Nie wiedziałem.
Zdaniem "towarzysza naczelnika Jastarni", Struka Mieczysława, ambitnego przywódcy w administracji premiera Messnera i generała Cygana, to Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, jest depozytariuszem historii Westerplatte.
Pod pomnikiem Adama Haupta pani ta poszła śladem swojego zastępcy Grzelaka, który 150 metrów od miejsca kaźni polskich pocztowców stanął w historycznym rozkroku. Stanął po stronie Heinricha, Schaefera, Paulego i im podobnych niemieckich zbrodniarzy.
Rzekomo w sprawie Westerplatte "Polkom i Polakom został odebrany głos", a decyzją polityczna jednej partii zawłaszcza się początek II wojny światowej. Mit tego miejsca jest jednak wymiaru ogólnopolskiego. Czyni to jego lokalizację drugorzędną wobec znaczenia w historii Polski. Była ona wrzodem dla Gdańska Rauschninga, Greisera, Foerstera, bo nie podlegała jurysdykcji Senatu, który NSDAP opanowała do ostatniego fotela.
Działkę na Westerplatte - a nazwę niemiecką zachowano ze względu na znaczenie epizodu wrześniowego dla Polek i Polaków, w tym Dulkiewicz i Struka - wykupił dla Polski Mieczysław Jałowiecki, pierwszy delegat rządu II RP w Gdańsku. Detalicznymi decyzjami Ligi Narodów w l. 1924-25 przyznano jej bezpłatne użytkowanie w Wolnym Mieście Gdańsku państwu polskiemu, w tym na strażnicę wojskową. W styczniu 1926 roku na ORP Mewa przybyło na Westerplatte 22 polskich żołnierzy pod dowództwem por. Stefana Koniecznego - tak powstała eksklawa Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku.
Bzdury swoje Dulkiewicz, jako wyniesiona do godności publicznej, ogłosiła z tym samym co Grzelak namaszczeniem. Oraz ignorancją.
Udając współczesnego Westerplatczyka chce chronić bowiem ten fragment Polski przed inwazją polskiego rządu, którego nie znosi.
Nadużycie to ma wymiar wyłącznie partyjny. Ma przedstawiać Gdańsk jako eksklawę demokracji w kraju niedemokratycznym. Co mniej komponuje się ze stanem faktycznym, a bardziej z latającym uniwersytetem Tuska.
Smród tych polityczno-histerycznych śmieci staje się nieznośny mimo wiatru znad zatoki. Tłumi za to fetor odpadków nie uprzątanych przez administrację miejską z Westerplatte, za co Dulkiewicz pobiera co miesiąc honorarium.
Myślałem dobrodusznie, że tylko Grzelaka stać na ogłaszanie wojny gminy z państwem na terenie obozu koncentracyjnego Aussenstelle Stutthof.
Marek Formela
PS. Uroczystości patriotyczne na Westerplatte, wyjaśniam wdowie po prezydencie, odbywały się nawet przed wykupieniem strychu na Browarnej. W okresie PRL władza, co trzeba zauważyć, 1 Września traktowała poważnie, a młodzież szkół średnich składała ślubowanie uczniowskie pod pomnikiem,który wystawiono w 1966 roku.
- 03/06/2019 15:06 - W mętnej wodzie... łatwiej turystów łowić
- 30/05/2019 19:47 - Akapit wydawcy: Flirt liberała z socjalistą - razem czyli osobno
- 28/05/2019 12:17 - Big&Beat i Rock&Roll
- 23/05/2019 18:17 - Akapit wydawcy: Koalicja grochu z kapustą
- 23/05/2019 18:15 - Organizacje pozarządowe do wynajęcia
- 16/05/2019 18:56 - Mira Ryczke-Kimmelman, Sopocianka, która przeszła piekło niemieckich obozów
- 09/05/2019 21:00 - Akapit wydawcy: Rozmiar bęcwała
- 08/05/2019 19:08 - Zdrajcy i patrioci
- 30/04/2019 19:14 - Akapit wydawcy: Impresje majowe
- 26/04/2019 19:33 - Co właściwie świętujemy 4 czerwca?