokim lobem odbijając się od słupka wpadła do siatki Podbeskidzia.
Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie. Lechia mogła cieszyć się z trzech punktów i awansu na fotel lidera.
TŁ
- 15/03/2024 19:17 - Lechia rozbiła outsidera po przerwie
- 06/03/2024 14:39 - Bohdan Viunnyk zawodnikiem Lechii
- 04/03/2024 19:18 - Lechia zdeklasowała Resovię
- 25/02/2024 21:07 - Lechia kontrolowała mecz w Pruszkowie
- 18/02/2024 08:33 - Lechia zaczęła wiosnę od mocnego uderzenia
- 16/12/2023 21:50 - Lechia nie wykorzystała szansy na zajęcie fotela lidera