Gorące święto muzyki etnicznej Siesta Festival 2017 odbędzie się w dniach 21-23 kwietnia 2017 r. w Gdańsku w Filharmonii Bałtyckiej i klubie Parlament, a gwiazdami będą m.in. Eliane Elias, Mor Karbasi, Omara Portuondo, Mario Pacheco, Ballou Canta.
Festiwal ma już swoje miejsce na scenie Gdańska i ma swoją wyjątkową publiczność, by bawić się przy muzyce świata, luzofońskiej, kabowerdyjskiej, z domieszką jazzu, by jednocześnie być sacrum (Filharmonia Bałtycka) i profanum. Impreza jest już tak popularna, że przed nami już siódma edycja Siasta Festival w dniach 21-23 kwietnia w Gdańsku w salach Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance, a kończący festiwal koncert afrykańskiej fiesty rozegra się w klubie Parlament.
Festiwal jest od lat koncertem muzyki kabowerdyjskiej. Pojawili się na scenie między innymi: Sara Tavares, Elida Almeida, Neuza, wreszcie Anoushka Shankar czy Souad Massi.
Gwiazdy festiwalu to:
Eliane Elias – wielka pianistka i wokalistka jazzowa; o jej kunszcie świadczy i liczba nagród i nominacji i długoletnia popularności, i liczba nagranych i nagradzanych płyt, ale i takie smaczki jak wspólna fortepianowa płyta z Herbi'em Hancockiem; na Siesta Festival wykona utworu ze swego najnowszego, Grammy – brazylijskiego albumu, bo któż może równać się w bossie z rodowitą niezwykle utalentowaną Brazylijką;
(23 kwietnia, g. 19:00, Filharmonia Bałtycka)
Omara Portuondo – wokalistka sławnego Buena Vista Social Club, najwspanialszy głos Kuby zarówno tej sprzed rewolucji jak i (okazuje się) po erze Castro-rewolucji, wspaniała artystka, jedna z ikon muzyki świata, idealnie wpisująca się w charakter Siesta Festival (21 kwietnia, g: 20:00, Filharmonia Bałtycka)
Mor Karbasi – izraelska artystka już po pierwszych nagraniach okrzyknięta następczynią czy rywalką Yasmin Levy czy Marizy; z Mor Karbasi aż dwukrotnie wybierzemy się w śródziemnomorską podróż śladami żydów sefardyjskich i ich ladino (22 kwietnia g. 17:00 i g. 20:00, Filharmonia Bałtycka)
Miaro Pacheco i przyjaciele – twarz i prowadzący najwspanialszy na świecie lizboński klub fado: Club de Fado wraz z towarzyszącymi mu artystami będzie gwiazdą tegorocznych Nocy Fado (21 i 22 kwietnia, g. 22:00, sala kameralna Filharmonii Bałtyckiej)
Ballau Canta – zmysłowe tropikalne rytmy prosto z Brazzaville, Paryża i Martyniki; ze szczęśliwą, taneczną, zmysłową i ujmująco melodyjną muzyką z tej właśnie płyty Ballou Canta pojawi się po raz pierwszy w Polsce, na festiwalu Siesta (23 kwietnia g. 22:00, klub Parlament, Gdańsk).
Wystąpi też Dino urodził się już na stromych klifach portugalskiego wybrzeża Algarve. Ale rodzina, imigranci z wyspy Santiago wychowali chłopca w tradycyjnej, religijnej atmosferze. Claudino de Jesus Borges Pereira, bo to czytają chłopaki z drogówki w jego prawie jazdy, zobligowany zapewne jednym ze swych licznych imion, zaczynał w kościelnym chórze. To poprowadziło go prostą ścieżką w kierunku muzyki soul. Wspierał swoim Jaguar Band zespół Expensive Soul i tam otrzymał portugalski Złoty Glob w kategorii ”Najleppszy zespół” w roku 2011. Przełomem jednak stało się spotkanie naszego dobrego siestowego przyjaciela, Tito Parisa. Nagrali wspólnie piosenkę na debiutancki album Dino, który jeszcze wówczas nie przyjął pseudonimu „ z wyspy Santiago”. Dino przy Parisie porzucił soul, odkrył w sobie afrykańską duszę i nowy album „Eva” czerpie już z niej z rozmachem.
