Rozmowa z Bartoszem Kantorczykiem, członkiem Komitetu Wyborczego „Komitetu Rywalizacji Totalnej” („Koryto”) (ex-Gdańska Unia Wybitnie Normalnych Obywateli” (G.U.W.N.O.).
- Skąd pomysł żeby kandydować?
Bartosz Kantorczyk: Chcemy się dochrapać, mieć kasę, pracować łatwo szybko i przyjemnie. Widzieliśmy jak to wygląda w Radzie Miasta: kawka, ciastko i romanse na korytarzu. Chcemy się w to włączyć. Będziemy, tak jak radni teraz, wbiegać na salę i pytać kolegów czy głosować „na tak”, czy „na nie”. Chcemy przecinać wstęgi w nowo otwieranych przedszkolach, żłobkach i przy nowych 200-metrowych ścieżkach rowerowych. Chcemy, żeby nic się nie zmieniło, bo system działa świetnie. Ludzie są potrzebni tylko do postawienia krzyżyka na karcie. My chcemy, żeby dalej robienie w mieście czegokolwiek polegało na tym, że pokazujemy mieszkańcom gotowy projekt, który i tak zostanie zrealizowany i nazywamy to konsultacjami społecznymi. Przecież mieszkańcy nie są kompetentni, by o czymkolwiek decydować. Bardzo chętnie będziemy zasiadać w radach nadzorczych miejskich spółek, gdzie można się dorobić. Jesteśmy dosyć szczupli, chcielibyśmy nabrać tkanki tłuszczowej.
- Czym jest Komitet Wyborczy „Koryto”?
Bartosz Kantorczyk: To skrót pełnej nazwy: „Komitetu Rywalizacji Totalnej”. Odmówiono nam rejestracji, jako Komitetowi Wyborczemu „Gdańska Unia Wybitnie Normalnych Obywateli” (G.U.W.N.O.). Osobiście byłem w Urzędzie Wojewódzkim, gdzie odmówiono rejestracji nie podając konkretnych przepisów, a jedynie uznając określenie G.U.W.N.O. za wyraz powszechnie uważany za wulgarny. Z powodu użycia „U” otwartego oraz kropek uważamy za oczywiste, że chodzi o inne słowo. Odbieramy to jako celowe działanie mające utrudnić nasz start w wyborach. Nie mogliśmy promować G.U.W.N.O., mieliśmy związane ręce, stąd „Koryto”.
- Jak konkretnie planujecie swój udział w wyborach?
Bartosz Kantorczyk: Planujemy wystawić swoich kandydatów we wszystkich okręgach wyborczych. Już mamy ponad 30 kandydatów. Mamy także kandydata na prezydenta miasta, ale wciąż trzymamy go w tajemnicy, bo jesteśmy w trakcie negocjacji. Ponieważ oferujemy sławę i duże pieniądze oraz mało pracy, liczymy na to, że uda nam się go przekonać.
- A program wyborczy?
Bartosz Kantorczyk: Nie mamy i nie potrzebujemy programu wyborczego. Nie mamy ochoty kłamać, że zmienimy to, czy tamto. Uważamy, że system działa idealnie. Ludzie mają na radnych po prostu głosować, nie mogą ich odwoływać i nie mają nad nimi żadnej kontroli. Będziemy mogli poobsadzać urzędy i stanowiska swoimi kolegami. Do tej pory było tak, że politycy coś obiecywali, a później i tak nic albo niewiele z tego robili. Skończmy z tą praktyką, spójrzmy prawdzie w oczy: tak wygląda nasza demokracja.
Rozmawiał Jacek Wierciński
Inne artykuły związane z:
< Poprzednia | Następna > |
---|
- 26/10/2010 21:03 - Gdańsk będzie miał ulicę Eugeniusza Węgrzyna?
- 24/10/2010 18:26 - Platforma rusza do wyborów z poparciem... Koryta!
- 17/10/2010 18:08 - Komitet Honorowy poparcia Pawła Adamowicza
- 17/10/2010 17:13 - Trójmiasto do Lechii należy!
- 16/10/2010 13:30 - Banach popiera Andruszkiewicza
- 08/10/2010 16:49 - Szczukowski poświęcony dla koalicji lewicowej w Gdańsku?
- 07/10/2010 20:06 - Formuje się kształt Młodego Miasta
- 07/10/2010 18:53 - Radni i eksperci o samorządzie: Autokratyczny i partyjniacki
- 07/10/2010 18:24 - Książkowy wagon SKM
- 03/10/2010 19:40 - Rząd wydaje wojnę „dopalaczom”