Sopot jak zwykle jest w awangardzie, czy to w sprawie plastiku, czy betonu więc nikogo nie zaskoczy, że także w politycznej hucpie nie ustępuje pola.
Aby przypodobać się swoim politycznym mocodawcom prezydent Karnowski zgłosił Radzie Miasta Sopotu wniosek o nadanie nazwy "Rondo 4 czerwca 1989 roku" skrzyżowaniu ulic: Władysława Łokietka, Drogi Zielonej i Placu Dwóch miast. (Dla osób słabo znających nazwy sopockich ulic, jest to rondo na pograniczu z Gdańskiem-Żabianką, obok Ergo Areny).
Sama nazwa jest nie najgorsza, bo właściwie mogłaby oznaczać, jak pisał profesor Antoni Dudek - "zadanie przez miliony Polaków, za pomocą kartki wyborczej, śmiertelnego ciosu komunistycznej dyktaturze". Niestety dla prezydenta Sopotu uczczenie wyborów 4 czerwca oznacza coś zgoła innego. Prezydent, jak sam pisze we wniosku o nadanie nazwy rondu, chce świętować "CZĘŚCIOWO wolne wybory do Parlamentu". Według interpretacji prezydenta nazwa ta będzie "stanowiła symbol poszanowania demokracji w Polsce i naszego poszanowania dla europejskich wartości."
Jednak o jakiej demokracji i jakich wartościach mówimy w przypadku wyborów 4 czerwca 1989 roku? Czy takiej, która mimo, iż społeczeństwo w demokratycznym głosowaniu odrzuciło kandydatów wywodzących się z PZPR i jej satelitów, pozwoliła na to, by już 8 czerwca na posiedzeniu tak zwanej Komisji Porozumiewawczej, która spotkała się w Magdalence, przedstawiciele strony opozycyjnej (m.in. Wałęsa, Mazowiecki, Kuroń, Michnik) zgodzili się na niedemokratyczną zmianę ordynacji wyborczej, umożliwiającej bezprawne oddanie PRL-owskim notablom 33 mandatów?
W czasie gdy Komisja Porozumiewawcza 8 czerwca planowała jak zmienić zasady wyborów i zorganizować dodatkowe głosowanie mimo, że wybory już się odbyły, zaprotestował jeden z jej członków, Adam Michnik, mówiąc: "Nie możemy ludzi robić w konia, że te pierwsze wybory, w które uwierzyli, to pic i fotomontaż. Psychologicznie jest to nie do zaakceptowania. To tak, jakby małemu dziecku, które zwymiotowało zupę, kazać ją zjeść ponownie." Ostatecznie jednak doszło do porozumienia o dodatkowych wyborach w dniu 18 czerwca i zmuszono nas do zjedzenia tych wymiocin. Tym samymÂÂ zastosowano rozwiązanie zupełnie niewyobrażalne w demokratycznym państwie.
Robienie z wyborów 4 czerwca święta interpretowanego, tak jak to robi prezydent Karnowski, jako święto demokracji, jest nadużyciem.
Społeczeństwo polskie 4 czerwca 1989 roku odrzuciło komunistów. Jednak w niecały tydzień potem ta wola została zdradzona. A teraz w dodatku, po latach mamy to czcić jako święto demokracji i europejskich wartości? I za każdym razie na rondzie "4 czerwca 1989 roku" w Sopocie przypominać sobie jak po raz kolejny daliśmy się wystrychnąć na dutka?
Można próbować zrozumieć tych zwolenników porozumienia z komunistami (choć się z nimi trudno zgodzić), którzy twierdzą, że "dogadanie się" było jedyną rękojmią zapewnienia pokojowego przejęcia władzy. Ale "dogadanie się" ponad głowami społeczeństwa nie jest sprawą, którą się świętuje. A 4 czerwca w istocie świętujemy tajne "dogadanie się". Ta symboliczna data przypominająca zlekceważenie elementarnych zasady demokracji i europejskich wartości nie kwalifikuje się jako nazwa dla ważnego w mieście miejsca.
Pod pretekstem uczczenia częściowo demokratycznych wyborów 4 czerwca w istocie składa się hołd tajnemu porozumieniu z 8 czerwca, czego dowodzi obecność na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej działaczy komunistycznych z okresu PRL jak Leszek Miller czy Włodzimierz Cimoszewicz. Karnowski chce byśmy po 30 latach powtórnie zjedli to co przed 30 laty zwymiotowaliśmy.
Nazwijmy to miejsce rondem Dwóch Miast, bo taka nazwa w odniesieniu do całego placu na którym zbudowano Ergo Arenę spodobała się około pięciu tysiącom mieszkańcom, którzy głosowali na nią w internetowej ankiecie. Bedzie demokratycznie jeśli nazwiemy plac tak, jak sobie życzy nasza lokalna społeczność. Nie mieszajmy wielkiej polityki w życie spokojnego kurortu jakim powinien być Sopot.
Małgorzata Tarasiewicz
Cytat w tekście pochodzi z publikacji “Okrągły Stół” dokumenty i materiały, TOM IV, Warszawa 2004. Publikacja Kancelarii Prezydenta.
- 16/05/2019 19:00 - Akapit wydawcy: Wrzody Westerplatte
- 16/05/2019 18:56 - Mira Ryczke-Kimmelman, Sopocianka, która przeszła piekło niemieckich obozów
- 09/05/2019 21:00 - Akapit wydawcy: Rozmiar bęcwała
- 08/05/2019 19:08 - Zdrajcy i patrioci
- 30/04/2019 19:14 - Akapit wydawcy: Impresje majowe
- 26/04/2019 19:28 - „Złodzieje idei”
- 25/04/2019 19:51 - Akapit wydawcy: Damy paradne
- 18/04/2019 18:59 - Akapit wydawcy: Jaja gdańskie
- 18/04/2019 18:53 - Reklama dźwignią samorządu?
- 17/04/2019 17:09 - Armée Catholique et Royale