Sąd powstrzymał rozrost stref płatnego parkowania i po raz kolejny skarcił decyzje gdańskich urzędników. Włodarze miasta Gdańska nie mieli prawa wydzierżawić prywatnym firmom nadmorskich terenów pod płatne parkingi na drogach publicznych. Urzędnicza młodzieńcza gorliwość wiceprezydenta Piotra Grzelaka i doświadczenie jednego z najbogatszych samorządowców w kraju Pawła Adamowicza, radcy prawnego, znów zaprowadziło magistrat na prawne manowce. Tym razem na wokandzie znalazły się opłaty za parkowanie.
Po uznaniu za bezprawne przekazania szkoły w Kokoszkach spółce z o.o. (wcześniej występującej jako fundacja), tym razem bezprawne okazuje się przekazanie w pacht prywatnym operatorom pasa drogowego by na nim pobierać opłaty za "parkowanie". Nota bene prezydent Gdańska od roku nie respektuje prawomocnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który jasno stwierdził, że funkcjonowanie szkoły w Kokoszkach na obecnych zasadach jest niezgodne z prawem.
Cóż, teraz i Piotr Grzelak, socjolog, syn doświadczonego od 1990 r. samorządowca Grzegorza, który nim został wiceprezydentem do spraw komunalnych pracował w biurze prasowym urzędu i w Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego, był szefem kampanii wyborczej Pawła Adamowicza, będzie musiał zweryfikować swój pogląd na strefy płatnego parkowania, a wyborcy na jego ewentualny start w wyborach i na wynik wyborczy tak wiceprezydenta, jak i jego patrona.
A zatem - w czwartek Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę Urzędu Miasta Gdańska na decyzję wojewody uznającą za bezprawne ustalenie stref skomercjalizowanego parkowania, czyli w tzw. gdańskiej aferze parkingowej. WSA w czwartkowym orzeczeniu uznał, że gmina Gdańsk złamała prawo oddając w prywatną dzierżawę pasy drogowe w trybie nieprawidłowo zastosowanego artykułu ustawy o drogach publicznych tj. art. 22 (Grunty, o których mowa w ust. 1, zarząd drogi może oddawać w najem, dzierżawę albo je użyczać, w drodze umowy, na cele związane z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego, a także na cele związane z potrzebami obsługi użytkowników ruchu), zamiast właściwego artykułu 13 i 13b (Art. 13b. 1. Opłatę, o której mowa w art. 13 ust. 1 pkt 1, pobiera się za postój pojazdów samochodowych w strefie płatnego parkowania, w wyznaczonym miejscu, w określone dni robocze, w określonych godzinach lub całodobowo).
WSA orzekł tym samym, że nakładanie opłat i dzierżawa gruntów pod komercyjne parkingi było nielegalne.
Pobór opłat za postój pojazdów samochodowych na drodze publicznej jest zatem możliwy tylko w sytuacjach określonych w art. 13 ustawy o drogach publicznych, czyli za postój pojazdów na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania oraz przejazdy po drogach krajowych pojazdów samochodowych. Są to przepisy rangi ustawowej, których nie może "wyłączyć" uchwała Rady Miasta, ani umowa cywilnoprawna. Zapis umowy, regulaminu, uchwały sprzeczny z ustawą powoduje ich nieważność z mocy prawa i nie może stanowić podstawy roszczeń wobec osób trzecich. Do zrozumienia tego nie są konieczne studia prawnicze.
Wcześniej to mieszkańcy Brzeźna zwracali uwagę, że prywatne parkingi w pasie nadmorskim są nielegalne. Były protesty i zbieranie podpisów. Do wojewody i wiceprezydenta Gdańska trafiły listy z ponad tysiącem podpisów sprzeciwu. Wiceprezydent Piotr Grzelak uparcie zaś utrzymywał, że umowy dzierżawy z prywatnymi podmiotami gruntów pod płatne parkingi nadmorskie są zgodne z prawem.
Sąd jednak nie miał wątpliwości oceniając, iż gmina Gdańsk przekroczyła prawo.
Pod koniec wakacji wojewoda Dariusza Drelich wydał w trybie nadzoru rozstrzygnięcie, stwierdzając, że parkingi wyznaczono niezgodnie z zapisami ustawy o drogach publicznych. Władze Gdańska odwołały się do WSA.
Teraz sąd potwierdził tezę wojewody, że urzędnicy zarządzający miastem Gdańsk próbowali w ten sposób obejść prawo, umawiając się na pobór opłat z prywatnymi firmami. Czy robili to bezkarnie, czy i jakie będą konsekwencje personalne - czas pokaże.
Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne. Gminie Miasta Gdańska przysługuje skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Przypomnijmy, że we wrześniu br. Kacper Płażyński, syn tragicznie zmarłego marszałka Sejmu i byłego wojewody gdańskiego Macieja Płażyńskiego, złożył skargę na działanie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza ws. stref płatnego parkowania w Gdańsku.
Tak motywował złożoną do Rady Miasta Gdańska skargę: Paweł Adamowicz w obrębie utworzonych na terenie Gdańska stref płatnego parkowania pobiera opłaty od kierowców, mimo niewyznaczenia w ramach tych stref miejsc do parkowania.
Niewłaściwą była też interpretacja urzędników ZDiZ, że opłaty pobierane są zgodne z prawem, z art. 22 ust. 2 ustawy o drogach publicznych (Grunty zarząd drogi może oddawać w najem, dzierżawę albo je użyczać, w drodze umowy, na cele związane z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego, a także na cele związane z potrzebami obsługi użytkowników ruchu. Zarząd drogi może pobierać z tytułu najmu lub dzierżawy opłaty w wysokości ustalonej w umowie). Nie ma w nim jednak zapisu o pobieraniu opłat za postój w strefach płatnego parkowania, a mowa w nim o pobieraniu opłat z tytułu najmu lub dzierżawy gruntów w pasie drogowym drogi publicznej.
Z kolei z artykułu 1 ustawy wynika, że korzystanie z dróg publicznych jest bezpłatne, a art. 13 tej ustawy określa przypadki, kiedy korzystający z dróg publicznych są zobowiązani do ponoszenia opłat. Możliwość wydzierżawienia gruntu w pasie drogowym, na którym zostały wyznaczone miejsca postojowe i pobieranie opłaty jest możliwe tylko wtedy, gdy na tych gruntach została wyznaczona strefa płatnego parkowania i kiedy zarząd drogi upoważnił do tego dzierżawcę. Na alei Hallera i na ulicy Dąbrowszczaków strefa płatnego parkowania nie została wyznaczona.
Przypomnijmy, że "afera parkingowa" zaczęła się 1 lipca br., gdy pojawiły się nowe strefy płatnego parkowania, w tym pas nadmorski w Brzeźnie.
Co ciekawe i warte przypomnienia już 31 maja na sesji Rady Miasta Gdańska, radny Łukasz Hamadyk wytknął uchybienia, które pojawiły się w uchwale dotyczącej stref płatnego parkowania z... 2012 roku. Dotyczyły one m.in. niezgodności z prawem uchwały, zarówno tej z 2012 roku, jak i poprawki-rozszerzenia z 2016 roku. Jeden z przykładów podanych przez Hamadyka dotyczył rozminięcia się uchwał z rozporządzeniem o warunkach technicznych dla znaków i sygnałów drogowych w kwestii znaków drogowych pionowych i poziomych. Hamadyk zauważył, że miejsca w strefach płatnego parkowania są oznaczane niezgodnie z rozporządzeniem. Radny "drążył" też temat Brzeźna. Wówczas włodarze nie zareagowali. Mieli już gotowy plan?
– Od samego początku jeśli chodzi o Brzeźno mówiliśmy o strefie na terenie wioski rybackiej tylko w momencie jeżeli pojawiłoby się zagrożenie przelewania się samochodów na tereny mieszkaniowe w związku z ruchem turystycznym. I od samego początku o co chodzi, o to chodzi, że dzisiaj jeżeli byśmy chcieli, a nie mielibyśmy tej uchwały i chcielibyśmy wprowadzić strefę płatnego parkowania na sezon turystyczny, bo właśnie samochody rozjeżdżają Brzeźno, nie moglibyśmy tego zrobić. Przecież Rada Miasta spotka się w czerwcu, a następne spotkanie będzie w sierpniu, czyli po sezonie, czyli po temacie i stąd wnioskujemy, żeby ta strefa płatnego parkowania się tam pojawiła, jeżeli sytuacja będzie dramatyczna i to dostrzegą radni dzielnicy, to nie chcemy czekać na koniec sierpnia z uchwaleniem tego na Radzie Miasta, tylko mieć możliwość wdrożenia tego w czynnościach technicznych – powiedział wówczas wiceprezydent Piotr Grzelak.
Mimo, że 9 maja radni dzielnicy Brzeźno napisali: „Po konsultacji z Mieszkańcami Dzielnicy Brzeźno Rada Dzielnicy Brzeźno wyraża opinię, że Strefa Płatnego Parkowania w Gdańsku-Brzeźnie nie powinna zostać uruchomiona. W przypadku uruchomienia Strefy Płatnego Parkowania, wbrew powyższemu stanowisku Rady Dzielnicy Brzeźno, powinny być wydawane całkowicie nieodpłatne abonamenty (identyfikatory) umożliwiające Mieszkańcom bezpłatny postój”.
