XX Rejs im. Macieja Płażyńskiego i piknik na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego były głównymi elementami Pomorskiego Dnia Dziecka. Organizatorami zabawy dla dzieci w dniu ich święta były Caritas, Sopocki Klub Tenisowy i Fundacja Pomorska. Partnerem wydarzenia był Polski Cukier.
GALERIA
Uczestnicy Pomorskiego Dnia Dziecka zaczęli się zbierać przy bazylice Mariackiej już po godz. 8.00. Po godzinie dziewiątej zgromadzone dzieci weszły do kościoła i pod przewodnictwem arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia pomodliły się za Macieja Płażyńskiego, który 20 lat temu zorganizował pierwszy rejs z okazji dnia dziecka.
- 20 lat temu po raz pierwszy został zorganizowany rejs i ciągle duża gromadka dzieci z tego korzysta - wyznała Elżbieta Płażyńska, wdowa po Macieju Płażyńskim. - Jest to kontynuowane i to jest największa satysfakcja. Przez siedemnaście lat mąż uczestniczył w tych rejsach, a teraz są kontynuatorzy jego idei. Ciągną to dzieło i nawet nabiera rumieńców. W tym roku kończy się festynem co jest miłe dla dzieci. Ja się cieszę, bo to jest jakby uczczenie pamięci mojego małżonka.
Z bazyliki Mariackiej dzieci w towarzystwie Elżbiety Płażyńskiej i Hanny Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa pomorskiego przeszły ulicą Długą i Długim Pobrzeżem do czekającego na nie katamaranu Rubin. Barwny i głośny pochód wzbudzał duże zainteresowanie turystów.
Na pokładzie znalazło się 436 osób. Oprócz dzieci, ich opiekunów i przedstawiciele Caritas w rejs do Sopotu wybrali się również żużlowcy Renault Zdunek Wybrzeże - Krystian Pieszczek i Robert Miśkowiak. Obaj zawodnicy chętnie rozdawali autografy. Jedna z wolontariuszek okazał się fanką "czarnego sportu", i wiedząc, że żużlowcy wezmą udział w rejsie i przyniosła do podpisania... koszulkę.
Krystian Pieszczek (z lewej) i Robert Miśkowiak chętnie rozdawali autografy, nawet na dość niespodziewanych "podkładach"
W trakcie rejsu dzieci mogły zyskać imię morskie. Aby je otrzymać i zostać pasowanym trzeba było wykonać pięć zadań: robienie grzechotki, spisanie marzeń, zjeść cytrynę, przejść po "równoważni" i zrobić węzeł. Gdy wszystkie zadania zostały wypełnione Neptun udzielał chrztu i nadawał morskie imię. Tuż przed zawinięciem do mola w Sopocie spisane marzenia, które wcześniej zostały umieszczone w specjalnej butli, zostały wyrzucone w morze.
Jednym z zadań podczas rejsu był zjedzenie cytryny
Po wykonaniu pięciu zadań Neptun nadawał morskie imię
Butla ze spisanymi marzeniami dzieci za chwilę trafi do morza
Na sopockim molo dzieci przywitał Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, który wręczył dzieciom symboliczne wiosło. Z mola uczestnicy rejsu przeszli na korty Sopockiego Klubu Tenisowego, gdzie czekały na nie liczne atrakcje, które zapewnił sopocki klub wraz z Polskim Cukrem, Krajową Spółką Cukrową, partnerem wydarzenia, który przygotował na swoim stoisku słodki poczęstunek.
Na molo prezydent Jacek Karnowski przekazał Neptunowi wiosło do miasta
Otwarcie pikniku na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego. Stoją od lewej: Tomasz Cejrowski, wiceprezes zarządu Sopockiego Klubu Tenisowego; Waldemar Białaszczyk, dyrektor Sopockiego Klubu Tenisowego; ksiądz Janusz Steć, dyrektor Caritas diecezji gdańskiej; Sylwia Kalska, Dyrektor Biura Promocji i Public Relations Krajowej Spółki Cukrowej SA; Jacek Karnowski, prezydent Sopotu; Elżbieta Płażyńska; Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa pomorskiego; Maciej Kazienko, Zastępca Prezesa Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku
- Bardzo się cieszę, że zostaliśmy zaproszenie do udziału w tej imprezie przez Caritas - stwierdziła Sylwia Kalska, Dyrektor Biura Promocji i Public Relations Krajowej Spółki Cukrowej SA. - W tym roku pierwsza impreza Dzień Dziecka z Polskim Cukrem. Za tydzień robimy powtórkę w Toruniu. To prawda, że akcje społeczne są bliskie naszemu sercu przede wszystkim dlatego, że to jest aspekt rodziny taki jak nasze produkty i nasza spółka. Staramy się czerpać z wzorców najwyższych. Dla nas wartości przyjaźni, szacunku, fair play są bardzo istotne i dlatego jesteśmy tu obecni.
