"Nie możemy pomóc każdemu, ale każdy może pomóc komuś".
Aleksandra Dulkiewicz uszyła jedną maseczkę. Oraz kupiła kontenery dla bezdomnych. Ulokowała je na boisku na Chełmie, choć jej wybitny poprzednik, Lisicki, wolał Szadółki.
Czy aby nie lepszy byłby leżący przy trasie parady równości plac Kobzdeja?
Kwestia smaku.
W politycznej modzie drobnomieszczański populizm i wystudiowana dobroczynność.
Stan infekcji gdańskich umysłów politycznych.
Uprzednio wzięcie miały licytacje dla biedoty i biedazupki od święta.
Jakież to były radosne chwile aż... przyszła zaraza!
"Tematy zdrowia nie są zadaniem własnym gminy"
Konsternacja.
Zastępczyni prezydenta Gdańska biorąc od gminy 200 tysięcy złotych i trudząc się - za wynagrodzeniem - w radzie nadzorczej z problemami szpitala powiatowego w Prabutach, publicznie na antenie Radia Gdańsk stylizowała się na ignorantkę.
Nie jest to strój odpowiedni dla funkcjonariusza samorządowego w gminie gdańskich rozmiarów.
Jest ona także powiatem.
Ordynują więc ustawy władzom gminno-powiatowym zajęcie się zdrowiem swoich mandantów. W świetle art. 7 ustawy o samorządzie gminy, jego podpunktu 5 oraz w myśl art. 4, podpunkt 2, ustawy o samorządzie powiatowym są to zadania własne dla Aleksandry Dulkiewicz.
Rzecz w tym, że wyznawcy jej poglądów, wcześniej zarządzający terytorium nadmotławskim, służbę zdrowia przehandlowali za własny spokój. Nie było wówczas szczepionki na liberalna epidemię nawet wśród gdańskich postkomunistów...
Dziś Gdańsk jest powiatem bez jednego własnego publicznego szpitala!
Władze publiczne, zatem prezydent Gdańska, nie są w stanie wykonywać obowiązków konstytucyjnych wobec własnych obywateli.
"Są szpitale, które do tej pory nie dostały niczego, żadnego wsparcia z rządu, to my samorządowcy załatwialiśmy maseczki, środki ochrony, mydło".
Powierzchowne zatroskanie maskujące bezładność systemu zaprojektowanego w umysłach Tuska i Kopacz, wykonanego przez Struka, Zych-Cisoń i Sobierańską-Grendę.
W sprawach bardziej oczywistych A. Dulkiewicz zręcznie dba o siebie i swoje otoczenie. W przeciwieństwie do ekspedientek i kierowców pracuje na ogół zdalnie, pilnuje dystansu a wozi się służbową limuzyną. Za jej parkowanie nie płaci, choć wszyscy płacą co nie jest zdrowe w niezdrowych czasach. Nawet milioner z Lidla wyłączył parkometry.
Udziela też licznych wywiadów. Z nich wiadomo, że gmina to wspólnota.
Wspólnota pustego stadionu i pełnych kontenerów.
Marek Formela
- 08/05/2020 14:52 - Widziane z Sopotu: Przemoc w czasach pandemii
- 07/05/2020 17:09 - Akapit wydawcy: Gowin kuzyn von Stauffenberga?
- 06/05/2020 15:40 - Wybory w maju to być albo nie być dla dobra Polaków. Opozycja chce doprowadzić do chaosu w czasie pandemii
- 27/04/2020 15:21 - Czarnobyl 1986-2020: Gwiazda Piołun
- 24/04/2020 13:32 - Widziane z Sopotu: Apartament marszałkowski
- 17/04/2020 16:10 - Widziane z Sopotu: Lepiej późno niż wcale
- 16/04/2020 17:21 - Akapit wydawcy: Ob(struk)cja marszałka
- 10/04/2020 15:44 - Widziane z Sopotu: Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
- 09/04/2020 15:56 - Akapit wydawcy: Jajka z pomorskim wirusem
- 03/04/2020 15:34 - Widziane z Sopotu: Budżet w czasach zarazy