Mimo zapewnień wiceprezydenta Grzelaka oraz braku zgody Rady Dzielnicy Brzeźno opłaty za parkowanie w Brzeźnie od 1 lipca i tak się pojawiły. Objęły parking przy ulicy Hallera, ale także pas drogowy. Operatorem parkingu przy ulicy Hallera została firma Wiparking, która wydzierżawiła od miasta teren 17 czerwca. Opłaty za postój pobierane były 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu.
Sytuacja w Brzeźnie zaogniła się tak bardzo, że zaczęto niszczyć parkomaty.
Teraz i firma "parkingowe" wystąpić mogą z roszczeniem wobec Urzędu, gdyż nie one była odpowiedzialne za wytyczenie płatnych parkingów nadmorskich, a podstawy prawne i umowy zostały "sprawdzone" przez prawników miejskich.
Jak by się potoczyła sprawa bezprawnego pobierania opłat, gdyby nie aktywność mieszkańców? Sprawy w "swoje ręce" wzięli radny dzielnicy Mateusz Błażewicz wraz z Andrzejem Skibą mieszkańcem Brzeźna i Kacprem Płażyńskim założyli inicjatywę „NIE dla płatnych parkingów w Brzeźnie”, a Kacper Płażyński sporządził opinię prawną, w której wykazał, że w związku ze stworzeniem strefy płatnego parkowania w pasie jezdni przy alei Hallera dopuszczono się obejścia prawa i zaniedbań i zdecydował się wnieść pozew zbiorowy przeciwko firmom, które za pozwoleniem władz nakładają kary na kierowców.
"Aferą parkingową" miał też okazję zająć się nie tylko wojewoda pomorski, ale i Rzecznik Praw Obywatelskich, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, szef Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Andrzej Golec.
Z tym, że wojewoda pomorski może wszcząć postępowanie nadzorcze w sprawie stwierdzenia nieważności zarządzenia prezydenta miasta Gdańska w sprawie podania do publicznej wiadomości wykazu nieruchomości gruntowych stanowiących pasy dróg publicznych przeznaczonych do zorganizowania płatnego postoju pojazdów musieli liczyć się urzędnicy i dyrekcja ZDiZ ze względu na zapis w art. 13b ust. 1 ustawy o drogach publicznych (opłatę pobiera się w wyznaczonym miejscu) oraz Stanowiskiem Wojewody Pomorskiego o konieczności respektowania przepisów prawa w zakresie przestrzegania Rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych z 31/07/2003r. dot. sposobu oznakowania płatnych miejsc w strefie płatnego parkowania”. Stąd i stwierdzenie, że zarządzenie prezydenta Gdańska z 28 kwietnia 2016 roku zostało podjęte z naruszeniem prawa i w związku z tym wojewoda wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, które stwierdza, że płatne parkingi w pasie jezdni działają nielegalnie.
WSA podzielił jego stanowisko.
Warto wyciągnąć wnioski przy wyborach samorządowych, kiedy gdańszczanie wybierać będą swych przedstawicieli decydujących o polityce komunalnej, w tym o zasadach wydzierżawiania miejskich nieruchomości. Tymczasem pojawiły się ewentualne kandydatury na włodarza Gdańska, a wśród nich są Jarosław Wałęsa, Agnieszka Pomaska, Łukasz Hamadyk, Piotr Walentynowicz oraz Piotr Grzelak.
ASG
- 08/01/2017 22:11 - Zmarł Przemysław Wałęsa
- 04/01/2017 21:25 - Kacper Płażyński: Najpierw parkometry, potem konsultacje - Gdańsk miastem bezprawia?
- 04/01/2017 20:27 - Kadrowa grypa w weterynarii - dr Niemczuk z Pomorza do stolicy
- 04/01/2017 08:33 - Rewolucja w oświacie coraz bliżej. Związkowcy mają wątpliwości
- 01/01/2017 18:33 - Gdańsk bogaty - gala sportu też
- 30/12/2016 07:49 - Dośla: Emerytury są uzależnione od zarobków, nie od wieku. Wyższe zarobki oznaczają wyższe emerytury
- 29/12/2016 17:22 - Radio od kuchni czyli dzień otwarty Radia Gdańsk
- 23/12/2016 16:14 - Zdrowych Wesołych i Pogodnych Świąt
- 22/12/2016 19:41 - Maja Narbutt: Wszystko było poukładane. Założenie było takie, że układ będzie stabilny i niezmienny
- 22/12/2016 16:27 - Energa SA w górę na giełdzie