Omara Portuondo, gwiazda Buena Vista Social Club, wystąpi 21 kwietnia o 20.00 w Filharmonii Bałtyckiej na Siesta Festival 2017 w Gdańsku
Dla Kubańczyków jest Ona niczym Billie Holiday czy też Edith Piaf: swoją pierwszą płytę nagrała jeszcze przed rewolucją i od tej pory wzrusza muzycznych entuzjastów swymi interpretacjami tradycyjnych kubańskich boler i pieśni współczesnych.
Dla całego świata odkryli ją Wim Wenders i Ry Cooder swym niezapomnianym filmem i dodali jej karierze dodatkowej energii, ale tylko ona spośród wszystkich znamienitych wykonawców pojawiających się w filmie występowała i występuje nadal bez choćby jedno sezonowej przerwy.
Eliane Elias wystąpi w niedzielę 23 kwietnia o g. 19.00
Filharmonia Bałtycka
Eliane Elias nawet gdyby został nam jedynie jej głos: zmysłowy, o pluszowym, odrobinę Nat-King-Cole’owskim charakterze, z czułym szelestem brazylijskich słów, bylibyśmy szczęśliwi. Rzecz jednak w tym, że Eliane jest przede wszystkim pianistką. Najwyższej próby. Jakże inaczej można nagrać album duetów z Herbie’m Hancockiem? Jak inaczej współbrzmieć w partnerskim spotkaniu z geniuszami saksofonu jak Michael Brecker czy Joe Henderson? Jak inaczej współtworzyć zespół Steps Ahead, jedną z najbardziej wyrafinowanych formacji współczesnego jazzu?
Gdy w Brazylii osiągnęła wszystko, sięgnęła po ostateczne trofeum: Nowy Jork. Tam właśnie w latach 80-tych współtworzyła Steps Ahead. Tam powstały jej pierwsze autorskie arcydzieła, jak płyta „The Three Americas”, za którą kultowy magazyn Down Beat przyznał jej statuetkę Płyty Roku 1997 a nominował aż w pięciu innych kategoriach: pianista, muzyk spoza jazzowego kanonu, kompozytor, głos kobiecy i najbardziej prestiżowej: muzyk roku. Siedmiokrotnie nominowana do Grammy, po dwóch milionach sprzedanych płyt, otrzymała tę szczególną nagrodę za swój ostatni album „Made in Brazil”, w 2016. Muzyka rodzinnego kraju, przefiltrowana przez współczesną nowojorską scenę jazzową – to specjalność Eliane.
Koncert Mor Karbasi w Filharmonii Bałtyckiej 22 kwietnia 2017 o godz. 20.00 podczas Siesta Festival
Mor Karbasi nosi w sobie wiele światów. To jest tak ważne dla naszego, „siestowego” rozumienia muzyki, gdzie przenikają się różne tradycje globu, przeglądają w sobie, uczą od siebie nawzajem. Ojciec artystki jest pochodzenia perskiego, przodkowie matki są z Maroka. Sama Mor urodziła się już w Jerozolimie, gdzie rodzina osiadła przed pokoleniami. Jej dziadek był tam szanowanym rabinem, specjalistą od Kabały, a babka została wybrana przez społeczność na mekonenet, swoistą „płaczkę”, która żegna umarłych tradycyjnymi pieśniami.
Muzyka Mor jest wędrówką wzdłuż brzegów Morza Śródziemnego. Podróżą śladami Żydów sefardyjskich, w XV wieku wypędzonych z Iberii, którzy przez Maroko i Bałkany wracali na ziemie swoich praojców. Stąd też Mor najczęściej śpiewa w ich języku, ladino. Starohiszpańskim, z silnymi wpływami hebrajskiego. Jej muzyka nie jest jednak muzycznym skansenem z odwiecznymi pieśniami pielgrzymów. Mor, zafascynowana kulturą śródziemnomorską, czerpie we własnych kompozycjach szerokim gestem z flamenco, z fado, z tradycji arabskiej. To szerokie spojrzenie na barwny tygiel kultur, jakim jest dziś, po wiekach historycznego zamętu, Półwysep Iberyjski.
Na nowej płycie Mor, „Ojos de Novia” spotykamy naszych dobrych „siestowych” znajomych, jak Richard Bona czy gość ubiegłego festiwalu, Tomatito. Brzmią darabuki i lutnie oud. Ale przede wszystkim jasny głos Mor Karbasi, wysoki, napowietrzny, o ogromnym ładunku emocji, bliskiej mistyce.
