„Prezydent podejmie konkretne decyzje personalne po zakończeniu postępowań prokuratorskich i po analizie wyników tych postępowań”. Takimi słowami odpowiedziała nam 27 listopada około godziny 14, Emilia Salach, kierownik Biura Prasowego Urzędu Miasta Gdańska. Drogą internetową tego samego dnia poprosiliśmy o odpowiedź na pytanie: - Czy prezydent Miasta Gdańska podjął już konkretne, zapowiadane przez siebie, decyzje karne lub personalne w związku z ostatnimi aferami, w tym związanymi z Wydziałem Gospodarki Komunalnej i gdańską Mariną podległą MOSiR Gdańsk?
Podczas nadzwyczajnego posiedzenia, które przy zamkniętych drzwiach odbyło się we wtorek 26 listopada po południu, prezydent Paweł Adamowicz odniósł się do zarzutów radnych PO, że zamiata problemy korupcyjne pod dywan, zamiast je rozwiązywać. Dziennikarzom nie udało się jednak dowiedzieć, do jakich ustaleń doszło podczas tego spotkania. Szef klubu radnych PO Maciej Krupa tuż po godzinnym wieczornym spotkaniu ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że wspólnie zastanawiano się, jak zmierzyć się z tymi korupcyjnymi problemami? I jak im zapobiegać? Krupa nie chciał zdradzić do jakich doszło ustaleń, powiedział jedynie, że temat został przegadany...
Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz był w końcu bardziej wylewny i oznajmił, że w związku z tymi istotnymi problemami podejmie odpowiednie decyzje i że będą kary wobec podwładnych. Żadnych konkretów jednak nie podał. Stąd nasze zapytania skierowane do Biura Prasowego UM Gdańsk.
Prezydent Adamowicz ma przeanalizować wyniki postępowań prokuratorskich i dopiero wtedy podejmie konkretne decyzje karne lub personalne.
A już się szepcze po korytarzach magistratu, że polecą głowy osób odpowiedzialnych za politykę sportu i rekreacji realizowaną przez Miasto Gdańsk.
Głośno mówi się też o tym, że prezydent Adamowicz najbardziej zdenerwował się na to, że od wścibskich mediów dowiedział się o aferze w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, gdzie wykryto wiele nieprawidłowości w zakresie rozliczeń finansowych, związanych z działalnością przystani jachtowej Marina Gdańsk. A sprawą już się zainteresowała prokuratura po złożeniu do niej doniesienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa.
Sekretarz Miasta Danuta Janczarek zapowiedziała zakończenie pogłębionej kontroli MOSiR-u ze strony magistratu. Wykonują ją pracownicy z Biura Kontroli Urzędu Miasta. Jest również przeprowadzany audyt. Wyniki tej kontroli mają być znane w najbliższy poniedziałek 2 grudnia.
Jednak wcześniejszą pierwszą kontrolę zarządził dyrektor MOSiR-u Leszek Paszkowski, tuż po informacjach prasowych i złożeniu przez jednego z pracowników Mariny doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, tj. o przywłaszczenie około pół miliona złotych. Kontrola z polecenia Paszkowskiego objęła okres jedynie za 2012 i niecały 2013 rok.
Wstępnie kwotę pieniężnych przywłaszczeń oszacowano na 70 tys. zł. W efekcie kierownik Mariny Rafał Grad został dyscyplinarnie zwolniony. Wynajął on kancelarię prawną i zamierza walczyć o przywrócenie do pracy. Natomiast nikt – jak dotychczas - nie odpowiedział za brak nadzoru.
A jest to na dyle zdumiewające, gdyż Marina Gdańsk, w której wykryto szereg nieprawidłowości, w latach 2008-2013 była kontrolowana aż... 14 razy. A teraz konkretnie po doniesieniu, postępowanie prokuratorskie dotyczy pobranych i źle rozliczonych pieniędzy za postój żaglówek i motorówek oraz korzystanie z natrysków i pralni dla żeglarzy. Proceder miał trwać rzekomo przez kilka lat.
Przypomnijmy jednocześnie, że kilka miesięcy wcześniej wybuchła afera korupcyjna przy przydziale lokali komunalnych w Urzędzie Miasta Gdańska. Sprawami łapówek zajmują się prokuratury apelacyjna i okręgowa w Gdańsku. Trzy osoby usłyszały zarzuty płatnej protekcji i od kilku miesięcy przebywają w areszcie. Dotychczas zarzuty popełnienia łącznie 108 różnego rodzaju przestępstw, prokurator prokuratury apelacyjnej przedstawił łącznie 14 podejrzanym. Są to zarzuty popełnienia przestępstw korupcji biernej, czynnej, płatnej protekcji, fałszowania dokumentów i innych. Do tej pory przesłuchano łącznie około 30 świadków, z czego 10 z przesłuchanych świadków skorzystało z klauzuli niekaralności, wynikającej z art. 229 § 6 kk. Spośród 14 podejrzanych 8 osób jest podejrzanych, m.in. o wręczanie korzyści majątkowych w związku z ubieganiem się o przydział lokalu mieszkalnego z zasobów komunalnych, 4 osoby, w tym emerytowana urzędniczka Urzędu Miejskiego Krystyna D. są podejrzane, m.in. o pośrednictwo we wręczaniu korzyści majątkowych, a dwie urzędniczki Urzędu Miejskiego w Gdańsku, Katarzyna M. i Krystyna W., są podejrzane, m.in. o przyjmowanie korzyści majątkowych.
Sprawa jest rozwojowa. Na jej zakończenie trzeba będzie trochę poczekać. Ciekawe czy do czasu jej zakończenia, jak i tej MOSiR-owskiej, prezydent Paweł Adamowicz podejmie jakieś stanowcze kroki karne tudzież personalne?
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 29/11/2013 17:13 - Gdańsk „wyrzuci” mniej pieniędzy na odśnieżanie
- 28/11/2013 23:04 - Interpelacja radnego Strzelczyka do prezydenta Adamowicza
- 28/11/2013 22:54 - Pstryczek dla prezydenta Adamowicza od radnych Gdańska
- 28/11/2013 22:48 - Gra o krew zakończona – jesienna edycja Wampiriady na Pomorzu
- 28/11/2013 13:46 - Gildia Gdańska wróciła
- 27/11/2013 22:05 - Po 9 mln zł gdańszczanie zgłosili 421 wniosków
- 27/11/2013 22:00 - Razem przeciw białaczce – Mikołajkowy Dawca Szpiku
- 27/11/2013 14:57 - Cena wody zamrożona pod naciskiem
- 27/11/2013 12:03 - Reklamowa granda marszałka. Wyścig PO do Brukseli?
- 27/11/2013 10:38 - Jak uchronić mieszkanie przed włamaniem?