Paryżanie i mieszkańcy włoskiej Lombardii, oraz ludzie z wielu innych obszarów ogarniętych największą liczbą zachorowań na COVID-19 w Zachodniej Europie uciekali ze swoich domów do miejsc uważanych za bezpieczne, na wieś czy też do atrakcyjnych miejscowości wypoczynkowych. Część z nich była już w momencie wyjazdu nosicielami śmiertelnego wirusa, zupełnie o tym nie wiedząc. Siłą rzeczy w nowych miejscach pobytu zarażali lokalnych mieszkańców, którzy po pewnym czasie zaczęli się buntować i żądać zamknięcia miast przed przybyszami. Jednak najczęściej było już za późno. Wirus zaczął się rozprzestrzeniać w nowych miejscach gdzie osoby, które powinny pozostawać w kwarantannie lub przynajmniej nie wychodzić z domu, zażywały powietrza spacerując po plażach i parkach.
Niestety Sopot ze względu na swoją atrakcyjność i dużą ilość apartamentów na wynajem krótkoterminowy może stać się następną ofiarą koronawirusa. „Aktualnie obowiązujące Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 20 marca 2020 roku w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii nie przewiduje ograniczeń działalności związanej ze świadczeniem usług w innych obiektach hotelarskich (takich jak np. apartamenty, wille, mieszkania).” (Informacja pochodzi ze strony Urzędu Miasta Sopotu).
Słychać już głosy, że być może możliwość najmu krótkoterminowego uchroni właścicieli mieszkań, których nakupili w deweloperskich osiedlach i w starych kamienicach przed utratą zysku i zapewni im dochód także w czasie trwania epidemii. Ale jakim to ma się odbyć kosztem? Zdrowia, a może nawet życia mieszkańców Sopotu, którzy jednak w dużej części są osobami starszymi, a więc szczególnie narażonymi na poważne konsekwencje zdrowotne w przypadku zakażenia wirusem? Oni zresztą najczęściej nie mają korzyści z najmu, a właściciele apartamentów często mieszkają i płacą podatki daleko stąd. Więc kogo i czyim kosztem chcemy ratować?
Burmistrz Helu podjął działania, aby zamknąć półwysep dla przyjezdnych turystów, którzy masowo zalali miasto i plaże w ostatni weekend. Podobno trudno było znaleźć miejsce do zaparkowania samochodu blisko plaży. Galerie handlowe są zamknięte więc jak widać w czasie epidemii społeczeństwo sobie przypomniało, że kocha przyrodę. Burmistrz Helu Mirosław Wądołowski napisał na swoim profilu Facebookowym: „Mieszkańcy Helu, informuję, że wystosowałem pismo do Wojewody Pomorskiego w sprawie wprowadzenia czasowego ograniczenia i zakazu wjazdu na Półwysep Helski dla osób przyjeżdżających w celach turystycznych i rekreacyjnych. Wystąpiłem również do Komendanta Powiatowego Policji w Pucku o prowadzenie postępowań, zmierzających do wyciągnięcia konsekwencji prawnych, wynikających z naruszenia przepisów związanych z prowadzeniem obiektów noclegowych, turystycznych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania.”
Czy prezydent Sopotu podejmie działania w celu obrony mieszkańców przed zalewem turystów, którzy zamiast pomóc lokalnej gospodarce mogą raczej przyczynić się do zdziesiątkowania mieszkańców? Nie chcemy aby w Sopocie było drugie Bergamo. Choć raz dobrze byłoby postawić interes mieszkańców ponad zyskiem paru przedsiębiorców.
Małgorzata Tarasiewicz
- 10/04/2020 15:44 - Widziane z Sopotu: Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
- 09/04/2020 15:56 - Akapit wydawcy: Jajka z pomorskim wirusem
- 03/04/2020 15:34 - Widziane z Sopotu: Budżet w czasach zarazy
- 03/04/2020 15:26 - Katyń 1940. Zdrada i zbrodnia wobec prawdy
- 02/04/2020 15:24 - Akapit wydawcy: Gazety Gdańskiej lat 129 cierniem zasłane
- 26/03/2020 16:50 - Akapit wydawcy: Rozmiar gdańskiego kapelusza
- 21/03/2020 09:17 - Widziane z Sopotu: Co będzie po koronawirusie?
- 19/03/2020 19:22 - Akapit wydawcy: Czarzasty czy Borusewicz - kto pochował Kanię?
- 18/03/2020 17:50 - Rosvita Stern: Nie mogło mnie tam nie być
- 15/03/2020 12:10 - Antoni Szymański: Wirus, rozsądek i społeczna solidarność