Słodkie stoisko Krajowej Spółki Cukrowej SA
W strefie żużla Marcel Szymko i Patryk Beśko pokazywali motocykl żużlowy i wozili chętnych quadem. Tuż przy stanowisku żużlowców można było zdobyć autograf Piotra Myszki, mistrza windsurfingu.
Siedmiomiesięczna fanka gdańskich żużlowców nie mogła odmówić sobie okazji i zasiadła na żużlowym motorze
Każdy z uczestników pikniku mógł wykonać 18 zadań. Ukończenie 10 z nich uprawniało do udziału w losowaniu rejsu z kapitanem Romanem Paszke.
Dzieci mogły wziąć udział m.in. w lekcjach tenisa, pobawić się na "dmuchanych" atrakcjach, pojeździć na mechanicznym byku.
- Jest bardzo fajnie - ocenił Tomasz Spat. - Jest dużo fajnych konkurencji. Najbardziej podobała mi się gra w tenisa. Takie imprezy na dzień dziecka mogły być organizowane co roku.
"Jazda na byku" cieszyła się dużą popularnością
- Impreza bardzo mi się podoba - stwierdziła Weronika Binek. - Jest bardzo fajnie zorganizowana. Najbardziej podobała mi się jazda na byku. Fajnie było też w dmuchanym zamku.
Z atrakcji na kortach SKT mogli korzystać nie tylko uczestnicy rejsu, ale każdy na przyszedł na obiekty sopockiego klubu. Na kortach SKT przez kilka godzin bawiło się ponad 700 dzieci.
Całą imprezę na video nagrywała grupa z warsztatów Patrolu Pokoleniowego, młodzież gimnazjalna ze świetlicy Caritas na Jesionowej. Młodzi dziennikarze bez tremy rozmawiali m.in. z Elżbietą Płażyńską i wicemarszałek Zych-Cisoń. Efekt pracy młodych reporterów będzie zamieszczony na youtube, a można będzie go znaleźć po wejściu na facebooku o nazwie "Zmieniamy Wrzeszcz z Patrolem Pokoleniowym".
Ekipa Patrolu Pokoleniowego w akcji - podczas nagrywania wywiadu z Elżbietą Płażyńską
- Rdzeniem imprezy jest rejs, który po raz pierwszy odbył się dwadzieścia lat temu - powiedział ksiądz Janusz Steć, dyrektor Caritas diecezji gdańskiej. - Ten dzień dziecka był organizowany na różne sposoby. W tym roku po raz pierwszy zakończył się przy sopockim molo skąd ruszyliśmy na sopockie korty gdzie odbywał się festyn sportowy na którym dzieci mogły się bawić, zjeść coś słodkiego, poznawać motory, były quady, konie, różne atrakcje, które trudno wyliczyć. Impreza nosi nazwę Pomorski Dzień Dziecka, bo była przeznaczona dla dzieci z całego Pomorza. W rejsie brały udział zaproszone dzieci z całego Pomorza, z różnych miast i miejscowości. Festyn był imprezą otwartą. Kto przyszedł był zaproszony, mógł korzystać ze wszystkich atrakcji. Imprezę można uznać za bardzo udaną, chociaż festyn jest elementem, który w tym roku był po raz pierwszy.
Tomasz Łunkiewicz
fot. Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 04/06/2013 15:44 - Prof. Gliński na UG: "Dokąd Polska Zmierzać Powinna?"
- 04/06/2013 15:41 - „Solidarność” broni stoczniowych miejsc pracy
- 04/06/2013 15:29 - Przyszłością telewizja hybrydowa
- 03/06/2013 16:52 - Elektronika zawładnęła śmieciami w Gdańsku
- 02/06/2013 09:44 - VII Światowe Dni Bajki w Ostródzie - GALERIA - aktualizacja
- 01/06/2013 16:40 - Sopocka metoda naliczania opłat za odbiór śmieci
- 01/06/2013 15:36 - Święto Straży Granicznej
- 31/05/2013 20:56 - Dwa Teatry w Sopocie
- 31/05/2013 20:47 - STREETWAVES na Olszynce i Siedlcach
- 31/05/2013 17:47 - Zmiana trasy linii autobusowej nr 148