Jaja wielkanocne mają w tym sezonie inny smak.
Uliczne szopki dla ubogich z żurkiem z kiełbasą powinny być zakazane, grożą bowiem etyczną biegunką.
Czytać można z rozrzewnieniem bieżącą twórczość wicemarszałka Byczkowskiego i dyrektora doktora Jędrzejczyka.
Lamentują do Morawieckiego, choć powinni do Tuska i Kopacz.
System, który uprzednio wypromowała eksposłanka Sawicka z ich parafii politycznej, właśnie trzeszczy w szwach. Gromadzi dostatek w wybranych kieszeniach, mniej jednak służy zdrowiu ogółu.
Otoczenie marszałka Struka, który tajnie w celach rodzinnych wybrał się do Bergamo, co, niestety, odebrało mu zdrowie i reputację polityczną, łka teraz do rządu, którego nie znosi o natychmiastową pomoc.
Eksperyment z komercjalizacją poległ na Pomorzu z braku odpowiednich zapasów w magazynie. Po cóż jednak zarządy koncernów medycznych miałyby obciążać bieżący wynik nadmiernymi zakupami?
Ponad pół roku temu tenże marszałek radośnie podpisywał 21 postulatów samorządowych, wśród nich też 8, by decentralizować służbę zdrowia i powierzyć "decyzje i kontrolę w sprawach ochrony zdrowia samorządom terytorialnym".
Jakkolwiek do tego doszło, marszałek swoje zdrowie ulokował w państwowym Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego a nie w pomorskim koncernie szpitalnym, którego jest właścicielem. Wszystkie trzy łóżka w tej klinice zachwalał dyrektor doktor Jędrzejczyk zanim jeszcze jego szef wybrał się z misją ratunkową do Lombardii.
Marszałek Struk płacąc z danin publicznych milion złotych pensji zarządcom swoich koncernów mógłby okazać im chyba większe zaufanie.
Brak środków ochrony na Pomorzu ujawnił, że gmina jednak nie jest ważniejsza od państwa.
A zdrowie od rynku.
Bankructwo liberalnych dogmatów polepszyć może dobrostan społeczny nie tylko w czasie pandemii. I dać nadzieję, że w święta Wielkiej Nocy ktoś pomyśli przy jajeczku o upaństwowieniu sieci szpitali.
Struk zaś, jeśli potrafi, a od 1988 roku potrafi wiele w każdych dekoracjach, pomyśli o swojej dymisji. Byłaby to okoliczność łagodząca oceny jego nieodpowiedzialności na każdym gruncie: konstytucyjnym, karnym i cywilnym.
Marek Formela
PS. Dyrektor doktor Jędrzejczyk straszy rządzących w sprawie niedostatku maseczek komisjami śledczymi. To nietakt wobec pana Struka, pani Zych-Cisoń, pana Byczkowskiego i radnych PO/PSL, którzy jako władza publiczna odpowiedzialność za zdrowie w regionie ulokowali w przepisach kodeksu handlowego.
- 24/04/2020 13:32 - Widziane z Sopotu: Apartament marszałkowski
- 23/04/2020 16:55 - Akapit wydawcy: Stan gdańskiej infekcji - miasto faweli
- 17/04/2020 16:10 - Widziane z Sopotu: Lepiej późno niż wcale
- 16/04/2020 17:21 - Akapit wydawcy: Ob(struk)cja marszałka
- 10/04/2020 15:44 - Widziane z Sopotu: Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
- 03/04/2020 15:34 - Widziane z Sopotu: Budżet w czasach zarazy
- 03/04/2020 15:26 - Katyń 1940. Zdrada i zbrodnia wobec prawdy
- 02/04/2020 15:24 - Akapit wydawcy: Gazety Gdańskiej lat 129 cierniem zasłane
- 27/03/2020 17:00 - Widziane z Sopotu: Czy Sopot będzie polskim Bergamo?
- 26/03/2020 16:50 - Akapit wydawcy: Rozmiar gdańskiego kapelusza