Niezadowoleni na Wybrzeże wrócą koszykarze Asseco Arki Gdynia. Po trudnych starciach z czołowymi drużynami polskiej ligi podczas rozgrywanego w Warszawie turnieju, do miasta z morza i marzeń nie przywieźli cennego trofeum – Pucharu Polski. W finałowym spotkaniu ulegli Stali Ostrów Wielkopolski 74:77.
Asseco Arka Gdynia turniej o Puchar Polski rozpoczynała bodajże od najtrudniejszego meczu, bo z mistrzem kraju Anwilem Włocławek.
- Asseco rozpędzało się jak orkan i porywało wszystko na swojej drodze. Gdynianie pierwszą kwartę wygrali "tylko" 18:15, ale kolejną już 24:14. Anwil całkowicie stracił rezon i był cieniem zdobywców Mistrza Polski. Obie ekipy schodziły na przerwę z wyraźną przewagą gości znad Bałtyku (42:29) - relacjonował Andrzej Jasiński z Arki. - Wydawało się, że nic złego już się nie zdarzy, a Arka kontrolując spotkanie spokojnie "dowiezie" wygraną do końca. Nic bardziej mylnego, włocławianie to świetny i doświadczony zespół i w 4. kwarcie mozolnie zaczęli odrabiać straty. Robili to na tyle skutecznie, że w końcówce zniwelowali je do 5 punktów. Żółto-niebiescy nie ulegli panice, ostatnie wolne wykorzystał Ginyard i Asseco Arka Gdynia pokonała Anwil Włocławek 84:80.
Półfinałowym rywalem żółto-niebieskich okazał się MKS Dąbrowa Górnicza, który z pozycji "słabszego" pokonał faworyta Polski Cukier Toruń (97:91). Zwycięstwo zapewniało gdynianom im udział w meczu finałowym Pucharu Polski, w którym przeciwnikiem miał być pogromca Polpharmy Starogard Gdański (76:66) Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski.
- MKS po pierwszych 10 minutach prowadził minimalnie 16:15 - relacjonował przedstawiciel Arki. - Kolejne dwie odsłony to koncertowa gra dąbrowian, którzy w 24. minucie mieli aż 12 punktów przewagi. Arka nie funkcjonowała jako kolektyw. Do połowy gdynianie przegrywali dość znacząco 27:34.
Wtedy koszykarze z miasta z morza i marzeń obudzili się. Zaczęli odrabiać straty, by na decydującą o rezultacie część wejść "tylko" z trzypunktową stratą (51:54).
- Czwarta kwarta to pokaz dojrzałości gdynian. MKS od początku zaatakował i uzyskał delikatną przewagę. Nie zraziło to Arki i najpierw Łapeta pod koszem, a później Garbacz oraz wykręcający double-double Deividas Dulkys za łukiem pokazali co oznacza męska gra. Panowie wzięli sprawy w swoje ręce i razem z kolegami pociągnęli Asseco do zwycięstwa nad MKS-em Dąbrową Górniczą 81:78 - podsumował Jasiński.
Finałowy mecz Arkowcy rozpoczęli od prowadzenia 6:2. Na cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty było jednak tylko 9:8. Dwie minuty później było już 13:15 dla Ostrowa Wielkopolskiego. Gdynianie nie dali się zdominować, i na minutę przed końcem po "trójce" Jakuba Garbacza było 20:17. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:21.
Drugą część lepiej zaczęli ostrowianie – rzutem za „trzy”. Odpowiedział James Florens tym samym. Jednak w połowie karty było 27:35, i Arka widocznie jeśli nie straciła, to jeszcze nie uchwyciła rytmu meczu. Ponowna strata kontroli nad wynikiem chyba jednak skłoniła gdynian, by jednak ten rytm odnaleźli, bo na dwie minuty przed przerwą prowadzili 39:33. Ostatecznie w połowie meczu było 39:37.
Na początku trzeciej kwarty zawodnicy z Wielkopolski doprowadzili do remisu 43:43. „Trójką” odpowiedział Dariusz Wyka. Kolejne trafienie dołożył Marcus Ginyard. Na trzy minuty przed końcem tej części meczu Arka prowadziła 53:50. Przed decydującymi 10 minutami gdynianie prowadzili 59:55.
Nie przesądzało to rzecz jasna o końcowym wyniku. Ostrowianie wyszli na prowadzenie 64:61 w ciągu trzech minut. W połowie kwarty było już 61:68.
O ostatecznym rezultacie decydowało to, co działo się w ostatnich 60 sekundach – ostatnia minuta rozpoczęła się przy stanie 72:74. I był to bardzo gorący czas, gdzie koszykarze niemal dosłownie walczyli wręcz. Więcej punktów niestety zdobywali zawodnicy z Ostrowa Wielkopolskiego.
Mecz zakończył się wynikiem 77:74 dla BWSlam Stali.
Opr.r
- 22/02/2019 19:05 - Strefa spadkowa zbliża się do Gdyni
- 20/02/2019 20:51 - Trefl przegrał w Rzeszowie
- 19/02/2019 22:33 - Do sześciu razy sztuka czyli MH Automatyka wreszcie pokonała GKS Tychy
- 17/02/2019 20:50 - Jastrzębski wykorzystał słabość przyjęcia Trefla
- 17/02/2019 20:08 - Efektowna wygrana dała hokeistkom Stoczniowca finał PLHK
- 16/02/2019 22:22 - Lechia może czuć niedosyt po remisie w Kielcach
- 16/02/2019 21:58 - Zwycięska seria MH Automatyki przerwana w Tychach
- 16/02/2019 20:08 - Hokeistki Stoczniowca nadal w grze o finał
- 16/02/2019 19:24 - Kiepska Arka przerywa drugi raz z rzędu
- 14/02/2019 21:36 - Trefl wygrał dreszczowiec ze Skrą i zapewnił sobie grę w play off