Z kolei Mor Karbasi wystąpi 22 kwietnia dwukrotnie.
Ten, ogłaszany właśnie teraz koncert będzie miał miejsce o 17:00 i o 20:00 w sali głównej Filharmonii Bałtyckiej.
To już niemal świecka tradycja festiwalu, że artysta, który nie gości na listach przebojów, którego utworów nie ma na playlistach rozgłośni radiowych wzbudza zainteresowanie naszych przyjaciół i zgadza się by zrobić niemal maraton jego twórczości jednego dnia bez chwili wytchnienia.
Sobota 22 kwietnia będzie więc międzynarodowym świętem muzyki sefardyjskiej.
NOCE FADO
Mario Pacheco&Clube De Fado z udziałem Marii any Bobone
Sala Kameralna Filharmonia Bałtycka
godzina 22.00 dnia 21 i 22 kwietnia
Rokrocznie podczas Siesta Festival późnymi wieczorami odbywają się kameralne kolacje, na których organizatorzy festiwalu próbują odtworzyć atmosferę lizbońskich tawern, a głównym daniem jest wybitny artysta fado. W tym roku rolę tego najważniejszego dania pełni Mario Pacheco, wieloletni prowadzący najsłynniejszy bodajże klub specjalizujący się w fado na świecie â to właśnie do Clube de Fado prowadzą rozmieszczone po całej Lizbonie drogowskazy, a sam Mario Pacheco został uznany przez Fundację Amelii najwybitniejszym kompozytorem fado.
W starej Lizbonie są nawet drogowskazy, które prowadzą do tego szczególnego miejsca. Świątyni fado. Ale klubów z tą muzyką jest wiele, tawern, z których płynie nocą dźwięk gitary portugalskiej są setki. Skąd więc legenda Clube de Fado?
W Clube de Fado od kilkunastu lat dowodzi Mario Pacheco, jest charyzmatycznym duchem tego miejsca, jest jego szefem muzycznym, strażnikiem kunsztu. Mario, jak jego ojciec, gra na gitarze portugalskiej, tym szczególnym instrumencie, który nadaje ton, tworzy aurę fado. Mario jest wirtuozem. A nawet więcej: jest wielkim muzykiem. Nie przypadkiem fundacja Amalii przyznała mu tytuł najwybitniejszego kompozytora fado, a kraj odznaczył orderem „do Infante D.Henrique”.
Podczas naszych nocy fado, gdy przekształcamy salę kameralną Filharmonii Bałtyckiej w lizbońską tawernę, obok Mario Pacheco pojawi się na scenie jedna z najciekawszych artystek związanych z Clube de Fado, pianistka, ale oczywiście przede wszystkim pieśniarka, Maria Ana Bobone. Jej muzyka poszerza sonorystyczne spektrum muzyki fado.
NOC AFRYKAŃSKA
Kończąca festiwal Noc Afrykańska jest tradycją od pierwszej edycji w 2011 roku. Gromadzi entuzjastów zmysłowych tropikalnych rytmów w zbudowanym na wzór teatru elżbietańskiego gdańskim klubie Parlament. Gościliśmy artystów z Angoli, Mali, Gwinei Bissau, Kamerunu… ale w ogóle w historii Siesta Festivalu po raz pierwszy zabrzmi muzyka z Konga. Choć tu warto być bardziej precyzyjnym: z Republiki Konga, zwanej od swej stolicy Brazzaville.
Inne artykuły związane z:
- 30/06/2017 11:20 - Opener '17: Foo Fighters. Więcej mówić nie trzeba
- 29/06/2017 10:14 - Opener '17: Nudny pierwszy dzień z dwoma jasnymi akcentami
- 27/06/2017 07:01 - Rusza szesnasty Open'er Festival
- 21/06/2017 09:40 - Guns N' Roses: skandal organizacyjny z rewelacyjnym koncertem w tle
- 30/05/2017 10:47 - Open'er 2017 już za moment!
- 07/02/2017 09:58 - Open'er 2017: nowi-starzy goście
- 08/01/2017 16:42 - O jedną gitarę mniej - odszedł Jerzy Kossela
- 12/12/2016 13:26 - Open'er 2017: Znamy trzeciego headlinera
- 11/12/2016 16:20 - Jubileuszowe Yachy rozdane!
- 15/11/2016 12:37 - Open'er 2017: Make Poland Rage Again