Druga połowa spotkania pomiędzy Arką Gdynia i Lechią Gdańsk. Po raz pierwszy w meczu tej wagi, buzujących emocji i wręcz walki wręcz, zastosowano system VAR, umożliwiający sędziom konsultacje przy podejmowaniu decyzji w sytuacjach kluczowych dla spotkania.
Druga połowa meczu, kilkadziesiąt minuto do końca - z wolnego podyktowanego dla Lechistów pada bramka. Trybuny milkną, pogrążają się w żałobie, by po chwili wybuchnąć entuzjazmem – sędzia sprawdził na monitorze powtórkę akcji i zadecydował, że jednak bramka nie wpadła do siatki Arkowców w prawidłowy sposób.
Doliczony czas gry. Futbolówka ponownie łopocze w siatce gospodarzy. Tym razem Lechia prawidłowo zdobywa prowadzenie, którego nie wypuszcza już z rąk. Trybuny na stadionie przy ulicy Olimpijskiej milczą do tej pory.
Ale scenariusz mógł być zupełnie inny, gdyby system VAR został użyty przy każdej kontrowersyjnej sytuacji. Tak się jednak nie stało chociażby w pierwszej połowie meczu, kiedy na polu karnym gdańszczan ewidentnie był faulowany Patryk Kun. Sędzia jednak nie podyktował karnego, nie pokwapił się też do ekranów, by sprawdzić co naprawdę działo się w ferworze walki. Powód? Arkowcy po tej sytuacji zbyt szybko wznowili grę.
- Zbyt szybko wznowiliśmy grę po tej sytuacji. To pokazuje, jak bardzo zawodnicy byli nabuzowani, jak bardzo chcieliśmy zrobić swoje. Uważam, że gdyby został podyktowany rzut karny, który nam się należał, to mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej – powiedział Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia.
Co ciekawe, sam faulowany zawodnik nie jest zadowolony też z tego, że sędzia VAR zastosował, tyle że w innej sytuacji – tej, po której Lechia zdobyła ostatecznie nieuznanego gola.
- Mogliśmy wcześniej stracić tą bramkę, wtedy mielibyśmy czas, by się podnieść, a tak, po bramce w ostatniej minucie nie było już czasu, próbowaliśmy, ale to było już na wariackich papierach – powiedział Patryk Kun.
Wygląda więc na to, że drużyna, która teoretycznie uniknęła większej porażki dzięki sędziowskim konsultacjom, nie jest zadowolona z tego, zostały one zastosowane na ich korzyść...
Jedno jest pewne – VAR nie zmienił oblicza piłki nożnej, czego obawiali się niektórzy z miłośników tej dyscypliny. Kibice, trenerzy, zawodnicy po derbowym meczu nadal będą przez wiele dni i tygodni, jeśli nie lat, dyskutować na temat błędów sędziego i alternatywnych scenariuszy, w jakich walka mogłaby przebiegać, gdyby nie inne decyzje arbitra. Czyli dokładnie tak samo, jak było po derbach bez zastosowania VAR.
Czy jednak na wprowadzeniu systemu zyskuje atrakcyjność samego spotkania?
Łukasz Razowski
- 13/11/2017 10:56 - Koszmarna jesień biało-zielonych
- 13/11/2017 10:54 - Bitewny pył opadł, Arka wyciąga wnioski po derbach
- 10/11/2017 20:48 - Trefl kontynuuje zwycięską serię na wyjeździe
- 07/11/2017 18:23 - Kędziora poprowadzi polsko-duńskie Wybrzeże
- 05/11/2017 20:06 - MH Automatyka przedłużyła zwycięską passę na wyjeździe
- 04/11/2017 09:04 - Derby Trójmiasta, czyli jak zraniony lew pożera ławicę śledzi
- 03/11/2017 22:02 - Umiejętności i ambicja - oceny lechistów po derbach
- 03/11/2017 21:45 - W Trójmieście bez zmiany - Lechia pany!
- 03/11/2017 21:44 - Trefl nie dogonił Espadonu
- 03/11/2017 12:31 - Po 10 latach Gafurow odchodzi z Wybrzeża