Nasi... najdrożsi - urzędowi liderzy

Na Pomorzu dobrych specjalistów pracujących w aparacie władzy należy dobrze wynagradzać i eksploatować ich wolny czas powołując do prac dodatkowych w organach spółek komunalnych. Z lektury oświadczeń majątkowych za rok 2022, w porównaniu do roku 2020, wynika, że tak intensywny wysiłek popłaca i inflacja płacy nie straszna. Przychody liderów samorządowej administracji wzrosły w tym czasie nawet o 70 proc. Oto lista najdroższych pracowników politycznej strefy samorządowej w najbliższej, pomorskiej okolicy w 2022 roku.

1. Izabela Kuś, skarbnik Gdańska - 374 000 zł
Łączne dochody na podstawie oświadczenia majątkowego to suma wypłat z urzędu miasta Gdańska i dwóch rad nadzorczych: Portu Czystej Energii i Saur Neptun Gdańsk (dziś Gdańskie Wodociągi), odpowiednio 233,9 tys. zł, 23,4 tys. zł i 114,6 tys. zł. Wynagrodzenie w Gdańskich Wodociągach wzrośnie w tym roku po decyzji A. Dulkiewicz o ok. 20 proc.

2. Piotr Grzelak, pierwszy zastępca prezydent Gdańska, lider ruchu "Wszystko dla Gdańska", wehikułu politycznego A. Dulkiewicz - 348 000 zł.
Na finansowy dobrostan P. Grzelaka składa się pensja z urzędu w wysokości 264 tys. zł, a także wynagrodzenia z rad nadzorczych Areny Gdańsk i Portu Lotniczego - odpowiednio 19,5 i 62 tys. zł. Na obie te funkcje P. Grzelak został desygnowany przez swoją szefową i pełni je od kwietnia 2022. W relacji do 2020 roku stan portfela P. Grzelaka poprawił się o 70 proc.! Bieżący rok zapowiada się więc jeszcze lepiej.

3. Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska - 337 000 zł.
Na wielkość pensji, po reformie sejmowej, narzekać nie może prezydent Gdańska. Z tytułu funkcji otrzymała 260 764 złote. Nie występuje w organach żadnych spółek, ale z diet w Komitecie Regionów pokwitowała aż 16 704 euro, ok. 77 000 zł. No i wreszcie ma trochę poważnych oszczędności.

4-5. Danuta Janczarek, sekretarz Gdańska i Mirosław Goślicki, skarbnik Sopotu - po 303 tys. zł.
Niezależnie od bardzo przyzwoitej emerytury D. Janczarek zarobiła w magistracie 225 tys. zł, dodatkowo nadzorowała dwa zarządy i za tę prace w Porcie Czystej Energii i Gdańskich Autobusach i Tramwajach otrzymała odpowiednio 23,5 tys. zł i 55,1 tys. zł. Pod koniec grudnia 2022 roku D. Janczarek została przez prezydent Gdańska skierowana do pracy w radzie nadzorczej Gdańskich Wodociągów, więc o bilans za 2023 nie musi się kłopotać. Z kolei skarbnik Sopotu odebrał z urzędu tytułem wynagrodzenia 218 tys. zł, ale ponad 85 tys. zł otrzymał z rady nadzorczej gdańskiego lotniska.

6. Leszek Bonna, wicemarszałek pomorski - 301 000 zł
Na dochody polityka z Chojnic składa się wynagrodzenie z urzędu marszałkowskiego - 263 tys. zł w ub. roku oraz z rady nadzorczej Gdańskich Usług Komunalnych - 38,2 tys. zł. Poza urzędem marszałek osiągnął bardzo przyzwoitą dywidendę z 10 udziałów w medycznej spółce "Alte" - 68 tys. zł oraz wynajmu. Jego majątek ziemski mógłby zaś poruszyć niejedną wyobraźnię.

7. Mieczysław Struk, marszałek pomorski - 291 000 zł.
Takiego roku marszałek w służbie publicznej jeszcze nie miał, chyba, że w PRL jako "towarzysz naczelnik Jastarni" albo zastępca kierownika działu socjalnego w kopalni. Przy biurku w urzędzie zarobił 257 000 zł, o 70 proc. więcej niż dwa lata temu. Po doświadczeniach sądowych z niepełnymi oświadczeniami majątkowymi pamiętał też o przychodach z diet w Brukseli - 33 580 zł (7300 euro).

8. Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, szef politycznego ruchu "Samorządy - Tak dla Polski" - 290 000 zł.
Dwa lata temu kierownik administracji sopockiej zarabiał 140 tys. zł; po godzinach, z woli zarządu woj. pomorskiego, udzielał się w spółce samorządowej Pomorski Fundusz Rozwoju inkasując w roku 40 tys. zł. Wynagrodzenie to w 2022 nie uległo niestety zmianie, natomiast dzięki decyzjom parlamentu wynagrodzenie urzędowe wzrosło do 250 tys. zł. Hasło "Tak dla Polski" w Sopocie chyba się sprawdza...

9. Piotr Borawski, zastępca prezydenta Gdańska, szef PO w Gdańsku - 288 600 zł
Z tytułu pracy w urzędzie P. Borawski zarobił 231 tys. zł, o 40 tys. zł więcej niż dwa lata temu. Ma też więcej pracy poza urzędem. Zasiada w radzie nadzorczej Innobaltiki co spółkę kosztuje 25,9 tys zł, a z woli kierowanego przez szefa PO na Pomorzu zarządu woj. pomorskiego dogląda pracy zarządu szpitala w Oliwie za 31,7 tys. zł.

"W urzędach powinni pracować ludzie, którzy są wybitnymi specjalistami. Wybitnym specjalistom trzeba dobrze zapłacić" - Cezary Śpiewak-Dowbór, szef klubu radnych PO w Gdańsku w rozmowie z Radiem Gdańsk.

(gg)