Radny sprawdzi, czy Urban Lab nie "przejada pieniędzy"

Program Urban Lab miał służyć polepszeniu życia gdynian i posłużyć jako miejsce konsultacji w najważniejszych dla mieszkańców miasta sprawach. Taką niechybnie jest przyszłość zagospodarowania Polanki Redłowskiej. Jak się jednak okazuje, na dyskusję o kontrowersyjnych planach miasta dotyczących tej części Gdyni nie ma w Urban Lab miejsca.

"Pierwszy w Polsce Urban Lab, miejski program służący wprowadzaniu trwałych rozwiązań podnoszących jakość życia w mieście, startuje w Gdyni. Stosowną umowę podpisał w czwartek, 7 marca, Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. Dzięki pozyskaniu prawie 3,5 mln złotych z Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju w naszym mieście uruchomiony zostaje pionierski w skali kraju model współpracy mieszkańców, ekspertów i przedstawicieli struktur miejskich" - czytamy w serwisie prasowym Gdyni.

Jak dodali gdyńscy urzędnicy, kluczowe z punktu widzenia Urban Labu są doświadczenia Laboratorium Innowacji Społecznych w zakresie prowadzenia procesów konsultacyjnych i rozmów o mieście.
– Planujemy stworzenie miejsce autentycznej i pogłębionej dyskusji na temat potrzeb i wyzwań, jakie stoją przed nowoczesnym miastem – mówi Przemysław Górski z LIS, kierujący Urban Labem. – Urban Lab ma też charakter funkcjonalny, rozwiązania, które powstaną w ramach różnych ścieżek roboczych i tematycznych będą stanowiły efektywne metody radzenia sobie ze wcześniej przeanalizowanymi i stwierdzonymi wyzwaniami. Do współpracy i współtworzenia miejsca zaprosimy przedstawicieli różnych gdyńskich środowisk.

Funkcjonowaniu Urbnan Labu postanowił się przyjrzeć radny Marcin Bełbot. W odpowiedzi na jego interpelację władze Gdyni poinformowały, że koszt funkcjonowania Urban Lab w Gdyni w roku 2019 wyniósł ponad 604,5 tysiąca złotych, w tym ponad 158,5 tysiąca z budżetu miasta.

Co jednak bardziej ciekawe - i zarazem niepokojące - wbrew zapowiedziom przedstawicieli rządzącej Gdynią ekipy Wojciecha Szczurka, Urban Lab nie jest programem, "służącym wprowadzaniu trwałych rozwiązań podnoszących jakość życia w mieście" i miejscem "autentycznej i pogłębionej dyskusji na temat potrzeb i wyzwań, jakie stoją przed nowoczesnym miastem". Jak bowiem poinformował w imieniu prezydenta Gdyni jego zastępca Michał Guć, odrzucono ważny dla gdynian temat zagospodarowania Polanki Redłowskiej jako temat warsztatów współorganizowanych przez Urban Lab, gdyż "prezydent miasta nie ma możliwości pozytywnego ustosunkowania się do wszystkich kierowanych do niego listownie próśb". Ponadto miasto nie zamierza przeprowadzić szerokiej dyskusji na temat przyszłości Polanki Redłowskiej w Urban Lab.
— Temat przyszłości Polanki Redłowskiej jest prowadzony przez Biuro Planowania Przestrzennego a nie przez Urban Lab - skwitował Guć.

Przypomnijmy, według planów ekipy Wojciecha Szczurka na Polanie Redłowskiej miałaby zostać dopuszczona budowa prywatnego hotelu.
— Celem Urban Labu, który wynika z koncepcji, jest partycypacja mieszkańców jeśli chodzi o decyzje podejmowane w przestrzeni miejskiej, tymczasem dostałem wprost odpowiedź, że nie jest to temat dla Urban Lab - skomentował Bełbot. - Jest to dla mnie niezrozumiałe. Uważam, że to ucieczka od tej kwestii. W Urban Lab powinny się odbyć szerokie konsultacje dotyczące Polanki Redłowskiej, bo to jest na to miejsce.

Jak zapowiedział radny, będzie się przyglądał działalności Urban Labu, który pochłania sporo środków. Konieczne jest sprawdzanie, czy nie są one "przejadane".

raz